Stripowanie – robi furorę w sieci. Czy wiesz na czym polega?
Stripowanie to termin stanowiący swoistą kalkę z angielskiego „laundry stripping”. Jest to metoda prania, którą pierwotnie stosowały nasze babki, ponieważ nie miały innego wyjścia. Szczytem marzeń gospodyń domowych w tamtych czasach była wirówka Frania, dlatego ubrania wymagały długiego namaczania przed praniem. Co ciekawe, dziś wraca się do tej metody, bo okazuje się zarówno ekologiczna, jak i… wyjątkowo efektywna w porównaniu do standardowego prania w pralce. Na czym polega stipowanie i jak je przeprowadzić? Wyjaśniamy!
Stripowanie – ekologiczna i nowatorska metoda prania, która robi furorę w sieci. Na czym polega?
Stripowanie to metoda prania, która w ostatnich tygodniach namieszała na blogach i w artykułach skierowanych do gospodyń domowych. Tłumaczony dosłownie z języka angielskiego termin oznacza ni mniej, ni więcej a „zdzieranie brudu” i wyrasta z założenia, że pranie automatyczne nie usuwa odpowiednio wszystkich zanieczyszczeń. Ci, którzy spróbowali strippingu po raz pierwszy, prześcigają się w informowaniu innych, o ile czystsze, bardziej miękkie i pachnące były po wszystkim ich ubrania czy ręczniki. To chyba znak, że warto wprowadzić tę metodę czyszczenia tkanin do codziennej domowej rutyny!
Na czym polega stripowanie?
Stripowanie to specyficzny, rozłożony w czasie, dwuetapowy rodzaj prania, które zaczyna się długim moczeniem ubrań czy innych tkanin w gorącej wodzie z rozpuszczonym w niej boraksem i proszkiem (bądź płatkami mydlanymi), a kończy cyklem płukania w pralce. Wykonuje się je, nalewając gorącej wody do wanny lub dużej miednicy, dodając dwie miarki soli sodowej (tani ekologiczny produkt, dostępny w sklepach internetowych) oraz miarkę proszku i wrzucając do środka brudne ubrania. Następnie pranie pozostawia się w wodzie, mieszając je raz na godzinę. Po kilku – ewentualnie – kilkunastu godzinach efekt staje się widoczny gołym okiem, bo woda, która pierwotnie była czysta, staje się obrzydliwie mętna. Jak twierdzą internauci, jest to dowód na to, że pod wpływem ciepła, boraksu i detergentów, z naszym ubrań wywabione zostają nie tylko plamy, ale też pot, resztki kosmetyków, metale ciężkie i inne zanieczyszczenia środowiskowe. Tak wymoczone pranie należy następnie wrzucić do pralki, nastawiając już tylko cykl płukania.
Efekty?
Świeże, miękkie, czyste i pachnące pranie przy minimalnym zużyciu prądu. Oczywiście, rozkochane w ekologii panie domu mogą pójść o krok dalej i zamiast detergentów użyć na przykład kasztanów lub piorących orzechów. Takie pranie należy jednak koniecznie uzupełnić o kilka kropli świeżego olejku eterycznego.
Co sądzicie o stripowaniu jako o bardziej naturalnej i dokładniejszej metodzie prania? Spróbujecie ją zastosować?