Tatuaż mehendi – hinduskie, ślubne wzory z henny, które tatuują sobie na brzuchu panie w ciąży
Kiedy decydujemy się na tatuaż, staramy się, by symbolizował jakiś ważny aspekt naszego życia. Niektórzy nie szukają w tym żadnej symboliki – po prostu traktują to jako ozdobę ciała. Jeszcze dla innych jest to rodzaj modlitwy albo amuletu. Tego typu wzorem jest tatuaż mehendi – coraz częściej zdobiący brzuchy przyszłych mam.
Zmywalne tatuaże damskie kojarzą nam się zwykle z tandetnymi, bublowatymi wzorkami, które znikają po kilku dniach. Swoistym rodzajem malunku na ciele są zdobienia z henny. I w przeciwieństwie do krótkotrwałych obrazków z gum balonowych wcale nie są tandetne. To misterne dzieła, które są wyrazem długoletniej tradycji. Tatuaż mehendi sięga swoimi korzeniami starożytności. Jest symbolicznym rytuałem przynoszącym pomyślność młodym parom, ale również matkom spodziewającym się dziecka!

Źródło: www.pixabay.com
Tatuaż mehendi – hinduskie, ślubne wzory z henny, które tatuują sobie na brzuchu panie w ciąży
Tradycyjnie tatuaż mehendi wykonuje się na dłoniach i przedramieniu. Między innymi dlatego, że w tych miejscach skóra najlepiej przyjmuje barwnik henny. Wzory nawiązują zazwyczaj do motywów roślinnych takich, jak kwiaty czy liście. W hinduskiej tradycji tatuażem z henny zdobiono i zdobi się dłonie, a także stopy.

Źródło: www.pixabay.com
Jak się wykonuje taki tatuaż? Pastę z liści henny nakłada się na skórę i czeka około 20 minut, aż wyschnie i zacznie pękać. Do jej usuwania stosuje się mieszaninę soku z cytryny i cukru. Mieszanka ta sprawia, że barwa tatuażu jest mocniejsza. Kolejnym krokiem jest owinięcie pomalowanego fragmentu ciała plastikową folią. Taki zabieg utrwala wzór. Zaraz po namalowaniu tatuaże są ciemnopomarańczowe, z czasem ciemnieją. Na ciele utrzymują się od jednego do trzech tygodni, zależnie od jakości henny. Po tym czasie zupełnie znikają, złuszczając się razem ze skórą.

Źródło: Photo by Photos by Lanty on Unsplash
Tatuaże te są swego rodzaju modlitwą, która ma zapewnić szczęście i pomyślność małżonkom. Zwyczaj ten był znany w starożytności, dzisiaj pielęgnowany jest w Indiach. W Maroku zaś tatuaże z henny są popularne wśród kobiet ciężarnych – to rytuał, który zaczyna być także popularny w europejskich kręgach, także w Polsce.

Źródło: Photo by Rio Syhputra on Unsplash
Kobiety w ciąży decydują się na tatuaż z henny, gdyż chcą w wyjątkowy sposób uczcić moment oczekiwania na dziecko. To jeden z powodów. Oprócz tego, że zdobi brzuch, ma on również na celu ochronę poczętego życia i pomyślnego doprowadzenia do momentu narodzin. Jest to swego rodzaju rytuał, który ma przynieść ciężarnej siłę i spokój. Do wykonania takiego tatuażu stosuje się naturalną hennę, która jest całkowicie bezpieczna dla dziecka.
Tatuaż mehendi – zobacz wzory wykonane na ciążowym brzuchu:
https://www.instagram.com/p/BxpFoZnhgH7/
https://www.instagram.com/p/B4r3LBfnUbF/
Co myślisz o tatuowaniu brzucha w ciąży? Czy to dobry pomysł? Wyraź swoją opinię, jesteśmy jej bardzo ciekawi!
Jakoś nie widzę potrzeby tatuowania sobie henną ciażowego brzuszka, ale chętnie takie zdobienia widziałbym u siebie na stopie lub ręce. Bardzo mi się to podoba.
To pewnie dla pań, które wierzą, że im to pomoże 🙂
Wcale mi się to nie podoba
mi też nie
Te konkretne tatuaże, czy tatuaże w ogóle?
I dobrze. Dla każdego coś się znajdzie 🙂
nie,nie,nie!
Piękne ☺️ Myślę ,że sama bym się nie zdecydowała ,ale jak patrzę na te tatuaże to jedna myśl tylko mi przychodzi do głowy „dzieło sztuki „
Tatuaże wykonane na ciążowym brzuchu wyglądają niesmacznie.
Raczej bym sobie nie zrobiła takiego czegoś. Od razu widzę te komentarze innych, nie wiedzac, że to jest bezpieczne, po co robić szum…
Zdecydowanie nie mój styl, nie zdecydowałabym się na taki tatuaż. Co nie zmienia faktu, że cały czas rozważam tatuaż, mniejszy i nie w takim miejscu 😉 Dla każdego coś fajnego 😉
To prawda, rynek tatuaży jest tak nasycony, że każdy znajdzie coś dla siebie 🙂
Henny nie trzyma się 20 minut, tylko minimum kilka h. Im dłużej, tym lepiej – wtedy kolor jest mocniejszy i dłużej pozostaje na skórze. 🙂 Można też zakleić wyschniętą pastę plastrem.