Wasze porady: Sekrety udanego odchudzania
Kolejny Wasz głos na temat odchudzania – czyli: jak nie zwariować i przy tym zachować dietę ? To nie jest aż tak trudne! Co sądzicie na temat tej wypowiedzi?
Nie jeść po 18.00? To pułapka!
Jeśli jemy obiadokolację przed 18.00, a kładziemy się spać około północy, trudno nam wytrzymać bez jedzenia. To prowokuje do opróżniania lodówki nocą. Tempo metabolizmu jest wtedy wolniejsze, bo przerwa w jedzeniu jest długa. Jeśli z głodu złamiemy zasady, to to, co zjemy, odłoży się podwójnie! Dlatego warto jeszcze coś przekąsić 2-3 godziny przed pójściem spać. Oczywiście, coś lekkiego.
Emocje pod kontrolą
Odchudzanie byłoby proste, gdyby przyczyną jedzenia ponad miarę i związanej z nim tuszy był tylko nadmierny apetyt. Często problem jest bardziej złożony i dotyczy nie tylko naszych przyzwyczajeń, słabostek i rytuałów. Te bowiem łatwo wziąć w karby. Wystarczy uświadomić sobie, że nie trzeba być niewolnikiem porannego croissanta, że zamiast kawałka tortu podczas spotkania z przyjaciółką można wypić szklankę soku. Jednak przyczyną nadwagi są też problemy z emocjami. Wtedy, nawet jeśli schudniemy, kilogramy mogą wrócić, ponieważ będziemy zajadać stresy, których istnienia czasem nawet nie podejrzewamy. Dlatego przy okazji zmiany sposobu odżywiania warto zastanowić się nad tym, co się w nas dzieje. Najlepiej któregoś dnia spisać menu od rana do wieczora i sprawdzić, czy np. tabliczka czekolady nie została zjedzona po kłótni z szefem. Jeśli tak, trzeba poszukać innych sposobów radzenia sobie z emocjami, aby to nie one dyktowały, kiedy i co mamy jeść.
Ćwiczyć co drugi dzień
Dla utrzymania dobrej formy liczy się każda minuta aktywności fizycznej. Jednak jeśli naszym celem jest schudnięcie, powinnyśmy ćwiczyć przynajmniej przez godzinę, i to cztery razy w tygodniu. Jeśli dopiero zaczynamy i organizm nie jest przyzwyczajony do takiego wysiłku, treningi mogą być krótsze, wystarczą nawet 30-minutowe. Potem stopniowo można wydłużać czas. Po 2-3 tygodniach bez trudu wytrzymamy godzinę.
Same brzuszki to za mało
Szczupła talia jest marzeniem każdej kobiety. Dlatego dbanie o sylwetkę często zaczynamy od robienia brzuszków. I dobrze, jednak trening nie powinien się na tym kończyć, bo wzmocnimy mięśnie brzucha, ale nasza figura się nie zmieni. Co gorsza, możemy zacząć się garbić, bo mocny brzuch będzie „ściągał” słabe plecy. Jeśli chcemy schudnąć i zyskać ładną sylwetkę, trening musi składać się z dwóch części. Pierwsza, wzmacniająca, to właśnie brzuszki, ćwiczenia z hantlami, wypady itp. Druga to trening aerobowy, czyli marsz i bieganie, jazda na rowerze. Jest on niezbędny, bo w trakcie takiego jednostajnego, długiego wysiłku organizm spala tkankę tłuszczową. Nie zapominajmy też o rozgrzewce na początku i kilku minutach rozciągania na zakończenie.
Szklanka wody przed posiłkiem
Woda wypita pół godziny przed posiłkiem sprawia, że zjadamy ok. 75 kcal mniej. Niby niewiele, ale zakładając, że będziemy pić wodę przed trzema posiłkami, w skali roku da nam to możliwość „odmówienia sobie” ponad 78 tys. kcal. W przeliczeniu na kilogramy: 8-10!
autorka: Dorota
Chodzę na siłownię: biegam i jeżdżę na rowerku. Aby spalić tkankę tłuszczową dla kobiet w wieku (20-25 lat) należy utrzymywać puls w przedziale 130-160. Powyżej palimy tkankę mięśniową niestety. Warto tego pilnować 🙂
Dużo ruchu przede wszystkim, nie lezakujemy po obfitym jedzeniu tylko spacer, może rowerek 🙂
palimy tkanke miesniowa? nonsens
Polecam dietę niełączenia. Mozna jesc właciwie wszystko, tylko odpowiednio ze soba łaczyc. Wiem bo stosuję i słowo, że działa.
faktycznie … odchudzając się można wpaść w pułapkę i zataczać błędne koło. Trafne spostrzeżenia 🙂
regularne jedzenie, ruch, duzo wody, owocow i warzyw. Wykreslenie z diety niepotrzebnych weglowodanow i tluszczy. Pamietac o zdrowym dzialaniu tluszczow roslinnych, dieta musi byc zbilansowana i adekwatna do stylu naszego zycia. Powinna zawierac duzo blonnika, ulatwiajacego trawienie. Apropo np. mowi sie ze biale pieczywo zawiera wiecej kalori od ciemnego. Nie jest tak do konca, ciemne pieczywo zawiera znacznie wiecej blonnika, ktory przyspiesza trawienie, a wiec przyspiesza metabolizm. Nie mozemy zapomniec o zadnym pierwiastku, jego niedobor moze zaszkodzic zdrowiu. Np. niedobor magnezu moze wywolac kolatanie serca i drgawki. Kawalek czekolady naprawde nie zaczkodzi, a jest zrodlem tego pierwiastka. Mleko natomiast jest zrodlem wapnia, dziala wzmacniająco na kości, jednak pomaga tez w trawieniu. Najważniejszy jest umiar i silna wola oraz konsekwentne działanie!
Dodam do tego picie czerwonej lub zielonej herbaty. A co do ćwiczeń,świetne efekty daje pilates, szczególnie tam gdzie mamy przykurcze mięśni. Ta forma aktywności wydłuża mięśnie i wysmukla sylwetkę.
Najważniejszy jest ruch. Codziennie ćwiczę- brzuszki, przysiady, czasem skaczę na skakance. Oprócz tego unikam słodyczy, a tak to normalnie jem:)
Mi jakoś ciężko się zebrać za jakieś ćwicznia bądź inne ograniczenia. Na swoją wagę nie marzekam (51 przy 164) Uważam, że życie jest zbyt krótkie żeby ciągle mieć siebie pod kontrolą :))
Dodam jeszcze, za nalezy wyelimininowac z diety napoje gazowane, a pragnienie gasic woda. Uwazac na cukier w produktach, najlepiej jesc w domu i przygotowywac sobie posilki samemu. Trening+dieta+silna wola.
jak tylko znajdę chwilkę to podziele się z wami jak pozbyłam się 35 kilo już będzie chyba 8 lat i trzymam się obecnej wagi.troszkę jest do opisania,najważniejsze powiem teraz „chcę schudnąć” i „nie jem tego co mnie utuczyło” „włoskie jedzonko” „pare tygodni nie zabije mnie bez chlebka i kartofelka”.wiem co to za rady …jednak mi dały nowe życie.powodzenia i motywacji dla wszystkich na diecie.
Mało, a często 🙂 Przyjacielem w odchudzaniu okazuje się być mały talerz. Nie jemy wtedy dużych porcji
a podczas świąt jak uniknąć obżarstwa? Moj sposob to odkładanie resztek na talerzu, Wiem ile stosunkowo zjadlam i na ile moge jeszcze ewentualnie sobie pozwolic. Oczywiscie maly talerz to tez genialny sposob
Mieć naturalnie bardziej aktywne życie- zamiast samochodu rower, zamiast autobusu piechotą, zamiast brata wychodzącego z psem- ty wychodząca z psem, itp. Nie ograniczać się z jedzeniem, bo to w konsekwencji prowadzi do frustracji typu, czemu ona może to jeść, a ja nie ?!
Dlatego po pracy nie trzeba biegać maratonów, ale np. warto iść na spacer pooglądać przyrodę. Ruch na świeżym powietrzu, zwykłe chodzenie jest świetne na dotlenienie, poprawę kondycji i poczucie humoru.