Wasze opinie: Odżywcze masło do ciała z olejem z pestek słonecznika od Joanny
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją produktu, z którym wcześniej nie miałam nigdy do czynienia, a który dzięki uprzejmości portalu kobietamag mogłam dla Was wypróbować i podzielić się opinią.
Z marką Joanna miałam do czynienia tylko raz i to bardzo długi czas temu, kiedy kupowałam farby do włosów. Nigdy specjalnie nie skupiałam swojej uwagi na tych produktach, choć słyszałam wiele dobrego na temat serii apteczki babuni i przyznam szczerze, że na mojej liście zakupów już pojawiły się pewne produkty. Tym bardziej cieszę się, że mogłam przetestować ten produkt.
Mowa o odżywczym masełku do ciała, zawierającym olej z pestek słonecznika i kompleks witaminowy,
Brzmi bardzo zachęcająco. Dodatkowo w składzie można znaleźć także masełko shea, które jest zbawienne dla naszej skóry. Produkt naprawdę w teorii bardzo dobrze brzmiący…
Tyle od producenta … co jednak z praktyką?
Zacznę tradycyjnie od opakowania, ceny i konsystencji.
Pierwsze co mnie od razu urzekło to wielkość opakowania – produkt zawiera aż 300 gram produktu! Nie wiem ile będę to zużywać :). Opakowanie jest zwyczajne, tradycyjne, plastikowe i odkręcane.
Co do konsystencji produktu – na pierwszy rzut oka wydawała mi się zbita i gęsta, pomyślałam sobie, oho będzie problem z rozprowadzaniem i wcieraniem. A tu zaskoczenie, w praktyce masełko to ma bardzo rzadką, jedwabistą konsystencję, która rozprowadza się szybko na skórze niczym zwykły balsam, wchłania równie prędko. Tylko nie wiem czy do końca można nazwać to plusem.
Produkt nie pozostawia tłustego filmu na skórze, którego ja osobiście nie znoszę. Ładnie się wchłania i pozostawia skórę bardzo wygładzoną.
Jeśli chodzi o cenę, to zasięgnęłam tutaj rady Wizażu i jest to 12 zł za 300 gram produktu, co jest naprawdę bardzo korzystnym wyjściem.
Działanie
I tutaj tak wesoło już niestety nie jest. Używając tego masełka regularnie nie zauważyłam jakiegoś uderzającego odżywienia skóry, fakt faktem skóra jest o wiele bardziej miękka, gładka i nawilżona. Efekt ten według mnie jest troszeczkę krótkotrwały – spodziewałam się czegoś lepszego.
Sama aplikacja tego produktu jest naprawdę przyjemna, szczególnie dla naszego zmysłu węchu :). Wrażenia gwarantowane. Piękny zapach masełka utrzymuje się wyłącznie do wchłonięcia i potem znika, nad czym bardzo ubolewam, bo zapach jest nieeeeesamowity !
Warto wspomnieć coś o składzie. Może nie powala na kolana, jednak zawiera dobroczynne ekstrakty, o których informuje nas producent.
Nie jest to może jakaś zaskakująca ilość, która doprowadzi naszą skórę do niesamowitego efektu, choć przyznam, że przy kosmetyku raczej średnio półkowego jest naprawdę dobrze.
Nie bardzo wiem jak podsumować ten produkt. Sprawia wrażenie bardzo porządnego, na plus na pewno rokuje tutaj cena i ilość produktu, a na minus jego dość ograniczone działanie. Ostatecznie myślę, że warto dać mu szansę i traktować po prostu jako fajny produkt do nawilżenia ciała po kąpieli, nie jako spektakularne masło odżywcze, a szkoda, bo naprawdę potencjał jest. Moja skóra niestety wymaga czegoś bardziej intensywnego, jeśli Wasza skóra jest inna na pewno produkt Wam się spodoba. 🙂
Dajcie znać co sądzicie.
Tymczasem ja bardzo dziękuję portalowi kobietamag za możliwość przetestowania kosmetyku.
Trzymajcie się Kochane moje i ” do poczytania ” następnym razem. W wolnej chwili zapraszam na mojego bloga
http://hushaaabye.blogspot.com
Buziaczki!