Shaggy hair – wielki powrót fryzury z lat 70. Już za chwilę będą ją nosić wszystkie włosomaniaczki

Jeśli urodziłyście się w latach 80. lub 90., z pewnością macie za sobą „etap cieniowanych włosów”. Były one bardzo modne na samym początku XXI wieku i chętnie decydowały się na nie dziewczyny tak o półdługich, jak i długich włosach, prosząc fryzjerki o charakterystyczne „pazurki”. Później uznałyśmy, że strzępienie włosów szkodzi im prawie tak, jak obcinanie tępymi nożyczkami i odeszłyśmy od tego trendu. Teraz nożyczki z ząbkami znów idą w ruch, bo w świecie fryzur zapanowała moda na shaggy hair!

Powrót do cieniowanych włosów nie jest jednak tym razem dedykowany epoce millenium, lecz znacznie wcześniejszej modzie, zapoczątkowanej w latach 70. Shaggy hair to bowiem uczesanie, nawiązujące przede wszystkim do słynnej fryzury gwiazdy – Mike’a Jaggera. Jest charakterne, energetyczne, lekkie, pełne powietrza i ruchu. Jego znaki rozpoznawcze to postrzępiona grzywka i włosy krótsze z przodu, a wydłużające się w kierunku pleców. Zobaczcie różne interpretacje tej modnej fryzury damskiej i zainspirujcie się do stworzenia własnego shaggy!

shaggy hair

Fot. Depositphotos_42585243_xl-2015

Shaggy hair – wielki powrót fryzury z lat 70. Już za chwilę będą ją nosić wszystkie włosomaniaczki

Shaggy hair to uniwersalna fryzura, która sprawdzi się zarówno w przypadku półdługich, jak i długich włosów, a dodatkowo pasuje kobietom w różnym wieku. Co więcej, pozwoli optycznie zagęścić cienkie włosy, budując wrażenie, że mamy ich dużo więcej i lekko unosząc je ku górze. Trzeba tylko pamiętać, że najlepiej wyglądają w niej dziewczyny, którym naturalnie pasuje grzywka i dopasować jej formę do kształtu głowy. Owalną buzię uświetni prosta grzywka. Okrągłym twarzom lepiej pasować będzie tzw. curtain bang, pocieniowana i wyszczuplająca twarz. Grzywki przy kwadratowych twarzach radzimy zaś mocno wystrzępić.

Nie polecamy natomiast tego uczesania właścicielkom prostych jak druty, ciężkich i niskoporowatych włosów. Nawet zdolnemu fryzjerowi trudno będzie „wyciągnąć” z nich pożądaną puszystość, a jeśli mimo to zdecydują się one na cięcie shaggy, będą musiały co rano podnosić kosmyki lokówką.

Przypadkowo shaggy hair wpisuje się w dotykający nas wszystkich stan pandemii. Można bowiem wykonać je samodzielnie, fantazyjnie strzępiąc włosy z przodu na własną rękę. Precyzja i skupienie nie są w tym przypadku wskazany, bo efekt końcowy ma tworzyć artystyczny nieład. Cięcie to idzie również w parze z dowolną koloryzacją – od tradycyjnych, stonowanych odcieni, po szalone pasemka, wykonywane w domowych warunkach z pomocą koleżanki i zakupionych w drogerii kolorowych tonerów.

 

Zobaczcie shaggy hair w pięciu różnych odsłonach:

Jak oceniacie powrót tego retro trendu? Czy zdecydujecie się tej zimy na podobną fryzurę? Dajcie nam znać!

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (93 głosów, średnia: 4,45 z 5)
zapisuję głos...