Śmigus-dyngus. Skąd się wziął ten zwyczaj?
Poniedziałek Wielkanocny to czas biesiadowania i oczywiście… śmigusa-dyngusa! Jaki cel ma oblewanie się wodą? Skąd wzięła się tradycja lanego poniedziałku? Co oznaczają nazwy śmigus-dyngus i babski śmiergust? Jakie inne tradycje dawniej towarzyszyły Poniedziałkowi Wielkanocnemu? Sprawdźcie!
Spis treści:
Jeśli macie już pomysły na wielkanocne pisanki i dekoracje, znalazłyście przepis na idealnego mazurka oraz smaczny żurek, czas, by znaleźć ciekawy temat do rozmowy przy świątecznym stole. Co powiecie na lany poniedziałek? Śmigus-dyngus dziś polega głównie na wzajemnym polewaniu się wodą. Traktowany jest jako zabawa o charakterze ludowym. To dzień uwielbiamy przez dzieci, pełen radości, śmiechu oraz psot. Dawniej towarzyszyły mu jednak też inne zwyczaje i miał on konkretny cel. Warto znać jego tradycję, bo w okresie świątecznym o lanym poniedziałku mówi się bardzo często, a mało kto zna pochodzenie i historię zabawnej nazwy „śmigus-dyngus”.
Śmigus-dyngus: dwa zwyczaje w jeden dzień
Lany poniedziałek wywodzi się z czasów pogańskich, ale chrześcijaństwo dodało do tego zwyczaju oczyszczającą symbolikę wody. Dawniej Śmigus i Dyngus były dwoma odrębnymi zwyczajami. Praktykowane były jednego dnia, dlatego z czasem ich nazwy się połączyły.
Śmigus pochodzi od niemieckiego słowa „schmackostern” i oznacza smaganie. Oblewanie się wodą wywodzi się z praktyk przedchrześcijańskich. Słowianie oblewali się zimną wodą i bili witkami wierzby po nogach, świętując w ten sposób nadejście wiosny. Zwyczaj symbolizował zakończenie zimy i oczyszczenie z brudu oraz chorób, później w czasach chrześcijańskich dodano do tego znak odrodzenia, obmycia z grzechów.
Dyngus wywodzi się od „dingen”, co można przetłumaczyć jako wykupywać się. Związany był ze zwyczajem odwiedzania domów sąsiadów i składania im życzeń wielkanocnych, śpiewania pieśni oraz recytowania wierszy. Goście w podziękowaniu dostawali zazwyczaj jajka, wędliny oraz pieczywo. Niektórzy, jeśli nie zostali należycie wynagrodzeni smakołykami, robili gospodarzom psikusy.
Śmigus-dyngus: cel zabawy
Dziś polewamy się wodą głównie dla zabawy. Dawniej lany poniedziałek miał znacznie bogatszą obrzędowość. Wierzono, że zwyczaj zapewnia zdrowie i pomyślność. Sądzono, że oblewanie wodą chroni przed chorobami, a także sprzyja płodności, dlatego tradycji podlegały głównie panny na wydaniu.
Śmigus-dyngus był bardzo ważny wśród młodzieży i traktowano go jako element zalotów. W czasach największej popularności tradycji istniały nawet poradniki, które podpowiadały, jak „polewać miłe sercu damy, a jak dziewki niczym się nie wyróżniające”. Sowite oblanie dziewczyny wodą wyróżniało ją spośród towarzyszek i oznaczało, że ma ona spore powodzenie. Kobiety mogły się zrewanżować, ale dopiero we wtorek, w „babski śmiergust”.
Co ciekawe, także gospodarze kultywowali zwyczaj i w Poniedziałek Wielkanocny o świcie wychodzili na pola, by pokropić je święconą wodą. Miało to zapewnić urodzaj, a także chronić plony przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. Podobno polscy emigranci rozprzestrzenili ten zwyczaj w USA.
Inne zwyczaje Poniedziałku Wielkanocnego: psikusy, parady, dziady
Dawniej Poniedziałek Wielkanocny nie był tylko dniem śmigusa-dyngusa, istniało o wiele więcej różnych tradycji. Niektóre z nich zachowały się w szczątkowej formie we wsiach i małych miejscowościach południowej Polski. Do dziś lany poniedziałek jest tam dla wielu czasem robienia sąsiadom psikusów (bramy, chowanie narzędzi rolniczych, wiader). W niektórych regionach tego dnia mają miejsce odpusty, parady konne lub po domach chodzą dziady śmigustne.
Śmigus-dyngus to świetna zabawa, warto więc znać genezę zwyczaju… i oblewać się wodą w granicach rozsądku. Lubicie ten zwyczaj? Jak wygląda lany poniedziałek w Waszych domach?
Symbole wielkanocne. Czy wiesz, co oznaczają?
Dobrze wiedzieć 🙂
Nigdy nie lubiłam tego zwyczaju
Jak byłam dzieckiem, to bardzo lubiłam ten dzień. Mieszkałam w domu z ogrodem, więc zawsze było miejsce do lania wody. Ale wydaje mi się, że te święta były wtedy jakieś cieplejsze, a teraz to więcej śniegu niż w Boże Narodzenie i warunki raczej niesprzyjające do wodnych zabaw
Masz rację, kiedyś było inaczej. Według mnie lepiej.
To fakt, nie wiem jak będzie na poczatku kwietnia, ale na razie pogoda nie zachęca do tego, żeby polewać się wodą 😉
Na Kaszubach zamiast polewania wodą praktykuje się smaganie dziewcząt gałązkami jałowca.
Nie wiem czy byłabym zadowolona gdyby ktoś wylał na mnie wiadro wody 🤔
piękny zwyczaj, szkoda, że coraz rzadziej praktykowany 😉