Transplantacja włosów to coraz modniejszy zabieg. Sprawdzamy, na czym polega i dlaczego warto go przeprowadzić

Łysienie to problem z pogranicza medycyny i estetyki. I jako taki jest do rozwiązania właśnie dzięki medycynie estetycznej. Transplantacja włosów to moda zapoczątkowana przez ludzi estrady, do której coraz chętniej dołączają zwykli śmiertelnicy.

Transplantacja włosów coraz modniejszym zabiegiem

Transplantacja włosów to zabieg z zakresu medycyny estetycznej, więc można uważać, że nie ma bezpośredniego wpływu na zdrowie pacjenta. Pozornie jest to prawdą. Faktycznie ubytek włosów nie zagraża życiu. Jednak może mieć niebagatelny wpływ na zdrowie psychiczne, szczególnie dla osób, które cenią sobie nieskazitelny wygląd. Problem może zacząć się od niewinnych kompleksów, a skończyć na głębokiej depresji. Transplantacja włosów w tym przypadku będzie antidotum na złe samopoczucie, impulsem do rozpoczęcia nowego życia.

Coraz częściej na transplantację włosów decydują się osoby, które mają nawet niewielkie problemy z łysieniem. Przeszczep włosów staje się coraz bardziej modny i przestał być tematem tabu. O ile niegdyś w dobrym tonie było niezauważanie zmian, dziś na te tematy rozmawia się całkiem swobodnie, podobnie jak na inne związane z medycyną estetyczną.

Nie tylko mężczyźni potrzebują przeszczepu włosów

Transplantacja włosów nie jest zabiegiem zarezerwowanym wyłącznie dla mężczyzn. Ten mit utrwalał się przez lata, a wziął się wprost ze statystyk – to mężczyźni łysieją częściej. Nie znaczy to, że kobiety nie mają problemów z przerzedzającymi się włosami i że nie mogą skorzystać z dobrodziejstwa transplantacji włosów. Transplantacja jest zabiegiem na lata, eliminuje np. konieczność noszenia peruki, po którą często sięgają kobiety niezadowolone ze swojego owłosienia. To swoista moda, zwłaszcza wśród gwiazd i celebrytów, która pozwala nie tylko zamaskować łysienie, ale też skorygować np. zbyt duże zakola lub zasłonić zbyt wysokie czoło.

Nowoczesne metody transplantacji włosów gwarantują brak blizn

Medycyna estetyczna poczyniła w ostatnich latach ogromne postępy, również w dziedzinie transplantacji włosów. Niegdyś przeszczep włosów wiązał się z koniecznością pobrania płata skóry z potylicy i faktycznie po takim pobraniu pozostawała wyraźna, długa blizna, która wykluczała noszenie bardzo krótkiej fryzury z wygolonym karkiem. Dziś odchodzi się do tej starej techniki– każdy mieszek włosowy pobierany jest oddzielnie. Dlatego brak jest linijnych blizn z tyłu głowy. Zabieg nie pozostawia wyraźnych śladów, jedyną różnicą jest zagęszczenie włosów i przesunięcie linii włosów.

 

Zabieg przeszczepu włosów jest bezbolesny i nie wymaga długiej rekonwalescencji

Osoby decydujące się na transplantację włosów często obawiają się długiej rekonwalescencji – w końcu to operacja na skórze głowy, uważanej za delikatną. Rzeczywiście starsze metody przeszczepu wymagały od pacjentów zachowania ostrożności przez dłuższy czas. Dziś wiemy, że taki zabieg można spokojnie przeprowadzić na przykład podczas urlopu. Całkowita rekonwalescencja, przy założeniu, że nie wystąpią żadne powikłania, potrwa maksymalnie dwa tygodnie. W ciągu trzech tygodni od zabiegu trzeba się powstrzymać przed pływaniem, dźwiganiem i narażaniem skóry głowy na działanie promieni słonecznych.

Warto przy okazji dodać, że sam zabieg wykonywany jest w znieczuleniu miejscowym. Pacjent jest cały czas przytomny, ale nie czuje bólu. Po zabiegu zaleca się profilaktyczne przyjmowanie leków przeciwzapalnych i antybiotyku.

Najmniej inwazyjną metodą transplantacji włosów jest aktualnie metoda FUE, z której korzystadr Artur Kierach, ekspert w dziedzinie przeszczepiania włosów. Nie wymaga ona szycia głowy, jak to miało miejsce w przypadku metody FUT, pobierane są pojedyncze zespoły mieszkowe, a służące do tego celu narzędzia mają średnicę od 0.8 do maksymalnie 1 milimetra. Jednorazowo pobiera się od 2 112 do 2 556 mieszków włosowych. Taką liczbę uznaje się za bezpieczną przy założeniu występowania około dwóch włosów na milimetr kwadratowy skóry. Szczegóły można znaleźć w pracy opublikowanej w FORUM (autorstwa Dr Russell Knudsen, Sydney; Dr William Rassman, Los Angeles; Dr Jae Pak, Los Angeles). Podczas konferencji ISHRS wygłoszonej w 2018 w Hollywood stwierdzono, że podczas wszystkich zabiegów FUE można pobrać maksymalnie 50% mieszków włosowych. Metodą FUE pobiera się mieszki włosowe tylko z tej części skóry głowy, którą uznaje się za obszar bezpieczny, innymi słowy – wolny od ryzyka wystąpienia łysienia w przyszłości.

 

Ryzyko nieudanej transplantacji włosów jest praktycznie zerowe

Jeśli zadania podejmuje się doświadczony lekarz, zabieg zakończy się powodzeniem. Takie zabiegi z wykorzystaniem nowoczesnych metod przeprowadza się także w Polsce, zajmuje się tym wielu lekarzy, między innymi dr Artur Kierach z HairCenter Kierach https://centrumkierach.plU pacjentów, u których nie stwierdzono przeciwwskazań do zabiegu, przeszczep powinien zawsze zakończyć się sukcesem. Trzeba tu podkreślić, że przeszczep mieszków włosowych jest pozbawiony ryzyka odrzutu przez organizm, ponieważ jest to tkanka własna pacjenta. Wszelkie niepowodzenia wynikają najczęściej z małego doświadczenia zespołu wykonującego zabieg. Do najczęstszych należą uszkodzenia mieszków podczas preparowania, nieprawidłowe przechowywanie od pobrania do wszczepienia oraz zbyt długi czas trwania zabiegu.

Najwięksi światowi specjaliści w dziedzinie transplantacji włosów pobierają mieszki ręcznie, bez korzystania z pomocy nowoczesnych robotów. Powody są prozaiczne – robot w każdym obszarze skóry głowy zachowuje się tak samo, nie bierze pod uwagę zmiany kierunku wzrostu włosa, zmniejszonego lub zwiększonego napięcia skóry głowy, nie „czuje” potrzeby doboru odpowiednich ostrzy do konkretnego pacjenta. Doświadczeni lekarze transplantolodzy zawsze dopasowują metodę pobierania mieszków włosowych indywidualnie do pacjenta. Roboty aktualnej generacji nie są w stanie tego dokonać. Okazuje się, że są takie obszary medycyny, w której wyczucie ludzkiej ręki jest bezpieczniejsze niż najlepiej nawet zaprogramowany robot. Czy to ważne z punktu widzenia pacjenta? Tak, jeśli usłyszy, że mieszki włosowe będzie pobierał robot, powinien dobrze rozważyć, czy nie warto zmienić lekarza.

 

Sygnały, które świadczą o nieprawidłowo przeprowadzonym zabiegu przeszczepu włosów

To, że przeszczepione włosy rosną, to za mało. Dobrze wykonany zabieg to taki, po którym fryzura wygląda naturalnie. Powinna zostać zachowana lub zrekonstruowana naturalna krzywizna linii włosów. Jeśli w tym miejscu widzimy prostą, poziomą linię, zabieg został przeprowadzony bez dbałości o naturalny efekt. Linia włosów powinna zachować naturalną krzywiznę, adekwatną do wieku. Linia włosów nie powinna być ostra, a delikatnie „rozmywać się” co osiąga się wszczepiając małe mieszki z przodu. Podobnym problemem może być wszczepienie mieszków włosowych pod złym kątem. Fryzura będzie się brzydko układała. Między przeszczepionymi i naturalnie wyrastającymi włosami będzie wyraźna różnica.

Aktualna wiedza medyczna prawie całkowicie wyeliminowała ryzyko nieprawidłowych transplantacji. Jeśli zabieg przeprowadzi doświadczony lekarz, ryzyko praktycznie nie istnieje.

 

Transplantacja włosów to zabieg praktycznie na całe życie

Pacjenci decydujący się na transplantację włosów często obawiają się, że jest to zabieg wystarczający na krótki czas podobnie jak redukcja zmarszczek. To kolejny mit, który trzeba obalić. Dobrze przeprowadzony zabieg przeszczepu włosów pozwoli cieszyć się nową fryzurą przez długie lata. Jednak trzeba pamiętać, że jest to zabieg miejscowy i nie ma pewności, czy łysienie nie pojawi się na innych partiach skóry głowy. Są to dwa oddzielne tematy i nie można mówić, że transplantacja wystarcza tylko na krótki czas. Tam, gdzie transplantacja została prawidłowo wykonana, ponowne łysienie nie powinno wystąpić.

Moda na przeszczepianie włosów jest dosyć nowa, ale można śmiało założyć, że w niedługim czasie problem łysienia będzie dało się zwalczać jeszcze skuteczniej.

 

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (126 głosów, średnia: 4,43 z 5)
loading... zapisuję głos...