Wywiad z terapeutką tańcem i ruchem Olgą Mieszczanek

Skąd pochodzi moda na terapeutyczne wykorzystanie tańca? Na czym polega terapia tańcem? Na jakie zajęcia taneczne się zdecydować? Odpowiedzi na te pytania i wiele innych szukaj w naszym artykule!

Czy brak świadomości własnego ciała to choroba naszej cywilizacji?

OM: Tak, zdecydowanie tak. Jesteśmy cywilizacją umysłu, ceniącą inteligencję ponad wszystko, oddzieloną od mądrości ciała, z bagażem kartezjańskiego oddzielenia ciała od ducha i chrześcijańskiego pojmowania ciała jako groźnego i grzesznego. Większość czasu spędzamy w pracy i zajmując się obowiązkami domowymi. Ciało w najlepszym razie traktujemy jako coś co, ma dobrze wyglądać, działać i nie przeszkadzać nam w realizowaniu planów. Kiedy chorujemy nie zastanawiamy się co spowodowało chorobę, tylko usuwamy symptomy, żeby móc funkcjonować tak jak zawsze. Nie traktujemy siebie jako całości, nie zastanawiamy się co takiego dzieje się w moim życiu, że moje ciało choruje, w jaki sposób emocje i przeżycia mogą na to wpływać. Psychosomatyka i psychoimmunologia mówią właśnie o nierozerwalnym połączeniu ciała, emocji i umysłu, o psychologicznych sposobach dbania o nasze zdrowie.

Ciało w naszej kulturze ma dobrze wyglądać i być zgodne ze standardami jakie narzuca nam społeczeństwo i aktualne trendy. Nie jesteśmy uczeni kontaktu z nim, słuchania go, tymczasem skupienie się na odczuciach ciała jest dużym krokiem o odzyskania siebie jako całości.

Tańczę i pracuję z ciałem już tak długo, że trudno mi sobie przypomnieć czas kiedy doświadczałam oddzielenia od ciała. Absolutnie nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez tej intuicyjnej mądrości, którą daje świadomość ciała.

Czy terapeutyczne wykorzystanie tańca to wynalazek naszych czasów czy jej korzenie sięgają wcześniej?

Olga Mieszczanek: Ludzie tańczyli i śpiewali od zawsze, we wszystkich pierwotnych kulturach, na wszystkich kontynentach, tworząc rytuały i ceremonie żeby poczuć wspólnotę, leczyć, poczuć związek z naturą, połączyć się ze swoją siłą. Korzenie terapii tańcem i ruchem sięgają tak daleko jak sięga historia człowieka, jest ona czymś absolutnie intuicyjnym i naturalnym.

Nasza cywilizacja rozwijając się zaczęła zatracać naturalne połączenie z ciałem i naturą, odcinając się od ciała, traktując je instrumentalnie, oddzielając ciało od umysłu i emocji. Terapeutyczne użycie tańca pojawiło się w latach czterdziestych w USA na fali powrotu do rozumienia znaczenia ciała w procesie terapii. Wzrastała świadomość terapeutów, że klasyczna terapia oparta na rozmowie nie zawsze przynosi efekty z powodu wzorców zakorzenionych w ciele, które dalej działają, nawet jeśli zrozumiemy istotę problemu. Zaczęły się wtedy pojawiać alternatywne metody terapii uwzględniające pracę na poziomie ciała, a wraz z nimi metody używające do tego tańca. Były połączeniem tańca współczesnego, psychologii humanistycznej, transpersonalnej i ruchu. Od tamtego czasu powstało bardzo wiele metod, w których taniec jest głównym medium pracy i ta forma staje się coraz popularniejsza.

Czy terapeutyczne wykorzystanie tańca na coś wspólnego z filozofią wschodu? Czy ma jakieś wspólne elementy z coraz popularniejszą ostatnio jogą?

OM: Wspólne jest postrzeganie celu, emocji i umysłu jako całości, jedności a nie oddzielnych, niezależnych części. W obu technikach ważna jest wiedza, że poprzez skupienie na ciele i oddechu wpływamy też na nasz stan emocjonalny i umysłowy, że nie możemy oddzielić jednego od drugiego.

Medytacja kojarzy się ze statycznością i zamyśleniem. Jak wygląda medytowanie w ruchu?

OM: Medytacja jest stanem umysłu albo stanem poza umysłem. Rzeczywiście większość technik medytacyjnych bazuje na nieruchomej pozycji, obserwowaniu ciała i oddechu ale sam bezruch nie jest medytacją, jest jednym z narzędzi, które do tego stanu prowadzą. Medytacja w ruchu używa go jako punktu skupienia umysłu, tego co pozwala nam nie błądzić myślami w przeszłości lub przyszłości tylko być obecnymi tu i teraz, poza myślami, poza ocenianiem. To jest stan będący podstawą modnej ostatnio filozofii Mindfulness – obecności, który możemy osiągnąć robiąc dowolną czynność. Ruch sam w sobie nie jest medytacją ale jeśli dołożymy do niego świadomość, uważność, skupienie na doznaniach z ciała i oddechu, może się nią stać. Medytacja w ruchu polega po prostu na poruszaniu się z pełną świadomością wrażeń z ciała. Wspaniały sposób dla osób, którym trudno jest usiedzieć pół godziny bez ruchu w trakcie tradycyjnej medytacji. Jeden z nauczycieli duchowych, który pracował z ciałem – Osho mówił, że ludzie Zachodu nie są w stanie medytować bez możliwości wyrażenia się, rozluźnienia, usunięcia napięcia z ciała i wyciszenia umysłu poprzez intensywny ruch. Jesteśmy tak bardzo obecni w naszych umysłach, że zanim umysł będzie można wyciszyć w medytacji, potrzebujemy jeszcze pomocy ciała w tym procesie. To właśnie dzieje się na zajęciach terapii tańcem i ruchem. Po 2-3 godzinach intensywnego tańca medytacja, cisza i spokój pojawiają się naturalnie.

Czym różni się świadoma terapia tańcem od standardowych zajęć tanecznych?

OM: Na zajęciach tanecznych uczymy się konkretnych kroków, określonej, zewnętrznej formy i doskonalimy ją, próbujemy dostosować ciało do tej formy. W terapeutycznym użyciu tańca zewnętrzna forma jest nieistotna. Znaczenie ma połączenie ze sobą samym, z własnymi uczuciami i wyrażenie ich na zewnątrz, znalezienie wyrazu dla tego kim jesteśmy, jak się czujemy. Pozwalamy ciału na jak najbardziej spontaniczny, swobodny niczym nie ograniczony ruch. Więc jest to zupełnie inne podejście, inny cel.

Czy świadoma praca z ciałem jest dla każdego? Czy są jakiekolwiek ograniczenia?

OM: To forma ruchu dla każdego, może poza osobami, które bardzo nie lubią tańczyć, ale to rzadkość, ponieważ taniec jest dla nas bardzo naturalną formą ruchu. Pracowałam z osobami w szpitalu psychiatrycznym, z dziećmi, z osobami w depresji, ofiarami przemocy domowej. Widziałam na zajęciach osoby na wózkach inwalidzkich, nawet ze stwardnieniem rozsianym, które ledwo mogły chodzić, a w tańcu przepięknie się poruszały. Pracując z konkretnymi grupami dostosowuje zajęcia do ich specyficznych potrzeb. Wspaniałe w tej metodzie jest to, że uczymy się słuchać ciała, podążamy za jego mądrością i kiedy go słuchamy, ciało nie pozwoli nam zrobić nic, co jest dla nas niedobre. Zawsze stworzy nam dokładnie takie doświadczenie jakiego potrzebujemy. Jedyna opcja, która czasem może być przeszkodą to ciąża ale jest to sprawa bardzo indywidualna. Ja sama tańczyłam i ćwiczyłam jogę aż do 9 miesiąca ciąży, ale w niektórych przypadkach intensywny ruch może nie być wskazany.

Jakie właściwości terapeutyczne ma taniec? W jakich niedyspozycjach organizmu  może pomóc?

OM: Taniec nie jest bezpośrednim lekarstwem na konkretne dolegliwości, ale polepsza stan zdrowia niezależnie od tego co nam dolega. Wyzwala w organizmie energię samoleczenia dzięki przywracaniu naturalnej harmonii. Kiedy pozwalamy ciału poruszać się w sposób spontaniczny i naturalny, samo zaczyna przywracać się do stanu wewnętrznej równowagi. Wiele razy słyszałam po zajęciach, że znikały bóle stawów, bóle głowy, chroniczne napięcia. Jeśli zaufamy ciału i pozwolimy mu działać w naturalny sposób, ono znajduje drogę powrotną do harmonii, bo każda choroba jest tak naprawdę barkiem harmonii na jakimś poziomie.

Na jakie efekty zajęć z wykorzystaniem tańca mogę liczyć?

OM: Świadoma praca z tańcem przynosi efekty na wszystkich poziomach – fizycznym, emocjonalnym, umysłowym, a nawet duchowym, ponieważ oddziałuje na człowieka jako całość. Na poziomie fizycznym na pewno zyskasz energię do działania i ogólne lepsze samopoczucie, pozbędziesz się stresu i rozluźnisz napięcia w mięśniach. Twoje ciało zyska lepszą kondycję i gibkość. Na poziomie emocji – odblokujesz swoje emocje, nauczysz się je swobodnie wyrażać, przekroczysz niekorzystne wzorce zakodowane w ciele. Swobodne, spontaniczne wyrażanie siebie spowoduje wzrost poziomu poznania i akceptacji siebie. Bardzo ważnym efektem jest wyciszenie i uspokojenie umysłu. Dzięki temu zyskasz możliwość dużo klarowniejszego spojrzenia na swoje życie i świadomość tego, co jest dla Ciebie naprawdę ważne. Z kolei na poziomie duchowym odkryjesz swoją intuicję i połączysz się poprzez ruch ze swoim duchowym ja, które da Ci zupełnie inna perspektywę spojrzenia swoje życie.

Uczestnicy zajęć zawsze podkreślają, że zyskali dużo energii, entuzjazmu, polubili swoje ciało i zaczęli go słuchać. Ci, którzy mają stresującą pracę nie mogą się nadziwić, jak łatwo dzięki jednemu warsztatowi mogą się rozluźnić – zarówno na poziomie ciała, jak i umysłu.

Opowiedz jak wyglądają zajęcia.

OM: Pierwsza część zajęć to zawsze ćwiczenia pomagające wrócić do czucia ciała, uwalniające napięcia, pozwalające odleźć każdej części ciała jej spontaniczny, naturalny ruch. Skupiają uwagę na spontaniczności, pogłębianiu oddechu. Tańczymy po kolei z każdą częścią ciała, rozgrzewając ją i pozwalając na szukanie naturalności. Często na początku zajęć szczególnie wieczornych, na które ludzie przychodzą po pracy robimy ćwiczenia pozwalające zrzucić z siebie napięcia z całego dnia. Czasem zaczynamy też medytacją żeby wyciszyć umysł.

W głównej części zajęć najczęściej pracujemy poprzez ruch, czasem przez wizualizację, rozmowę, medytację z wybranym obszarem. Pozwalamy sobie na niczym nieograniczony, improwizowany ruch.

Koniec zajęć zazwyczaj jest bardzo spokojny. To czas na integrację tego co się wydarzyło, odpoczynek, medytację, zastanowienie się w jaki sposób to czego doświadczyliśmy odnosi się do codziennego życia i jak możemy je zmienić na lepsze.

Czy są to również zajęcia dla osób nieśmiałych, które nie przepadają za otwieraniem się w ruchu, boją się oceny przez innych?

OM: Zdecydowanie tak. Te zajęcia bardzo pomagają osobom nieśmiałym. Wszyscy w jakimś stopniu nosimy w sobie lęk przed oceną, spontaniczny taniec przy innych osobach bardzo pomaga tę nieśmiałość przełamać. Często żeby pomoc przejść ten etap tańczymy z zamkniętymi oczami, żeby skupić się na swoim tańcu i odczuciach, a nie na tym, że ktoś patrzy. Po jakimś czasie można już otworzyć oczy i okazuje się, że spontaniczne wyrażanie siebie jest tak przyjemne, że strach przed oceną zupełnie znika. Widzimy, że wszyscy dookoła robią dokładnie to samo i że każdy robi to zupełnie inaczej, w swój absolutnie szczególny sposób wyraża siebie. To jest piękna nauka o naszej unikalności i wyjątkowości. Przestrzeń, w której nie ma ocen, nie ma oczekiwań, nie ma tego co jest dobre a co złe naprawdę pomaga się otworzyć nawet najbardziej nieśmiałym osobom.

Strach przed oceną pojawia się kiedy większość energii nie jest skupiona na nas samych, ale na innych. W tańcu pozwalamy punktowi skupienia przenieść się na nas, na nasze wnętrze, uczymy się słuchać siebie, a nie szukać potwierdzenia na zewnątrz. To jest nauka, której mniej lub bardziej potrzebujemy wszyscy. Nasza kultura bazuje na próbie wtłoczenia nas w uniwersalne standardy – powinniśmy w określony sposób wyglądać, zachowywać. Kiedy próbujemy temu sprostać pojawia się lęk przed oceną. Kiedy skupiamy się na tym kim jesteśmy, co jest dla nas prawdziwe, lęk znika, bo zauważamy, że nie ma dobrego albo złego sposobu bycia sobą. Uczestniczenie w zajęciach, na których każdy wyraża swoją unikalność bardzo w tym pomaga.

Jakie zajęcia mam wybrać jeżeli zależy mi bardziej na ruchu, a jakie jeżeli chcę zyskać też duchową równowagę?

OM: Wszystkie zajęcia, które prowadzę łączą obydwa elementy i na tym polega ich piękno, że są holistyczne. Wpływają na wszystkie ważne obszary – ciało, umysł, emocje i ducha. Na tym też polega ich praktyczność w naszym zabieganym świecie – metoda, która pozwala zadbać jednocześnie o ciało, emocje, umysł i ducha za jednym razem jest na wagę złota. To naprawdę działa rewitalizująco i jeszcze do tego jest przyjemne. Nie znalazłam w trakcie wieloletniej praktyki innej metody pracy nad sobą, która byłaby tak wszechstronna, dlatego tak bardzo kocham to, co robię.

Czy Twoje zajęcia są również dla tych, którzy kompletnie nie są muzykalni, nie mają poczucia rytmu? Czy to przeszkadza?

OM: Brak poczucia rytmu bardzo często nie jest związany z muzykalnością, ale z obsesyjną kontrolą. Tak bardzo kontrolujemy swoje reakcje, zachowania, emocje, że trudno jest nam się poddać rytmowi i go wyczuć. W takim sensie bark poczucia rytmu sprawi, że te zajęcia będą wyzwaniem, ale będą też bardzo lecznicze. Kwestia muzykalności i poczucia rytmu jest często kwestią przekonań i tego, co usłyszeliśmy jako dzieci i na czym zbudowaliśmy wizję siebie. Często towarzyszy temu lęk przed tym, że nie umiem. Zajęcia dobrze wykorzystujące taniec pomagają pracować nad tym lękiem, ponieważ nie chodzi o zewnętrzną formę, nie ma znaczenia jak będzie wyglądał ruch, czy będzie w zgodzie z muzyką, czy nie.

Z jakimi fałszywymi mitami dotyczącymi terapetycznego wykorzystania tańca spotkasz się na co dzień?

OM: Najczęściej, że trzeba umieć tańczyć – nie trzeba, wystarczy mieć ciało, chcieć się poruszać i odkrywać siebie. Nawet osoby z ograniczeniami ruchowymi mogą tańczyć bo esencją tutaj jest czucie ciała i jego świadomość a nie piękny ruch.

Drugie nieporozumienie w zrozumieniu istoty zajęć to przekonanie,że uczymy się kroków i układów. Zajęcia w całości opierają się na poszukiwaniu naturalnego, intuicyjnego, spontanicznego, organicznego dla naszego ciała ruchu, który jest wyrazem naszego stanu i emocji.

Panowie z kolei myślą, że to zajęcia tylko dla kobiet. Oczywiście nie, chociaż rzeczywiście przyciągają więcej kobiet niż mężczyzn.

Prowadzisz zarówno warsztaty trzydniowe, dedykowane jakiemuś tematowi, jak i regularne zajęcia. Czy ważne jest /tak jak przy praktyce innych form ruchu/, aby robić to regularnie?

OM: Z tańcem jest tak samo, jak z każdą inną formą aktywności. Im więcej praktykujemy tym efekty będą szybsze, głębsze i bardziej stabilne. Praktyka ze swojej definicji jest czymś, co potrzebujemy powtarzać. Bardzo potrzebujemy w codziennym zabieganym życiu, żeby raz po raz wracać do swojego centrum, oczyszczać się z napięć zbieranych w pracy, wyrażać skumulowane emocje, znajdować oddech, spokój i równowagę. Moje doświadczenie jest takie, że jeśli za długo nie tańczę, nie medytuję, z czasem zaczynam czuć się coraz gorzej. To bardzo proste narzędzia pomagające utrzymać optymalny stan, którego potrzebujemy w życiu, utrzymać poziom energii. Ja najlepiej się czuję kiedy robię to codziennie, choćby przez kilka minut jeśli nie mam więcej czasu.

Czy Twoje zajęcia służą pozbywaniu się stresu? W jaki sposób?

OM: Nie jest to ich głównym celem, ale zdecydowanie jest to jeden ze skutków ubocznych. Stres objawia się napięciem w ciele, płytkim oddechem, uwięzieniem w umyśle, lęku i powtarzających się wzorcach myślowych, wiąże się z dużą ilością adrenaliny uwalnianej do krwi. Dzięki intensywnemu ruchowi adrenalina zostaje zużyta, spięte mięśnie się rozluźniają, oddech się pogłębia i uspokaja. Umysł dzięki skupieniu na ruchu może się wyciszyć, a endorfiny które zostały wydzielone do krwi sprawiają, że czujemy się lepiej.

Skupienie na ruchu pozwala zapomnieć o tym co powoduje stres i nabrać do tego dystansu, zebrać energię i siły do skutecznego działania. Wejście głęboko w siebie i szukanie odpowiedzi pozwala często znaleźć nowe rozwiązania, które nie tylko zmniejszą stres ale w ogóle go wyeliminują.

Czy jest jakaś przemiana pod wpływem zajęć, którą szczególnie zapamiętałaś?

OM: Kobieta, która bardzo chciała mieć dziecko, pracowała z tą intencją ze swoim ciałem cały weekend, rok później na tym samym warsztacie była już z maluszkiem.

Kiedy ucieleśniamy swoje intencje, pozwalamy sobie je poczuć nie tylko jako ideę w głowie ale też jako uczucie w ciele, jesteśmy dużo bliżej jej realizacji. Wyrażanie marzenia w tańcu jest pierwszym krokiem do nadania ulotnej idei konkretnej formy, fizycznego wyrazu.

Inna kobieta spotkała miłość swojego życia wkrótce po warsztacie nad połączeniem kobiecej i męskiej energii. Uporządkowanie relacji między tymi energiami na wewnętrznym poziomie sprawiło, że była gotowa na spotkanie tego samego w zewnętrznym świecie. Zawsze przyciągany to, co tak czy inaczej mamy w sobie.

Kiedyś był na zajęciach młody chłopak, który dużo eksperymentował z alkoholem, narkotykami, dużo imprezował. Na moich zajęciach pierwszy raz w życiu doświadczył, że można się rozluźnić i świetnie bawić bez alkoholu. To było dla niego niezwykłe odkrycie!

Wiele osób po zajęciach mówi, że pierwszy raz życiu pozwolili sobie płakać, krzyczeć, albo pokazać słabość lub dla odmiany wyrazić swoją siłę.

Dziękuję za rozmowę.

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (128 głosów, średnia: 4,71 z 5)
loading... zapisuję głos...