Wywiad z Urszulą Rosą – wizażystką i stylistką
Tym artykułem inaugurujemy nowy cykl na naszym portalu – wywiady z młodymi ludźmi, których zainteresowania i pasje obracają się wokół mody i designu. Jako pierwszą przedstawiamy Wam sylwetkę Urszuli Rosy – wizażystki i stylistki.
KM: Skąd wzięły się Twoje pasje i zainteresowania?
Urodziłam się w Krakowie i od zawsze interesowało mnie to co piękne, co inspiruje, wzbudza zachwyt i emocje. Równocześnie zawsze czułam potrzebę tworzenia, pragnęłam, by budzić emocje u innych. Moda i sztuka towarzyszyła mi od dzieciństwa. Moja mama szyła dla mnie i brata ubrania, sama była bowiem po szkole odzieżowej. Tak się złożyło, że i ja ukończyłam tę samą szkołę. Jako nastolatka dużo rysowałam, w tym rysunki żurnalowe przedstawiające suknie, sukienki, zestawy ubrań. Już wtedy słyszałam od innych ludzi, bym pomyślała o zostaniu projektantką mody. Po technikum odzieżowym rozpoczęłam jednak pracę i studia psychosocjologii w Krakowie, które są jeszcze nie zakończonym etapem mojego życia. Na studiach zrozumiałam jednak, że muszę wrócić do tworzenia. Brakowało mi tego, a połączenie pracy ze studiami zaocznymi nie dawało możliwości na rysowanie czy projektowanie. Nową pasją stał się wtedy taniec, który wpłynął na mnie bardzo motywująco. Pokazał mi, że na nic nie jest za późno. Wciąż jednak czułam głód i potrzebę dalszego rozwoju, który pozwoliłby mi spełniać się twórczo. Jednocześnie zawsze towarzyszyłam znajomym przy zakupach, proszona byłam o radę dotyczącą koloru czy fasonu. To właśnie przyczyniło się w dużej mierze do myśli o szkole wizażu i stylizacji.
KM: W jaki sposób wybrałaś swoją szkołę wizażu?
Szukałam jej długo, to trwało nawet kilka miesięcy. Dowiadywałam się jakie szkoły wizażu i stylizacji znajdują się w moim mieście. Czytałam opinie internautów na forach, co przyznam miało bardzo duży wpływ na moją decyzję. Sprawdzałam oczywiście ceny i okres nauki, wykładowców itp. W końcu padł wybór i zapisałam się dosłownie w ostatniej chwili. Do dzisiaj nie żałuję mojego wyboru.
KM: Jakich rad udzieliłabyś dziewczynom, które także pragną kształcić się w szkole wizażu i stylizacji?
Każdy, kto jest zainteresowany taką szkołą powinien najpierw wiedzieć czego szuka. Ja trafiłam dobrze. Jednak szkoła to tylko element szlifujący. Każdy jest inny, posiada inną estetykę, wiedzę, gust czy umiejętności. Niektórzy nadają się tylko do upiększania indywidualnych klientów, niektórzy przeciwnie wolą nietuzinkowe makijaże czy stylizacje, które świetnie wyglądają na zdjęciach, ale w życiu codziennym nie zdałyby egzaminu z użytkowania. Bywają także osoby, które uczą się tylko do własnych potrzeb, a nie w celu wykonywania zawodu. Od początku szkoły wiedziałam, że jestem zarówno wizażystką jak i stylistką oraz że chcę się realizować poprzez ciekawe projekty. Do dziś czuję się najlepiej, gdy przy sesjach zdjęciowych tworzę i makijaż i stylizację razem. Jest to wtedy przemyślana moja własna wizja, wszystko do siebie pasuje. Prace przy sesjach zdjęciowych zaczęłam jeszcze będąc w szkole, ale nie wyklucza to absolutnie pracy z indywidualnym klientem. Cudownie jest, gdy osoba którą malowaliśmy patrząc w lusterko, uśmiecha się i mówi „jak pieknie!”, lub z zauroczeniem kołysze sukienką, którą się dla niej wybrało. Zadowolenie klienta jest czymś niesamowicie miłym i daje dużo pozytywnej energii oraz motywuje do dalszej pracy, tak jak piękne zdjęcia z sesji.
KM: Jak pracujesz z klientką? Czy masz jakieś sprawdzone techniki?
Zawsze trzeba dobrać odpowiedni makijaż i stylizacje. Tego też uczyłam panie na kursach wizażu w jednej ze szkół kosmetycznych. Kolory wydobywają naszą naturalna urodę, fasony podkreślają kształty. Gdy chcemy dobrać odpowiedni makijaż, musimy poznać osobę którą malujemy, nawet jeśli malujemy same siebie. To samo dotyczy ubioru. Ważny jest charakter, co dana osoba lubi, czy jest delikatna, nieśmiała, romantyczna, czy lubi być w centrum uwagi, wzbudzać powagę lub dystans. Ponieważ malujemy się i ubieramy odpowiednio do sytuacji i miejsca, oprócz tego jacy jesteśmy jest ważne też to, kim jesteśmy, czy pracujemy w dużej korporacji mając kontakt z klientem i reprezentując firmę, czy wykonujemy zawód pedagoga szkolnego, czy występujemy na scenie itd.
Trzecia rzecz najważniejsza – jak się sami ze sobą czujemy w danym makijażu czy stroju. Nie ma sensu zmuszać się do niczego. Jeżeli usłyszymy że ładnie byłoby nam w kolorze białym, lub w czerwonej szmince, a nie lubimy koloru białego, czy też czerwona szminka sprawia, ze odczuwamy dyskomfort, to nie ma sensu się zmuszać. Warto jednak spróbować, bo często bywa tak, że ktoś sam nie zna powodu dla którego unika jakiegoś elementu garderoby czy makijażu lub unika z obawy, że wykorzysta je w niewłaściwy sposób. Często bywa tak, że po ubraniu innej niż zwykle bluzki, czy innym pomalowaniu powiek osoba stwierdza, że jest naprawdę fajnie, mimo że nie wyobrażała sobie swojej osoby w takim wydaniu.
KM: Twoja rada dla kobiet – co zrobić, by czuć się piękną?
Nie zmuszać się, ale próbować różnych rzeczy- po to stworzono przymierzalnie w sklepach odzieżowych i testery w drogeriach. Nie warto tracić czegoś fajnego przez obawy i uprzedzenia.
Link do strony portfolio Urszuli Rosy: www.ursularosa.digartfolio.pl oraz do facebooka:
http://www.facebook.com/pages/Make-up-Artist-Fashion-Stylist-Ursula-Rosa/233852529990503
Oto kilka innych prac Urszuli: