Stres szkodzi skórze – ostrzega australijski naukowiec na konferencji w Polsce
Podczas wyjątkowej konferencji prasowej w Polsce Dr Michael Tirant tłumaczył, jak stres wpływa na produkcję hormonów prozapalnych i co to ma wspólnego z wyglądem naszej skóry.
Podczas wyjątkowej konferencji prasowej w Polsce Dr Michael Tirant tłumaczył, jak stres wpływa na produkcję hormonów prozapalnych i co to ma wspólnego z wyglądem naszej skóry.
Jeszcze trzydzieści lat temu nikt o nim nie mówił i nie podejrzewał, że może mieć tak wielki wpływ na nasze zdrowie – nie tylko psychiczne, ale i fizyczne. Dziś już wiadomo, że jest ważną przyczyną wielu chorób, między innymi dermatologicznych. Dlaczego stres – bo o nim mowa – szkodzi naszej skórze i jak można sobie z nim poradzić? O wpływie stresu na zmiany skórne, między innymi na nasilanie się objawów łuszczycy mówił podczas konferencji prasowej w Warszawie znany australijski biochemik, specjalista od łuszczycy i twórca preparatów z linii Dr Michaels, doktor Michael Tirant.
Badając chorych na łuszczycę przez przeszło ćwierć wieku dr Tirant dokładnie przyjrzał się czynnikom, które wywołują tę chorobę i podzielił je na pierwszorzędowe i drugorzędowe. Wśród tych ostatnich kluczową rolę odgrywa stres. Co więcej, Dr Tirant uważa, że stres wywołuje pogorszenie się stanu skóry nie tylko u osób z łuszczycą, ale także u innych chorych z problemami dermatologicznymi. Jest to związane z dwoma rodzajami hormonów, produkowanych przez nasz organizm – hormonami prozapalnymi i przeciwzapalnymi. Każdy organizm produkuje oba rodzaje hormonów, które powinny pozostawać w równowadze, a ich wydzielanie jest kontrolowane przez nasze emocje. Oznacza to, że gdy jesteśmy w złym nastroju, jesteśmy zestresowani, organizm produkuje więcej hormonów prozapalnych, które z kolei pobudzają układ immunologiczny. U chorych na łuszczycę hormonów prozapalnych produkowanych jest więcej niż u zdrowego człowieka, a gdy poziom hormonów jest za wysoki, organizm przestaje je tolerować i pojawiają się zmiany skórne. Mówiąc w skrócie – im więcej mamy stresu, tym więcej hormonów produkuje organizm, a im więcej hormonów prozapalnych, tym więcej zmian na skórze pojawia się u osób z problemami dermatologicznymi. To oczywiście prowadzi do błędnego koła, bo chorzy na łuszczycę stresują się bardziej w codziennych kontaktach z otoczeniem gdy mają gorszy stan skóry, a z kolei stres powoduje pogłębienie się objawów łuszczycy.
Co można zrobić, by przerwać ten zamknięty krąg przyczyn i skutków choroby? Dr Michael Tirant przekonuje, że walka ze stresem jest jednym z ważnych sposobów zmniejszenia objawów łuszczycy. Kontrola stresu pozwoli na metabolizowanie hormonów prozapalnych, a gdy hormonów będzie mniej, poziom stresu będzie jeszcze bardziej się obniżał, a stan skóry poprawiał.
Jak skutecznie walczyć ze stresem? Dr Tirant podaje kilka przykładów, choć oczywiście każdy powinien znaleźć swój indywidualny sposób na zminimalizowanie stresujących sytuacji w życiu. Podane przez doktora sposoby to między innymi:
- Ćwiczenia fizyczne, w tym także joga
- Tai Chi
- Medytacja
- Relaksujące hobby – np. łowienie ryb
Ważne jest również to, by zdawać sobie sprawę z faktu, że często stresujące sytuacje nie miałyby aż tak wielkiego wpływu na nasze zdrowie, gdybyśmy nie przeżywali ponownie i nie roztrząsali przykrych sytuacji, które nas spotykają. We współczesnym świecie często dzieje się tak, że spotyka nas coś nieprzyjemnego, na przykład w pracy (niemiła rozmowa z szefem), więc żeby podzielić się z kimś swoimi problemami, opowiadamy o tej rozmowie bliskim – partnerowi, rodzicom, przyjaciołom. Każda taka rozmowa to przeżywanie stresującej sytuacji na nowo, a co za tym idzie – dostarczanie sobie kolejnej porcji stresu. Pod koniec dnia jesteśmy już tak zdenerwowani ciągłym przeżywaniem, że nie możemy zasnąć, a rano budzimy się w kiepskiej formie. Nasz organizm produkuje wtedy szczególnie dużo hormonów prozapalnych, a stan skóry znacząco się pogarsza.
Próby radzenia sobie ze stresem i minimalizowania stresujących sytuacji w życiu są szczególnie ważne dla chorych na łuszczycę, ale nie tylko dla nich. Stres, którego w XXI wieku mamy bardzo dużo, wpływa negatywnie także na kondycję naszego serca, a chroniczny stres może być przyczyną wielu chorób psychosomatycznych i doprowadzić nawet do śmierci.
Opracowanie: Agnieszka Wyrzykowska