Zmienić świat na lepsze: utopia czy realna szansa? – rozmowa z Adamem Wysokińskim

Fot: Sylwia Grzanka

U progu nowego roku, gdy większość z nas tworzy noworoczne plany – chcemy porozmawiać o tym, czy mamy realne szanse na zmianę własnego otoczenia. W tym celu zaprosiłam do rozmowy Adama Wysokińskiego, który poprzez swoją działalność biznesową wywiera faktyczny wpływ na rzeczywistość wielu osób. Diler uśmiechu – to tylko jedno z wielu określeń, którymi można się posłużyć opisując mojego gościa.

 

Adam Wysokiński to niezwykle barwna postać polskiego biznesu. Artysta muzyk, aktywny trener NLP, filozof a przede wszystkim wiceprezes firmy AB Barren Handlowy (marki BlanX, BioRepair, ISOMAR, L’Angelica, Stomygen), obsypany chyba wszystkimi możliwymi nagrodami w kategoriach biznesowych: Nagroda dla Najlepszego Managera – Manager Award 2016, Gazela Biznesu 2015 i 2014, Diament Forbesa 2014, Gepard Biznesu 2008 plus wiele prestiżowych nagród dla samych produktów, które wprowadza na rynek. Jednym słowem Człowiek Renesansu…  

 

 

  • Małgorzata Wojtas: Adamie, która z tych ról jest dla Ciebie najważniejsza lub Ci najbliższa?  Którą najbardziej lubisz?

Adam Wysokiński: Każda jest mi równie bliska, bo każda jest elementem mojego jestestwa. Uważam, że każdy z nas posiada samokoncept, jakieś wyobrażenie na swój temat i na tej podstawie pełni różne role społeczne. Mnie przypadło w udziale pełnić jednocześnie rolę rockandrollowca i przedsiębiorcy, a dodatkowo jeszcze filozofa. Każda z tych ról umożliwia mi inną formę ekspresji mojej osobowości. Jeżeli gdzieś w nas tlą się różnego rodzaju role, musimy umiejętnie nimi zarządzać, zwracać uwagę na te, w których najpełniej realizuje się nasza osobowość, nie ignorując jednocześnie pozostałych. Jeśli chodzi o mnie, od tego roku jestem też czynnym rowerzystą i również ta rola społeczna włącza mnie w pewien krąg ludzi, automatycznie zalicza do swego rodzaju kasty, pozwalając lepiej rozwijać osobowość sportową.

 

  • M. Wojtas: Brzmi intrygująco! A więc wszystkie te role lubisz jednakowo?

Adam Wysokiński: Powiedziałbym raczej, że na różnych etapach mojego życia każda z tych ról miała inne znaczenie. Był okres kiedy prowadziłem bardzo dużo szkoleń i wtedy najważniejsza była dla mnie rola nauczyciela. Nieprzerwanie od roku 2000 rozwijam moją karierę i największą wagę przywiązuje niezmiennie roli przedsiębiorcy, która w największym bodaj stopniu mnie konstytuuje. Ta rola stanowi dla mnie rdzeń i epicentrum wszystkich elementów składających się na moje życie.

  • M. Wojtas: Co leży u podstaw Twojego sukcesu? Wykształcenie, doświadczenie, NLP? Jak to się stało, że z małej garażowej firmy staliście się potentatem w segmencie oral care? Jaki czynnik spowodował, że udało się właśnie Tobie – a właściwie Wam, bo tworzycie z siostrą duet zarządzający firmą, a Waszymi konkurentami są korporacje?

Adam Wysokiński: Z racji odbytych studiów filozoficznych zawsze staram się szukać w swojej rzeczywistości fundamentalnych, pierwotnych znaczeń. Wiadomo, że istnieją różne drogi dojścia i jeśli prowadzimy je w uczciwy sposób, z odpowiednią determinacją, zawsze poprowadzą do Rzymu, czyli do sukcesu. Mogę zdradzić, jaki czynnik legł u podstaw mojego powodzenia, ale nie znaczy to, że u każdego wygeneruje on taki sam efekt. W moim przypadku (jako człowieka, który startował w wieku 22 lat) czynnikiem rozstrzygającym była – jak śmiem to określić – romantyczna, niczym nieuzasadniona i naiwna wiara w to, że determinacja i ciężka praca przyniosą jakiś efekt. „Jakiś”, ponieważ zupełnie nie zakładaliśmy, jaki to będzie efekt w ostatecznej instancji. Wierzyliśmy po prostu, że można zmienić własny świat, przy okazji zmieniając otaczającą nas rzeczywistość. Nie rozważaliśmy żadnych innych scenariuszy. Napędzało nas przekonanie, że jesteśmy kowalami własnego losu, że możemy projektować swoją rzeczywistość i tworzyć ją od początku.

 

  • M. Wojtas: Projektujecie rzeczywistość – wszyscy o tym marzymy…

Adam Wysokiński: Opowiadam w tej chwili o własnych doświadczeniach, ale trzeba pamiętać, że istnieją inne drogi dojścia. Jeżeli na przykład dziedziczymy firmę po ojcu czy dziadku i otrzymujemy ją w chwili, gdy jest już rozwinięta, to możemy – tak samo – albo zapewnić jej możliwość dobrego prosperowania, albo doprowadzić do upadku. To wszystko jest w naszej głowie – tam się rodzi i rozrasta. Przez lata prowadziłem szkolenia i motywowałem ludzi, by każdego dnia starali się uczynić swoją i cudzą rzeczywistość odrobinę lepszą, ale nie sprzedawałem im żadnego wielkiego konceptu. Zaznaczałem, że nie muszą od razu zostawać genialnymi wizjonerami czy liderami na skalę globalną – w końcu nie każdy ma szansę zostać Richardem Bransonem czy Stevem Jobsem, jednak możemy być ich odwzorowaniem w skali mikro. Innymi słowy, możemy tworzyć wartość, pełniąc różne – wydawałoby się – zwyczajne role społeczne (np. w rodzinie czy wśród znajomych) z uprzejmością i entuzjazmem. I jeśli będziemy regularnie działać na niewielką skalę, czyniąc nasze mikrorzeczywistości lepszymi miejscami do życia, to owe połączone naczynia stworzą nową wartość, np. w ujęciu społeczeństwa czy państwa, a nasze zachowania – z dużym prawdopodobieństwem – zostaną powielone przez innych i staną się tendencją dominującą. Głęboko w to wierzę i staram się inspirować innych do podobnych zachowań.

 

  • M. Wojtas: A więc przyczyniasz się do budowy społeczeństwa obywatelskiego od podstaw. To coś, czego bardzo w naszym świecie brakuje.

Adam Wysokiński: Społeczeństwo, tak samo jak jednostka, może pełnić różne funkcje. Jeżeli ochrania swoje wartości i zachowuje standardy w jednej dziedzinie życia (np. w edukacji), to będzie się to przekładać na wysokie standardy w innych sferach, np. w sferze politycznej. Mamy tendencje do utyskiwania na rzeczywistość i mówienia o systemie jako o czymś abstrakcyjnym, a przecież system tworzą ludzie – jednostki, a wśród nich my. Jeśli zaczniemy od siebie, wpłyniemy na ogół.

 

  • M. Wojtas: Nawiązując do aktywnego tworzenia własnej rzeczywistości i ulepszania  codzienności innych ludzi chciałabym spytać, czy produkty Twojej firmy łączy jakiś wspólny mianownik związany z tymi założeniami?

Fot: Sylwia Grzanka

Adam Wysokiński: Rzeczywiście kryje się za tym nieprzypadkowa strategia. Zaczynając działalność biznesową postawiliśmy sobie zasadnicze pytanie: co chcielibyśmy sprzedawać, żeby handel tymi produktami był dla nas przyjemny, a jednocześnie, by wnosiły one do rzeczywistości jakąś realną wartość. Zaczęliśmy wtedy przeglądać oferty producentów (ponieważ nie tylko posiadamy własną markę, ale też mamy status wyłącznego przedstawiciela różnych marek w Polsce) i stwierdziliśmy, że swoistym wehikułem, który najlepiej umożliwi nam ekspresję naszej osobowości będzie coś, co kojarzy się z uśmiechem. Tak oto, w 2000 roku, trafiliśmy na markę BlanX (producenta pasty do zębów), która poszukiwała akurat dystrybutora na polskim rynku. Pozwoliło nam to zrealizować koncepcję, która zakładała, że będziemy nie tylko marketingowcami i biznesmenami, ale również inżynierami społecznymi. Może brzmi to nieco abstrakcyjnie, lecz jeśli wziąć pod uwagę, że zachęcamy ludzi do jak najczęstszego uśmiechania się, staje się oczywiste, że pomagamy im w ten sposób budować pozytywne stany emocjonalne, a co za tym idzie, sięgać w życiu po więcej. Obecnie możemy więc nazywać się dilerami uśmiechu. Ponadto od pięciu lat występujemy w roli dystrybutorów piękna, bowiem realizujemy projekt związany z – bardzo etycznie pojmowaną – medycyną estetyczną. Nawiązaliśmy współpracę z profesorem Ezio Costą z Werony, który, zainspirował nas swoją bezkompromisową wizją estetyki twarzy, opartą na harmonii i naturalnych, złotych proporcjach zmierzającą do uzyskania etycznego piękna. Dzięki temu edukujemy ludzi w zakresie piękna, dostarczając im jednocześnie najwyższej klasy narzędzia do jego osiągnięcia. Metaintencją naszej działalności biznesowej jest więc czynienie świata lepszym miejscem do życia.

 

  • M. Wojtas: Pięknie powiedziane! Przeglądając listę oferowanych przez Was produktów, dostrzegłam stojący za nimi koncept i założyłam, że staracie się zmienić życie jednostki, ale nie spodziewałam się, iż jest to obudowane całą prywatną filozofią!

Adam Wysokiński: Chociaż Sartre – jedna z ikon filozofii egzystencjalnej – twierdził, że człowiek jest samotną wyspą, nie mającą kontaktu z innymi samotnymi wyspami, zdecydowanie bardziej przekonuje mnie postawa Voltaire’a i jego przekonanie, że pielęgnując swój ogródek mamy kolosalny wpływ na otaczającą nas rzeczywistość, wzbogacamy nie tylko własne życie, ale też życie innych i inspirujemy ich do pracy nad swoim losem. Pamiętajmy: im silniejsza jest nasza wizja, tym większa szansa na to, że otoczenie ją podchwyci. 

 

  • M. Wojtas: Pozytywna energia w każdej działalności przynosi dobre efekty, a jednak, by zajść daleko, trzeba – poza nastawieniem, o jakim mówisz – mieć także predyspozycje do bycia liderem. Siłę i charyzmę, która pociągnie za nami ludzi…

Adam Wysokiński: Wizja przywództwa zawsze była dla mnie priorytetem w pracy szkoleniowca. Ludzie przychodzą na szkolenia głodni wielkiej wizji, pragną zostać prawdziwymi ikonami. Tymczasem możesz być wzorem do naśladowania dla własnej żony czy dzieci i już to czyni cię liderem. Wystarczy wykonywać swoją rolę społeczną w sposób staranny i przemyślany (choć nie pozbawiony spontaniczności) w kontaktach z ludźmi, którzy są wokół nas na co dzień. Tu jest nasze pole do bycia liderem. Dla mnie ważne są na przykład relacje z moimi kilkuletnimi siostrzenicami – staram się wymyślać dla nich kreatywne zabawy i zarażać je radością życia.

 

  • M. Wojtas: Spełniasz się zatem jako lider w najmniejszej społeczności, w skali własnej rodziny. A jak postrzegasz bycie liderem dla tłumów? Czy sądzisz, że społeczna odpowiedzialność biznesu ma rację bytu w praktyce polskiej?

Adam Wysokiński: Po przeczytaniu książki Richarda Bransona „Biznes do góry nogami wywrócony” w pełni podzielam jego stanowisko, że tworzenie sformalizowanej społecznej odpowiedzialności biznesu jest robieniem czegoś na siłę. Postrzegam to jako złe podejście do swojej pracy, oparte na kombinowaniu w stylu: „robimy jakiś biznes, więc zróbmy coś, żeby odbiorcy lepiej nas postrzegali”, a przecież powinniśmy być postrzegani dobrze poprzez odpowiednio prowadzony biznes, a nie dzięki specjalnemu projektowi czy akcji charytatywnej, którą później wykorzystamy w charakterze reklamy! Osobiście jestem za tym, aby przenosić filozofię kreowania swojej rzeczywistości w skali jednostkowej, o jakiej mówiłem wcześniej, na funkcjonowanie w grupie. By zamienić to co „wypada” na to, co należy. Społeczną odpowiedzialnością prowadzenia biznesu jest dla mnie stworzenie takiej organizacji, która uczy inne organizacje, i z której pracownicy wynoszą natchnienie czy inspirację, przenoszącą się na pozostałe obszary ich życia.

 

  • M. Wojtas: Zdajesz sobie jednak sprawę, że osiągnięcie tego celu jest bardzo trudne.

Adam Wysokiński: Branson jest ekscentrycznym miliarderem przez co ludzie często postrzegają jego założenia jako niemożliwe do zrealizowania w mniej doniosłych okolicznościach. Chciałbym jednak trochę zdemitologizować tę wizję i udowodnić, że aby ulepszać rzeczywistość nie trzeba mieć miliardów zdeponowanych na koncie. Niezależnie od tego, czy prowadzimy wielki biznes, czy tworzymy małą lokalną firmę, nasz twór zawsze jest emanacją nas samych i świadczy o naszym charakterze oraz podejściu do życia.

 

  • M. Wojtas: Jakiej rady udzieliłbyś zatem innym pracodawcom?

Adam Wysokiński: Poradziłbym, aby dbali o swoje relacje z pracownikami i robili to w sposób naturalny – nie zastanawiali się nad tym, nie analizowali, tylko po prostu byli dobrymi ludźmi, jednocześnie sprawnie zarządzając całym zespołem.

 

  • M. Wojtas: I jeszcze ostatnie pytanie, na nadchodzący rok. Jakie jest według Ciebie najlepsze postanowienie noworoczne?

Adam Wysokiński: Bądź głodny/a emocji! Bo gdy odkryjesz ich smak, poczujesz w sobie nieprzejednaną siłę.

 

  • M. Wojtas: Dziękuję bardzo za ten niezwykle inspirujący wywiad. Ja zaś w Nowym Roku życzę Ci dalszej energii, pasji w dążeniu do realizacji planów zawodowych oraz własnych marzeń i oczywiście ich spełnienia w ciągu następnych dwunastu miesięcy.

 

 

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (230 głosów, średnia: 4,14 z 5)
zapisuję głos...