Wyniki konkursu: VOLCANO – „All Conditions Comfort”

Kolejny konkurs za nami. Marka VOLCANO – sponsor nagród w tym konkursie miała nie lada wyzwanie, by wybrać laureatów. Wiele waszych skandynawskich historii okazało się bowiem naprawdę ciekawych, pomimo że ich opowiedzenie w 8 zdaniach nie było łatwe. Dodatkowo wypowiedź musiała zawierać hasło marki: „All Conditions Comfot” lub hashtag #allconditionscomfort  – nawiązujące do tego, iż bez względu na warunki pogodowe, każdy będzie czuć się w ubraniach marki VOLCANO komfortowo i zgodnie z najnowszymi trendami. Własnie moda, wygoda i wysoka jakość kurtek zyskała uznanie w Waszych oczach i była wielokrotnie podkreślana w opisanych historiach. Która z nich została nagrodzona? Zobaczcie

konkurs VOLCANO – „All Conditions Comfort”

Nagrodę główną – kurtkę VOLCANO otrzymuje Mirka Wawrzyniak za pracę:

To już za chwilę – okutana w ulubioną bordową kurtkę od Volcano, przemierzam właśnie zaśnieżony odcinek dzielący parking od zacisznego norweskiego domu pracy twórczej, w którym czeka na mnie on – mój bóg kryminału, jedyny, niepowtarzalny i trudno osiągalny Jo Nesbø, który kilka tygodni temu zgodził się, bym przeprowadziła z nim wywiad.
Zaaferowana czekającą mnie intelektualną przygodą, nie zauważam jednak ślizgawki – wielkiej kałuży czającej się na mojej drodze ku ośrodkowi – jeden nieostrożny ruch i zamiast biec pod górę, w stronę trzaskającego na kominku ognia oraz ciepłego kakao, zjeżdżam po stromym zboczu, oddalając się od drogi coraz bardziej…
Puff – wreszcie ląduję, w miarę miękko, w wielkiej śnieżnej zaspie. Wstaję, otrzepując się ze śniegu, gałęzi, zbutwiałych liści – na szczęście wciąż jestem zadziwiająco sucha i rozgrzana dzięki mojej wypasionej kurtałce.
Rozglądam się wokół siebie – przede mną widnieje zamarznięte w dużej mierze jezioro, a na pomoście chyba siedzi jakiś człowiek. Podchodzę, chcąc zapytać o drogę, i ze zdumieniem odkrywam, że to właśnie obiekt moich wywiadowczych marzeń – Jo Nesbø, uzbrojony w termos z parującą zawartością, no i oczywiście opatulony w kurtkę mojej ulubionej marki.
Z radości rzucam mu się na szyję, a potem, zawstydzona, wyjaśniam, co się stało i że jesteśmy umówieni na wywiad, który bardzo, bardzo, bardzo chcę z nim przeprowadzić, nawet gdybym znów miała się sturlać z jakiegoś wzgórza.
A on, mój ukochany autor, mówi do mnie: jasne, rozmawiajmy nawet tutaj, w końcu oboje wiemy, że „All Conditions Comfort”, zgadza się? 🙂

2. miejsce  i wybraną koszulkę longsleeve otrzymuje Marta Chmielecka za pracę:

Rozstanie z facetem, bolesny epizod w życiu ale postanowiłam się nie poddawać depresji tylko zrobić coś dla siebie – przyszedł mi do głowy szalony plan, by polecieć do Norwegii na przygodę życia. Zanim wsiadłam do samolotu odwiedziłam VOLCANO i zakupiłam kurtkę J-BEATRICE, która od razu wpadła mi w oko i sprawiła, że przymierzając ją uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze.

Czas wyruszyć… wybrałam malownicze jak się okazało Lofoty i nie próżnowałam – samotne zwiedzanie archipelagu nawet nie było takie straszne, najważniejsze, iż cały czas było mi ciepło i wygodnie a przy tym naprawdę fajnie wyglądałam w swojej nowej kurtce. Po całym dniu chodzenia przyszedł czas na odpoczynek- wybrałam małą portową kafejkę, zamówiłam pyszną rybę i… zauważyłam fajnego chłopaka, który cały czas mi się przyglądał – nie wiem kiedy to się stało, ale po jakiejś godzinie siedzieliśmy przy lampce wina i rozmawialiśmy jak starzy znajomi.

Jorgen pokazał mi najpiękniejsze zakątki archipelagu, chodziliśmy po górach, wybraliśmy się w rejs kutrem rybackim i przeżyliśmy nawet mały sztorm – dzięki kurtce żadne warunki pogodowe mnie nie zaskoczyły.

Po roku zaręczyliśmy się… podczas planowania ślubu, który miał się odbyć w Lofoten zapytałam Jorgena co go we mnie urzekło, a on odpowiedział: Twój piękny uśmiech i… świetna kurtka, którą miałaś na sobie gdy Cię pierwszy raz zobaczyłem. Uśmiechnęłam się i powiedziałam: VOLCANO „All Conditions Comfort”:-)

3. miejsce  i wybraną koszulkę T-shirt otrzymuje Justyna Marszałkowska-Jakubik za pracę:

Ubierz się na cebulkę, weź szalik, kurtka musi być za pupę i mieć kaptur, ma Cię grzać a nie zdobić – słowa mamy dźwięczą mi w głowie, jakby tu była i patrzyła na mnie – chyba pierwszy raz żałuję, że mi nie doradzi w co się ubrać!

Właśnie wylądowałam – misja #allconditionscomfort wystartowała – od tej pory mam 12 godzin na pokonanie skalistych gór i dotarcie do bazy; moim zadaniem (poza przeżyciem) jest opisywanie wszystkiego w mediach społecznościowych.
Jestem zdana na siebie – do dyspozycji mam ciepłe ubranie (kurtkę na szczęście dokładnie taką jak z opisu mamy), jedzenie (takie śmieszne jak dla kosmonautów), telefon z aparatem, power banka i hashtag, którym mam posługiwać się w sieci.

Widoki powalają – dziewicze tereny aż proszą, żeby się nimi nacieszyć, usiąść i podziwiać, ale idę dziarsko korzystając z tego, że plecak jeszcze mi nie ciąży, kurtka wciąż grzeje a buty nigdzie nie obcierają – pierwsze 10 km to spacerek, było trochę pod górę, ale co to dla mnie – zapalonej tatromaniaczki!
Po 3 godzinach marszu robię postój na posiłek regeneracyjny i wrzucam pierwsze #allconditionscomfort na instagrama – zanim skończę jeść suszoną wołowinę i jagody zerwane wprost z krzaka zdjęcie norweskiego krajobrazu zbiera ponad 200 lajków – wcale mnie to nie dziwi!

Idę dalej – pod górę, z górki, słońce pali mnie w nos, a zimny wiatr próbuje wedrzeć się za futrzany kaptur, kolejny postój – jestem sama w środku norweskiego pustkowia, dookoła lodowate wodospady, fiordy i cisza taka, że aż dzwoni w uszach – wypijam ostatni koktajl energetyczny (zostały mi jeszcze tylko dwa batony).

Jest zimno i coraz częściej muszę robić krótkie postoje na uspokojenie oddechu, ale według mapy do bazy zostało mi około 90 minut – ta myśl dodaje mi sił, więc przyspieszam.

Ostatnie kilometry, to była walka o życie, ale i o widoki (bo pot na szczęście nie zalał mi całkowicie oczu) – ześlizgiwałam się po oblodzonych skałach niezliczoną ilość razy, paznokcie ze świeżo nałożoną hybrydą zdarłam niemal całkowicie, ale za to widziałam i orła i łosia, a tuż przed bazą #allconditionscomfort jadłam borówki i dzikie maliny… 🙂

Zwycięzcom gratulujemy a wszystkim dziękujemy za udział w zabawie

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (154 głosów, średnia: 4,68 z 5)
zapisuję głos...
Komentarze
  1. colorful-jelly  27 października 2017 12:15

    Świetne historie 🙂 Gratuluję wygranym 😉

    Odpowiedz
  2. luna341  27 października 2017 13:17

    Gratulacje

    Odpowiedz
  3. kasia87g  27 października 2017 13:19

    Gratulacje

    Odpowiedz
  4. marta_12  27 października 2017 13:38

    Gratulacje ☺

    Odpowiedz
  5. sylwiawes  27 października 2017 15:05

    Super historie 🙂 Gratulacje !

    Odpowiedz
  6. Erna  27 października 2017 15:23

    Gratulacje!

    Odpowiedz
  7. martucha180  27 października 2017 15:31

    Gratulacje.

    Odpowiedz
  8. Aneta  27 października 2017 15:33

    Gratuluje, szacun za Nesbo! 🙂

    Odpowiedz
  9. nevermind9  27 października 2017 17:26

    gratuluje

    Odpowiedz
  10. Aldona81  27 października 2017 18:45

    Gratuluję Dziewczyny! Świetne historie! Brawo 👏👏👏

    Odpowiedz
  11. efffciaa  9 listopada 2017 14:33

    gratulacje 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany