„Wierzę w efekt motyla”. O modzie z misją, trendach i jesieni rozmawiamy z Ewą Minge
Ewa Minge to jedna z najbardziej znanych polskich projektantek mody. Jej marka rozpoznawalna jest na całym świecie. Od wielu lat błyszczy na najważniejszych wybiegach i prestiżowych imprezach branży fashion. Obecnie słynna projektantka występuje w roli jurorki w programie „#Supermodelka Plus Size”. W rozmowie z naszą Redakcją Pani Ewa opowiedziała nam o swoich inspiracjach, wyzwaniach, działalności charytatywnej, a także jesiennych trendach i sposobach na chandrę.
Zobacz także: Bajkowy pokaz Evy Minge
Zapraszamy do lektury naszego wywiadu!
KM: Pani Ewo, zachwyciła nas Pani kolekcja haute couture „Bajka” na jesień- zimę 2017/18, inspirowana barwną kulturą i tradycją romską. Czerpie ona ze wszystkich najciekawszych motywów znanych ze starych baśni oraz opowieści o życiu taborów, nawiązując do biografii tak kultowych postaci, jak choćby Papusza. Dlaczego sięgnęła Pani akurat do tej kultury i w jaki sposób wpisuje się ona w trendy sezonu?
EM: Kultura romska jest niezwykle barwna, malarska. To kwintesencja koloru i muzyki. Muzyka towarzyszy mi przy projektowaniu, odpowiada za moje nastroje, potrafię dzięki niej wyjść z najgorszej chandry. Jeżeli szukam inspiracji do tworzenia, to słucham muzyki. Ostatnio padło na Romów. Dziś, w czasach pozornej wolności, jesteśmy totalnie zniewoleni. Pęd cywilizacji i wyścig szczurów prowadzą nas często nad przepaść. Powtarzamy jak mantrę, że mamy dość takiego życia, po czym gonimy dalej, by nie odpaść z tłumu budującego naszą rzeczywistość. W wolnej chwili zastanawiamy się, gdzie jest jakiś azyl. Sztuka bywa takim właśnie azylem. Dla mnie kultura romska kojarzy się właśnie z taką nieprzymuszoną wolnością, stylem życia dalekim od szaleństwa cywilizacji. Moja kolekcja była przesycona właśnie wolnością. Kolorami, muzyką, światłem, słońcem i czasem zmierzchem. Pokazałam w niej prawdziwy tabor cygański, kobiety w rożnym wieku i rozmiarach. Wolne, radosne, zaplątane w cygańskie baśnie i cygańską muzykę.
KM: Zauważyłyśmy, że Pani projekty to moda z misją. Jest Pani jurorką programu „#Supermodelka Plus Size”, którego celem jest m.in. pokazanie jak bardzo może krzywdzić krytyka. W ostatnim paryskim pokazie wzięły udział modelki plus size, a na kreacjach i torebkach przysiadły barwne motyle, wykonane w ramach artterapii przez podopieczne fundacji Black Butterflies. Widać, że problemy współczesnego świata nie są Pani obojętne. Jakie przesłanie niesie kolekcja Bajka? Co chce Pani powiedzieć światu mody?
EM: Moda jest mało poważna, ale niezwykle nośna. Stoi za nią potężna ekonomia, co prawda, ale i silne emocje, choć związane tylko z zewnętrzną powłoką. Postanowiłam wykorzystać nośność mody i wypełnić ją wartościami. Od lat działam charytatywnie. Traktuję pracę na rzecz innych ludzi i pomaganie jak odskocznię od świata, w którym żyję. Moje motyle w kolekcji wykonały podopieczne mojej fundacji. Fundacja Black Butterflies buduje Domy Życie. Pierwszy powstał w Zielonej Górze, w której mieszkam na co dzień. Mamy tam 150 podopiecznych chorych onkologicznie. Wspieramy ich psychologicznie, prowadzimy zajęcia z arterapii. Pomagamy odzyskać sens życia i zachować godność w chorobie. Pomagamy przejść przez ten niewątpliwie najtrudniejszy moment w życiu, kiedy człowiek musi zmierzyć się z widmem śmierci. Motyle w paryskiej kolekcji były wykonane w ramach moich zajęć z podopiecznymi z grupy, którą prowadzę osobiście. Kilka miesięcy pracowały nad nimi i w nagrodę pojechały do Paryża obejrzeć ten pokaz, wyjść w finale na wybieg i zwiedzić Paryż. Spełniły marzenie swojego życia, a przy okazji odkryły w sobie moc i talent. Choroba im w tym nie przeszkodziła. Program „#Supermodelka Plus Size” to z kolei format, w którym nie tylko szukamy profesjonalnej modelki, ale też chcemy pokazać jak bardzo nietolerancyjne jest nasze społeczeństwo i jak bardzo boleć może krytyka.
KM: Czym dla Pani jest symbol motyli w życiu prywatnym i zawodowym?
EM: Wierzę w efekt motyla. Zsynchronizowany trzepot skrzydeł tysięcy małych skrzydeł może wiele zdziałać. Taką mam filozofię, taką filozofię ma moja fundacja.
KM: Nie poddała się Pani presji modowej tradycji ślubnej, przełamując schematy, by pozostać sobą w jednym z najważniejszych dni swojego życia. Jaką radę dałaby Pani przyszłym pannom młodym, zastanawiającym się nad wyborem sukni?
EM: W moim wieku biała suknia i welon byłyby zwyczajnie śmieszne. Wesele było w stylu cygańskim. Grał zespół Teno – fantastyczni ludzie z prawdziwej romskiej kultury. W tym klimacie utrzymana była moja główna czarna sukienka. Żeby jednak całkiem nie straszyć przesądnych, do samej ceremonii zaślubin wybrałam strój bardziej klasyczny, choć w nietypowym popielatym kolorze, z dodatkami pasteli. W takim dniu spełniamy swoje marzenia i zachcianki, a to był ostatni chyba moment, bym mogła wystąpić jeszcze w roli księżniczki.
KM: Jakie trendy tegorocznego jesiennego sezonu są Pani najbardziej bliskie? Która część garderoby będzie Pani must have’em na najbliższe miesiące?
EM: Kocham modę jesienną, wtedy zakładam moje ulubione swetry i swetrzyska. Łączę proste grube T-shirt’y w bajkowe printy z mojej ostatniej kolekcji z grubymi swetrami ręcznie robionymi i luźnymi spodniami. Sporo tej jesieni będzie sportowej odzieży. Spodnie dresowe nie służą już nam tylko do biegania. Mogą być fajnym rozwiązaniem na co dzień, a w zestawieniu ze szpilkami wkraczają na salony. Przewrotność mody zawsze tonuje biała koszula w stylu męskim. To podstawa w szafie każdej kobiety i doskonałe rozwiązanie na wiele okazji.
KM: Jesień to dla wielu z nas czas pogorszenia nastroju i spadku formy. Jakie są Pani sposoby na jesienną chandrę?
EM: Jak mówiłam – jesień to moja ulubiona pora roku. Wtedy bardzo dużo pracuję i pozwalam sobie przeważnie na mały urlop, podczas którego oddaję się całkowitemu lenistwu. Na co dzień staram się myśleć pozytywnie, słuchać dużo ulubionej muzyki i realizować kolejne zadania. Wolny czas nie zawsze mi służy.
KM: Bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy pomyślności w realizacji kolejnych zadań.
O innych kobietach realizujących swoje pasje – zespole TULIA przeczytasz w naszym wywiadzie: