Rocznice ślubu nazwy. Co oznaczają i jak przyporządkować je właściwie?
Każda rocznica ślubu jest dla małżonków na wagę złota. Szczególnie w czasach, kiedy tak wiele związków rozpada się już po krótkim wspólnym stażu. Twórcy nazw wyznaczyli jednak wiele etapów, które zakochani muszą pokonać, by dobrnąć do tzw. złotych godów. Jak je nazwali i co oznacza charakterystyczne stopniowanie materiałów, do jakich nawiązują nazwy? Wyjaśniamy!
Ile razy zdarzyło Ci się wpisać w wyszukiwarce hasło: „rocznice ślubu nazwy” w sytuacjach, gdy starałaś się przyporządkować świętu swoich rodziców, dziadków czy przyjaciół odpowiednie określenie? Czy zastanawiałaś się wówczas, co właściwie oznaczają nawiązania do różnych materiałów i kamieni szlachetnych? Z myślą o otwierającym się właśnie ślubnym sezonie, postanowiliśmy zebrać wszystkie nazwy w jednym miejscu, przybliżając ich historię oraz znaczenie i ułatwiając odnalezienie właściwego określenia!
www.pixabay.com
Rocznice ślubu nazwy. Co oznaczają i jak przyporządkować je właściwie?
Analizując zwyczajowe nazwy poszczególnych rocznic ślubu łatwo dostrzec zależność pomiędzy długością małżeńskiego stażu a stopniem trwałości i szlachetności materiału, jaki w nich występuje. Pierwszej rocznicy przypisano papier – czyli bardzo nietrwały, powszechny i ulotny przedmiot. Drugiej bawełnę, którą niełatwo się zbiera i która charakteryzuje się dość wysoką jakością. Trzeciej – jeszcze trwalszą skórę. Prawdziwie drogocenne kruszce pojawiają się jednak dopiero po 25. rocznicy. Wtedy to małżonkowie „zasługują” na uhonorowanie srebrem, perłami, rubinami, szafirami czy złotem, gdyż – jak tłumaczyli twórcy nazw – więź między nimi staje się trwalsza, a uczucie mocniejsze. Ponadto spędzony razem czas czyni z małżeństwa wzór do naśladowania dla innych. Świadczy o tym, że zebrali oni wiele wspólnych doświadczeń i nauczyli się na nich budować, przezwyciężając wspólnie trudne chwile.
Ciekawostką jest fakt, iż nazwy te zostały wymyślone dopiero w 1922 roku przez Emily Post – amerykańską znawczynię savoir vivre’u. Stworzyła ona pierwsze osiem nazw dla 1, 5, 10, 15, 20, 25, 50 i 75 rocznicy ślubu. Pozostałe to dzieło związku Amerykańskich Jubilerów, który postanowił uzupełnić „braki” około 15 lat po powstaniu podstawowych określeń. A oto jak prezentuje się pełna lista rocznicowych nazw!
Rocznice ślubu nazwy:
- Pierwsza rocznica ślubu – papierowa
- Druga rocznica ślubu – bawełniana
- Trzecia rocznica ślubu – skórzana
- Czwarta rocznica ślubu – kwiatowa lub owocowa
- Piąta rocznica – drewniana
- Szósta rocznica ślubu – cukrowa
- Siódma rocznica ślubu – wełniana lub miedziana
- Ósma rocznica ślubu – spiżowa lub brązowa
- Dziewiąta rocznica ślubu – blaszana lub gliniana (niekiedy nazywana też generalską)
- Dziesiąta rocznica ślubu – cynowa lub aluminiowa
- Jedenasta rocznica ślubu – stalowa
- Dwunasta rocznica ślubu – płócienna lub jedwabna (rzadziej: lniana)
- Trzynasta rocznica ślubu – koronkowa
- Czternasta rocznica ślubu – z kości słoniowej
- Piętnasta rocznica ślubu – kryształowa lub szklana
- Dwudziesta rocznica ślubu- porcelanowa
- Dwudziesta piąta rocznica ślubu – srebrna
- Trzydziesta rocznica ślubu – perłowa
- Trzydziesta piąta rocznica ślubu – koralowa
- Czterdziesta rocznica ślubu – rubinowa
- Czterdziesta piąta rocznica ślubu – szafirowa
- Pięćdziesiąta rocznica ślubu – złota, nazywana też złotymi godami
- Pięćdziesiąta piąta rocznica ślubu – szmaragdowa lub platynowa
- Sześćdziesiąta rocznica ślubu – diamentowa
- Sześćdziesiąta piąta rocznica ślubu – żelazna
- Siedemdziesiąta rocznica ślubu – kamienna
- Siedemdziesiąta piąta rocznica ślubu – brylantowa
- Osiemdziesiąta rocznica ślubu – dębowa
A czy Wy miałyście już okazję obchodzić którąś z wymienionych tu rocznic? Jak je świętujecie? Pochwalcie się nam swoimi sposobami celebrowania tych wyjątkowych chwil!
Oceń ten artykuł:
(128 głosów, średnia: 4,55 z 5)
zapisuję głos...
Kochajmy się! 🙂
niektóre nazwy mało romantyczne
Niektóre te nazwy są śmieszne 🙂
Czasem się zastanawiam kto te rocznice wymyśla 🙂 Ja obchodziłam cukrową. Planowaliśmy wyjechać z tej okazji na Majorkę, ale w obecnej sytuacji zrezygnowaliśmy, zamiast wakacji kupiliśmy sobie irobota. Mąż zadowolony, że nie musi odkurzać i ja zresztą też 🙂