Chcą być jak gospodynie z amerykańskich reklam z lat 50. Kim są tradwife – „Tradycyjne Żony”?

Ostatnio coraz częściej można zobaczyć w sieci zdjęcia gospodyń domowych, matek i żon, opisane hasztagiem #TradWife oznaczający „Tradycyjną żonę”. Największą popularnością znacznik ten cieszy się wśród Instagramerek z Wielkiej Brytanii, ale powoli zaczyna się rozprzestrzeniać także wśród innych użytkowniczek mediów społecznościowych. Co tak właściwie oznacza?

Jeżeli należycie do pokolenia Millenialsów, z pewnością pamiętacie, jak było wychowywać się do pewnego stopnia „samopas” i biegać po podwórku z kluczem na szyi, podczas gdy rodzice spędzali całe dnie w pracy. Tak dorastało praktycznie całe moje pokolenie, gdyż naszym mamom powtarzało się nieustannie, że powinny pracować na równi z mężczyznami. Dziś wiele kobiet buntuje się przeciw schematowi „życiowej kariery”, dla której macierzyństwo i pełnienie roli domowej gospodyni są bardziej przeszkodami niż dodatkami. Odpowiedzią na ten stan rzeczy stał się trend na Tradycyjne Żony, czyli kobiety, które dobrowolnie rezygnują ze ścieżki zawodowego rozwoju, by być żonami i mamami. A przy okazji… pięknie wyglądać!

Chcą być jak gospodynie z amerykańskich reklam z lat 50. Kim są brytyjskie „Tradycyjne Żony”?

Tradycyjne Żony to rodzaj ruchu stworzonego przez zwolenniczki dawnego stylu życia i rodzinnych wartości. Są one głęboko przekonane, że ich najważniejszą życiową rolą jest bycie żonami i matkami. Można powiedzieć, że w swoich staraniach usiłują naśladować amerykańskie ilustracje reklamowe z lat 50. i 60. Kojarzycie je? To te z uśmiechniętymi gospodyniami, piekącymi ciasteczka, myjącymi podłogę czy odkurzającymi salon. Zawsze nienagannie ubranymi (w stylu pin up girl), w butach na wysokich obcasach, związanymi wstążką włosami i fartuszkiem. I nie jest to z mojej strony żadna złośliwa analogia. Te kobiety mówią wprost, że inspiruje je rok 1959.

tradycyjne żony

www.pixabay.com

 

Czy Tradycyjne Żony to nowe buntowniczki?

Można powiedzieć, że osoby, które decydują się pójść za tym trendem, tworzą grupę współczesnych rebeliantek. Tyle, że ich bunt jest skierowany w stronę tradycyjnych wartości. Uważają one, że feministki niepotrzebnie „namieszały kobietom w głowach”, pozbawiając je prawa do czerpania radości ze spędzania czasu z rodziną. By pokazać, że przyświecają im zupełnie inne priorytety, krzątają się po domu, odhaczając kolejne punkty na liście „perfekcyjnej pani domu”. Zawsze w pełnym makijażu i wymyślnych strojach. Chętnie fotografują się też w trakcie tych czynności, wrzucając zdjęcia do sieci i opatrując je właśnie hasztagiem #TradWife.

tradycyjne żony

www.pixabay.com

Inicjatorką tego trendu jest Alena Kate Pettitt, która jednak – oprócz wychowywania dzieci i „usługiwania mężowi”, nagrywa filmy na YouTube, pisze książki oraz bloga, a także prowadzi warsztaty z brytyjskiej etykiety. Zabiega ona w mediach o wsparcie inicjatywy Tradycyjnych Żon, ale jej apele budzą liczne kontrowersje. Wielu kobietom nie podoba się, iż Alena deklaruje bez ogródek, że zawsze stawia swojego męża na pierwszym miejscu, co zdaniem obrończyń praw kobiet, zachęca do seksistowskich zachowań i uznania, iż mężczyźni stoją ponad kobietami.

Jak sądzicie? Czy jej postulaty rzeczywiście są szkodliwe? Lubicie występować w roli Tradycyjnych Żon czy przeciwnie – robicie wszystko, by realizować się zawodowo, niezależnie od sytuacji rodzinnej? Zabierzcie głos w komentarzach!

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (112 głosów, średnia: 4,82 z 5)
zapisuję głos...