Zdrowie w Twojej garści!
Uwielbiam jedzenie. Wiem, że to może dziwnie brzmieć w ustach dietetyczki, ale taka jest prawda. Jedne z moich najpiękniejszych wspomnień dotyczą nauki gotowania tradycyjnych, miejscowych potraw podczas pobytu na Bali. Lubię swoją kuchnię, w której dominuje zapach ziół i naturalnych przypraw i gdzie miło spędzam czas. Kocham chwilę, w której tam staję i zaczynam komponować nowe dania. Dbam, by potrawy, które przygotowuję i serwuję, były nie tylko smaczne, ale i zdrowe. – pisze dr Anna Lewitt w swojej najnowszej książce z unikalnymi przepisami „Dieta Garstkowa. 140 przepisów na zdrowie”
Wierzę, że dobre samopoczucie i uroda pochodzą z wewnątrz. To nie drogie kremy i leki nam pomagają. Najważniejsze jest to, co kładziemy na talerzu. Smaczne, świeże potrawy, dobrze zbilansowane, bogate w witaminy i mikroelementy, pomagają zachować kondycję, sylwetkę i błysk w oku. Moje motto brzmi: Jedzenie to leczenie! Chciałabym zostać waszą przewodniczką po świecie smacznej, zdrowej kuchni. Przepisy, które przygotowałam, są zgodne z moją metodą zdrowego żywienia i odchudzania. Jeśli chcecie poznać ją dokładniej, sięgnijcie po moją poprzednią książkę. Podzieliłam się w niej wiedzą na tak ważne tematy, jak przygotowywanie zbilansowanych posiłków, picie wody czy ruch. Teraz postanowiłam odkryć nieco tajemnic swojej kuchni i zaproponować wam zdrowe przysmaki według własnych receptur. Tworząc je, opierałam się na najnowszych badaniach naukowych. Wynika z nich, że nawet najskromniejsze potrawy, takie jak płatki owsiane czy kasze, mają ogromną wartość dla zdrowia. Znajdziecie więc na łamach mojej książki wiele przepisów na dania z tymi i innymi cennymi składnikami.
Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie pokazała także drugiej strony własnej natury. Ponieważ oprócz dietetyka drzemie we mnie smakosz, przygotowując ten poradnik, sięgnęłam do wiedzy naszych babć. Uwielbiam wertować dawne książki kucharskie i szukać w nich pomysłów na zestawianie smaków czy przygotowywanie pozornie prostych, a przecież niezapomnianych dań. Życie jest zbyt krótkie, żeby odmawiać sobie przyjemności z jedzenia.
Od razu rozwiewam wątpliwości – przepisy, które przygotowałam, nie są czasochłonne. Sama jestem zapracowaną kobietą i wiem, jak w natłoku zadań trudno wygospodarować chwilę na gotowanie. Jednak przygotowanie moich potraw zajmuje zazwyczaj od kwadransa do pół godziny, ponadto większość dań można zachować na drugi dzień. W ten sposób nie spędzicie w kuchni zbyt wiele czasu, chociaż… Jestem przekonana, że z czasem polubicie gotowanie i być może stanie się ono waszym hobby. Wybierzmy się więc razem w tę kulinarną podróż, w krainę smaku i zdrowia. Zapraszam do stołu!
Moja dieta garstkowa
Ci z was, którzy znają mnie z poprzedniej książki, wiedzą, że w szczególny sposób rozumiem słowo dieta. Nie kojarzy mi się ono z wyrzeczeniami, ale przeciwnie, ze smacznymi, zbilansowanymi i sycącymi posiłkami. Dieta, tak jak ją rozumieli starożytni Grecy, od których zapożyczyliśmy to słowo, to po prostu styl życia. Obejmuje zdrowe żywienie, ruch, pracę, odpoczynek i rozrywkę. Dopiero my zaczęliśmy utożsamiać to określenie z życiem o listku sałaty i ciągłym burczeniem w brzuchu. Proponuję w zamian, żeby, podobnie jak starożytni Grecy, zacząć cieszyć się dietą. Temu właśnie służy metoda żywienia zgodna z nowoczesną wiedzą, ale także niewykluczająca przepisów kulinarnych naszych babć i mam. Uważam, że jedzenie to nie tylko „paliwo”, lecz także jedna z najprzyjemniejszych rzeczy na świecie. Dlaczego więc mielibyśmy odmawiać sobie tych miłych chwil? Proponowane przeze mnie posiłki – na które przepisy znajdziecie w tej książce – są smaczne, wystarczająco obfite, a przy tym niskokaloryczne. Mogą stanowić prawdziwą ozdobę stołu, a jednocześnie zawierają pełny zestaw składników odżywczych, mineralnych oraz witamin. Metoda, według której je przygotowuję, opiera się na kilku prostych zasadach. Czytelnicy mojej poprzedniej książki już je znają. Dla tych, z którymi spotykam się po raz pierwszy, przygotowałam krótkie wyjaśnienie.
Jedz, żeby zeszczupleć
Każdy z nas potrzebuje energii. To truizm, jednak czasem zwolennicy drastycznego odchudzania zdają się o tym zapominać. Znaczne ograniczanie wartości kalorycznej potraw albo rezygnacja z niektórych grup pokarmów to jednak droga nie do urody i dobrego samopoczucia, ale do niedożywienia i chorób cywilizacyjnych. Czy zdarzyło się wam widzieć sprzęt elektroniczny, który działałby bez dopływu prądu? Nawet w trybie stand-by potrzebuje energii, aby w każdej chwili mógł być gotowy do działania. Podobnie działa ludzki organizm. Nawet gdybyśmy przez całą dobę spali albo odpoczywali, musi otrzymać pewną ilość kalorii, aby podtrzymywać podstawowe funkcje życiowe. Tę minimalną ilość potrzebną do przeżycia nazywamy podstawową przemianą materii (PPM). + 475 kcal/dobę + 505 kcal/dobę
Ustaw budzik co trzy godziny
Wiemy już, ile jeść, teraz warto zadać sobie pytanie, jak często. Rozkład posiłków jest równie ważny jak ich wartość energetyczna. Tradycyjnie w ciągu dnia jest czas na trzy posiłki – śniadanie, obiad i kolację. To jednak za mało. Organizm przeciętnej kobiety jest w stanie w czasie jednego posiłku przyswoić ok. 400 kcal, a organizm mężczyzny ok. 600 kcal. Jeśli w trosce o racjonalną dietę trzy razy dziennie spożyjemy posiłek o takiej właśnie wartości kalorycznej, dostarczymy sobie – odpowiednio dla pań i panów – ok. 1200 kcal i 1800 kcal dziennie. To poniżej podstawowej przemiany materii! Warto ponownie zwrócić uwagę na przedstawione powyżej tabele, dzięki którym można sprawdzić swoją podstawową przemianę materii (PPM). Łatwo wtedy zrozumieć, że drastyczne ograniczanie ilości jedzenia jest najprostszą drogą do niedożywienia i destrukcji mięśni. W dodatku organizm traktowany tego typu dietą odbiera tę sytuację jako głód i pozostaje w permanentnym stresie, co odbija się negatywnie m.in. na stanie komórek i prowadzi do przedwczesnego starzenia się.
Więcej na ten temat można przeczytać książce „Jedzenie to leczenie” oraz w „Dieta Garstkowa. 140 przepisów na zdrowie”