Śpimy na pieniądzach. Polacy rezygnują z ponad 50 miliardów złotych rocznie
Oszczędzanie drogo nas kosztuje. Na rachunkach bieżących i w gotówce Polacy trzymają łącznie 1,3 biliona złotych. Gdyby umieścić te środki na średnio oprocentowanych lokatach, rocznie mogłyby wygenerować co najmniej 50 miliardów złotych odsetek brutto. Eksperci z platformy oszczędnościowej Raisin alarmują: 75% naszych oszczędności nie pracuje. I każdego dnia tracą one na wartości.
Polacy tracą na swoich oszczędnościach
W Polsce z roku na rok rośnie udział tzw. depozytów na żądanie – czyli środków trzymanych na rachunkach bieżących i kontach oszczędnościowych. Z danych Narodowego Banku Polskiego i Polskiego Funduszu Rozwoju wynika, że Polacy ulokowali tam niemal 900 miliardów złotych. To aż 70% wszystkich pieniędzy zgromadzonych w bankach. Te konta najczęściej nie są oprocentowane – nie przynoszą żadnych zysków.
Dla porównania – tylko 30% naszych oszczędności znajduje się na lokatach terminowych, które realnie mogą zarabiać. W całym 2024 roku wartość środków „na żądanie” wzrosła o ponad 101 mld złotych, podczas gdy lokaty terminowe zaledwie o 16 mld. Wydajemy się nie zdawać sobie sprawy, jak duże pieniądze każdego dnia przeciekają nam przez palce.
Gotówka poza systemem bankowym nadal popularna
Dochodzą do tego środki trzymane w gotówce, poza systemem bankowym. Na koniec 2023 roku wartość gotówki w obiegu sięgała 362 miliardów złotych, a do kwietnia 2025 roku wzrosła do 416 mld. Gotówka to obecnie około 12% aktywów finansowych Polaków. Traktujemy ją jako bezpieczny bufor – mimo że w rzeczywistości tracimy na niej, bo przechowywana w takiej formie nie jest odporna na inflację.
W praktyce oznacza to, że ponad 1,3 biliona złotych nie generuje żadnego zysku. Na początku 2025 roku średnie oprocentowanie nowo zakładanych lokat w Polsce wynosiło ok. 4% w skali roku. Gdyby cała ta kwota została ulokowana na lokatach, dałoby to Polakom przynajmniej 50 miliardów zł brutto dodatkowego dochodu rocznie. Przy atrakcyjniejszych warunkach (np. na lokatach zagranicznych) mogłoby to być nawet do kilkudziesięciu miliardów więcej.
– To konkretne pieniądze, które mogłyby trafić do kieszeni oszczędzających. Przykładowo, jeśli trzymamy 50 000 zł na rachunku bieżącym zamiast na lokacie, to rezygnujemy średnio z ponad 1500 zł netto potencjalnego zysku rocznie. Do tego inflacja zabiera nam kolejne 2500 zł. Tymczasem w przypadku lokat zagranicznych oprocentowanych na poziomie 6,7% zakończylibyśmy rok z bilansem dodatnim – komentuje Michał Piątek, dyrektor generalny Raisin w Polsce.
Dlaczego rezygnujemy z zysków?
Mimo że banki oferują lokaty z oprocentowaniem przewyższającym inflację, wielu Polaków nadal wstrzymuje się z decyzjami o oszczędzaniu. Powody? Zniechęcające warunki, takie jak konieczność zakładania nowego konta, krótkie promocje czy limity kwotowe nakładane przez polskie banki.
Wreszcie, wiele osób błędnie zakłada, że trzymanie pieniędzy na koncie bieżącym jest wystarczające. Zupełnie pomijają fakt, że środki te nie tylko nie przynoszą zysku, ale tracą na wartości wraz z inflacją.
Potrzebujemy edukacji finansowej i wygodnych narzędzi
Eksperci finansowi zgodnie wskazują, że jednym z głównych problemów jest niski poziom edukacji w Polsce. Choć dostęp do narzędzi oszczędnościowych staje się coraz łatwiejszy, Polacy nie wiedzą, jak z nich korzystać. Ewentualnie nie zdają sobie sprawy z dostępnych opcji.
– Polacy potrzebują nie tylko edukacji finansowej, ale również wygodniejszego dostępu do nowoczesnych narzędzi oszczędzania. Platforma Raisin daje dostęp do kilkunastu lokat w całej Europie, bez potrzeby zakładania kont w zagranicznych bankach. To realny wybór i szansa na lepsze zarządzanie pieniędzmi” – zauważa Piątek.
Banki zagraniczne płacą więcej
Jak podkreślają eksperci z Raisin, brakuje nam świadomości, że w ramach wspólnego rynku finansowego Unii Europejskiej, klienci z Polski mają prawo lokować środki w bankach z innych krajów – w pełni legalnie i często na korzystniejszych zasadach.
Dzięki unijnemu systemowi gwarancji depozytów, środki do kwoty 100 000 euro w każdym kraju członkowskim UE są chronione na tych samych zasadach, co w Polsce. Oznacza to, że korzystając z platform takich jak Raisin, możemy zakładać lokaty np. w bankach niemieckich czy szwedzkich.
– W praktyce oznacza to szerszy wybór i możliwość uzyskania wyższego oprocentowania niż na lokatach oferowanych lokalnie. Przykładowo, lokata 12-miesięczna w bankach zagranicznych, która jest najbardziej popularna, może być oprocentowana na poziomie 5,5-6,7% rocznie. W Polsce to średnio około 4%. Przy kwocie 100 000 zł różnica w zysku może wynieść nawet 2000 zł. W skali kraju mówimy o miliardach złotych, które mogłyby trafić do kieszeni Polaków – dodaje Michał Piątek.
Bezpieczeństwo ma znaczenie
Specjaliści podpowiadają, że przy lokowaniu oszczędności za granicą warto zwracać uwagę nie tylko na oprocentowanie, ale też na kondycję gospodarczą danego kraju. Państwa o stabilnym systemie bankowym i wysokim ratingu kredytowym (jak np. Szwecja), oferują atrakcyjniejsze warunki oraz wyższe poczucie bezpieczeństwa.
Dzięki temu możemy bezpiecznie pomnażać majątek i mieć poczucie kontroli nad swoją finansową przyszłością.
O Raisin
Raisin jest wiodącą na świecie platformą w obszarze oszczędności i inwestycji. Ta założona w 2012 roku firma fintech łączy klientów detalicznych z bankami w Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Platforma jest wspierana m.in. przez Goldman Sachs i PayPal. Po jednorazowej rejestracji użytkownik zyskuje dostęp do atrakcyjnych ofert depozytowych z całej Europy, w tym lokat szwedzkiego HoistSpar. Wszystkie środki oraz banki partnerskie objęte są unijnym systemem gwarancji depozytów.