Co spakować na pierwszą randkę?

Pierwsza randka… czy to podróż? No ba! I to jaka! To trochę jak wyprawa do magicznego Hogwartu. Zobacz, co warto nią spakować, by randka się udała.

 

randka

fot. Look studio, freepik

Co spakować na pierwszą randkę… hmmm… pierwsze, co przychodzi do głowy to prezerwatywa. To bez wątpienia pozycja obowiązkowa, nawet jeśli zupełnie nie planujesz jej użyć i bez względu na to, jakiej jesteś płci. Najlepiej weź dwie, żeby nie dać Murphy’emu powodu do śmiechu. Zdrowie i bezpieczeństwo przede wszystkim.

Ale co dalej? Pozostałe wyposażenie nie jest już takie oczywiste. Co spakować… Kiedy w ogóle się pakujemy? Pakujemy przedmioty do walizki przed podróżą. Ale na randkę?

No właśnie – pierwsza randka… czy to podróż? No ba! I to jaka! To trochę jak wyprawa do magicznego Hogwartu. Niby wiesz z kim, ale przecież prawie wcale się nie znacie. Niby wiesz, gdzie, ale jakby zupełnie gdzieś indziej. Niby wiesz, jak, ale i tak nogi trochę z waty, głos drży niepewnie i te rumieńce… Ehhhh. To zabawna, czasem komiczna, a czasem rozczarowująca podróż w świat innego człowieka. Ale zawsze to jakaś niewiadoma. I to jest chyba w pierwszych randkach najciekawsze.

Wracając – jest kilka rzeczy, które moim zdaniem absolutnie trzeba na pierwszą randkę zabrać. Po pierwsze – zaufanie do siebie. Rzecz niezbędna, która nie raz uratuje Ci tyłek albo oszczędzi rozczarowania i zmarnowanego wieczoru. Możesz nazywać ten głos intuicją, przeczuciem, jak chcesz. Słuchaj siebie, bo tylko Ty wiesz, co jest dla Ciebie najlepsze. Jeśli coś nieustannie szepcze Ci gdzieś z tyłu czaszki, że coś jest nie tak, że nie chcesz być tu z tym człowiekiem, to posłuchaj tego głosu. Nie będziesz wiedział/a, jaki jest konkretny powód, co dokładnie Ci nie pasuje, ale zaufaj sobie. Zaufaj sobie także wtedy, kiedy poczujesz „miętę”’ i będziesz chciał/a więcej. To nic złego. Rób to, na co masz ochotę (jeśli oczywiście on/ona również ją ma).

Spakuj spontaniczność. Sztywność, skrępowanie, zdroworozsądkowe podejście do wszystkiego, łącznie z analizowaniem składu chemicznego deserów może podburzyć miłą atmosferę. Na początku na pewno będzie trochę nieswojo, ale chęć panowania nad wszystkim, łącznie z wybuchami radosnego śmiechu na pewno nie pomoże.

Weź także odrobinę zdrowego rozsądku. Mózg w hormonalnej zalewie czasem nie działa najlepiej i może stwierdzić, że kąpiel w Wiśle w nocy o północy to świetny pomysł. Nie – nie jest.

I wreszcie – weź ze sobą NIE. Bo choćby nie wiem, jak cudownie było i jak bardzo miałbyś/miałabyś ochotę kontynuować, to w każdej chwili masz prawo zmienić zdanie i nie mieć z tego powodu absolutnie żadnych wyrzutów sumienia. Masz prawo nie chcieć. Jeśli Twój towarzysz/Twoja towarzyszka nie przyjmie tego jak należy, to przynajmniej zyskasz cenną wiedzę na jego/jej temat.

I na koniec – baw się dobrze. Delektuj się odkrywaniem drugiego człowieka. To wspaniały czas.

Artykuł autorstwa sklepu Kinky Winky

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (152 głosów, średnia: 4,68 z 5)
zapisuję głos...