Słomki i sztućce z awokado rozkładają się w niecały rok! Czy wkrótce pojawią się na naszych stołach?

Są w pełni naturalne i znikają z powierzchni ziemi dokładnie po 240 dniach, nie zostawiając po sobie żadnego śladu. Zanim jednak rozpłyną się w powietrzu, służą nam do picia i jedzenia. Mowa o sztućcach i słomkach wykonanych z pestek awokado, za których produkcją stoi firma z Meksyku. Czy takie rozwiązanie z czasem stanie się powszechne?

Nie jest dla nikogo zaskoczeniem, że nasza planeta zmierza ku zagładzie. Na ten temat słyszymy już dosłownie wszędzie i to nie tylko z ust ekologów. Na szczęście coraz więcej osób bierze ostrzeżenia na poważnie i zamiast rozczulać się nad naszym losem – próbuje jakoś wybrnąć z tego koszmarnego położenia. Ostatnio pisaliśmy o pawilonie dla alg, który mógłby stanąć w każdym zatłoczonym i zanieczyszczonym mieście. Dziś natomiast przeniesiemy się jeszcze bliżej kuchni. Meksykańska firma BioFase stworzyła bowiem sztućce i słomki z nasion awokado. To genialna alternatywa dla plastiku, bo ów produkty rozkładają się w zaledwie 240 dni!

Słomki i sztućce z awokado rozkładają się w niecały rok! Czy wkrótce pojawią się na naszych stołach?

Na pomysł produkcji słomek i sztućców z pestek awokado wpadł meksykański chemik Scott Munguia. A teraz pomysł realizuje jego firma Biofase. Na pierwszy ogień, w 2016 roku poszły sztućce. Pomysł się sprawdził, a zatem firma od lutego tego roku wytwarza również słomki. Jak to możliwe, że z owocu powstają takie cuda? W pestce awokado znajduje się bowiem naturalny biopolimer, którego wykorzystanie pozwala nam stworzyć materiał podobny do plastiku. Z tą różnicą, że sztućce i słomki z awokado rozłożą się w 240 dni, a ich nieprzyjazne dla środowiska zamienniki potrzebują aż kilkaset lat.

 

Dlaczego akurat awokado?

Najwięcej awokado eksportuje Meksyk. Niestety, jego uprawa zamieniła się w masową, a  kontrolują ją kartele narkotykowe, zmuszając Meksykanów do niewolniczej pracy. Oprócz ludzkiego cierpienia krzywdę ponosi też zatruwane pestycydami środowisko i wyjałowiona gleba. Wynalazca słomek i sztućców z awokado sam mieszka w Meksyku i zna problem, dlatego szukał rozwiązania, aby owoc wykorzystać w pełni. Spora część eksportu to owoc po wstępnej obróbce, pozbawiony już pestek. Te z kolei trafiają na wysypiska i są spalane – a to kolejny cios w naturę. Teraz proceder można ukrócić wykorzystując pozostałości po owocach.

 

Brak zainteresowania w Meksyku

Produkcja tych ekologicznych słomek i sztućców jednak wciąż nie należy do najtańszych, dlatego w rodzimym kraju firma zbyt wiele na nich nie zarabia. Zwycięża tani plastik. Tym bardziej, że nie sięga tam prawo Unii Europejskiej, która przecież zakazała produkcji plastikowych wyrobów. I tak, podobnie jak awokado, eksportowane są również wytwarzane z niego ekologiczne przedmioty. Póki co podratowują nieco środowisko w USA, Kanadzie, Kolumbii i na Kostaryce. Mamy jednak nadzieję, że sprzedaż szybko się rozpowszechni, a uprawa awokado rozłoży się po równo – też na inne części globu.

 

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (160 głosów, średnia: 4,51 z 5)
zapisuję głos...