Przesiądź się na rower! Najczęstsze wymówki i jak sobie z nimi radzić

Jazda na rowerze stała się bardzo popularna. Służy nam nie tylko do dbania o kondycję i sylwetkę, ale również znacznie ułatwia poruszanie się po zakorkowanych miastach i jest alternatywą dla zatłoczonej i wiecznie spóźnionej komunikacji miejskiej. Zdrowa, tania, szybka i coraz łatwiejsza ze względu na inwestowanie miast w infrastrukturę rowerową. Część z nas ma jednak ciągle opory przed zmianą pojazdu na dwukołowiec.  Przesiądź się na rower! Przedstawiamy najczęstsze wymówki i radzimy jak je przezwyciężyć!

 

Legrand3

Co, jeśli zacznie padać?

Nie można się kłócić z pogodą, zwłaszcza wiosną i latem, gdy burze często przychodzą wieczorem po cudownym, słonecznym dniu. Prawda jednak jest taka, że przez większość czasu w sezonie rowerowym niebo jest czyste, słońce przyjemnie ogrzewa nam twarze, a jazda rowerem potrafi orzeźwić nawet przy trzydziestostopniowym upale. I stanowi o wiele atrakcyjniejszą alternatywę dla smażenia się w samochodzie, który przez osiem godzin naszej pracy w biurze stopniowo nagrzewał się na parkingu…

Muszę przewozić dziecko

I gwarantujemy, że dla malucha nie ma nic atrakcyjniejszego niż podziwianie codziennej trasy do przedszkola bezpośrednio, a nie zza samochodowej szyby. Dla rodziców dzieci, które jeszcze nie jeżdżą na własnych rowerach, znaleziono kilka bezpiecznych rozwiązań. Od przyczepek rowerowych, przez nosidła turystyczne aż po rowery cargo, wszystkie te opcje pozwalają rodzinom na jazdę pozbawioną zagrożeń. Dla kilkulatków, które dzielnie, chociaż powoli, pedałują na trzykołowych rowerkach, wymyślono hol. Przyzwyczajanie dziecka do roweru ma jeszcze jedną wielką zaletę – w ich świecie to właśnie będzie podstawowa forma transportu, a to przełoży się na zdrowsze życie i dobre nawyki.

Spocę się, a nie mam gdzie się przebrać

Myślisz o rowerze sportowym, a nie jeździe po mieście. Faktycznie, kolarstwo górskie czy szosowe wymaga nie tylko specjalnego sportowego stroju, ale też prysznica po skończeniu trasy. Jazda po mieście to jednak zupełnie inny przypadek: jeździć można we wszystkim, od zwiewnych sukienek po garsonki. Na typowym rowerze miejskim jeździ się wygodnie w wyprostowanej pozycji, stałym, nie za szybkim tempem, dzięki czemu można zareagować na każdą sytuację na drodze. To oznacza, że nawet przy bardzo słabej kondycji nie męczymy się jakoś szczególnie. O ile nie jesteśmy już spóźnieni i nie próbujemy ścigać się ze światłem na skrzyżowaniu, tak naprawdę nie mamy szans na prawdziwe spocenie.

Niczego ze sobą nie zabiorę

lille_6

model Lille firmy Le Grand

„Wożę ze sobą laptopa do pracy”, „Wracając robię zakupy” – to fakt, codzienna komunikacja oznacza też transport większego czy mniejszego bagażu. Dlatego projektanci rowerów, zwłaszcza miejskich, wymyślili sto i jeden rozwiązań, które umożliwiają bezpieczne i czyste przewiezienie rzeczy, nawet tych najbardziej delikatnych. Koszyk z przodu kierownicy to jedno, a bagażnik, na którym dodatkowo można umocować specjalne, pojemne torby o dwóch sakwach, to drugie. Wystarczy na laptopa, zasilacz, terminarz, zakupy i truskawki kupione pod przypływem chwili na stoisku przy ścieżce rowerowej.

To niebezpieczne, miasta są zanieczyszczone

I rezygnowanie z auta to najlepsze, co można zrobić, by poprawić tę sytuację. Jazda rowerem, poza szybkością w mieście, daje także możliwość dowolnego dostosowania trasy. Nieraz można ominąć najgorsze korki (a zatem: największe stężenie spalin) jadąc przez park czy mniej uczęszczanymi uliczkami. Poza tym nie oszukujmy się: jadąc samochodem wdychamy dokładnie to samo powietrze, bez względu na to, czy mamy otwarte okna.

Lille_przypiety

Na moim stanowisku to nie przystoi

Lata imponowania klientom odpowiednim samochodem już dawno minęły. Teraz prestiż w pracy buduje się bazując na zupełnie innych rzeczach. Kierujesz pracą wielu ludzi, przez Twoje ręce codziennie przechodzą olbrzymie sumy albo dosłownie zależy od Ciebie ludzkie życie? Tym lepiej, bo swoim działaniem i codziennym wyborem roweru możesz zainspirować dziesiątki innych ludzi. Przekonaj się, jaki masz wpływ na otoczenie. Skoro rodziny królewskie i władze miast mogą przesiąść się na rower, to dlaczego nie Ty?

Po co, skoro zaraz ktoś mi go ukradnie?

Polskie miasta czeka jeszcze długa droga do satysfakcjonującego poziomu infrastruktury rowerowej, ale to nie oznacza, że my sami nic nie możemy zrobić. Rower można przypiąć w zasadzie wszędzie – wystarczy płot czy odpowiedni słupek. Pod tym względem jest też o wiele wygodniejszy od samochodu, które zawsze potrzebuje miejsca parkingowego. Sposobów na zabezpieczenie roweru przed kradzieżą jest mnóstwo: od standardowych metalowych linek, przez blokady na tylne koła, aż po zapięcia typu U-lock czy grube łańcuchy.

Wymówki obalone? To pozostaje tylko wyciągnąć rower z piwnicy, zaplanować trasę i ruszać w miasto, bez przejmowania się nieważnymi szczegółami. Ścieżki rowerowe czekają!

 

 

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (201 głosów, średnia: 4,76 z 5)
zapisuję głos...
Komentarze
  1. Anett13  22 czerwca 2016 09:10

    Ja mam inny problem – po chodnikach w zasadzie jeździć nie wolno, a ulicami szczerze mówiąc się boję. A ścieżek rowerowych na całej trasie dom-praca nie mam :-(.

    Odpowiedz
    • ewalub  13 stycznia 2017 20:39

      Też się boję jeździć po mieście,niby mamy sporo ścieżek rowerowych, jednak są też miejsca gdzie ich brak i wtedy trzeba zjechać na ulicę

      Odpowiedz
      • Joanna007  13 stycznia 2017 21:51

        U mnie to samo. Ścieżki rowerowe są ale nie zawsze;/ Niebezpiecznie. A poza tym nawet nie mam gdzie roweru trzymać- za każdym razem wnosić do piwnicy a potem wynosić po schodach to słaba opcja ;/

        Odpowiedz
  2. as_sa  22 czerwca 2016 20:53

    Ja jeżdżę po chodnikach (wiedząc, że jest to zabronione), bo ulicami też się boję, ale bądźmy szczerzy – moim zdaniem polskie ulice (ale również kierowcy samochodów) kompletnie nie są przystosowane do dzielenia drogi z rowerzystami. To smutne. ale niestety taka jest rzeczywistość

    Odpowiedz
    • agasam9  22 czerwca 2016 22:50

      dokładnie! Mandat za jazdę rowerem po chodniku (szeroki, pusty! chodnik przy najbardziej ruchliwej ulicy w moim mieście), zniechęcił mnie do tego środku transportu i całkowicie ośmieszył policję w moich oczach!

      Odpowiedz
  3. inu  22 czerwca 2016 22:33

    ja się boję jeździć po mieście, ale kiedy jestem u siebie w domu w wakacje to często śmigam

    Odpowiedz
  4. martucha180  23 czerwca 2016 08:27

    Kiedyś od dziecka się pedałowało, a rower był wymarzonym prezentem. Dziś nieco inne możliwości. Nawet gdy są ścieżki rowerowe, to wielu ludzi idzie po nich, zamiast zejść na swoją stronę. A konflikt między rowerzystami i kierowcami wydaje się nie mieć końca, a wystarczyłoby trochę zrozumienia z obu stron i dobrej woli.

    Odpowiedz
  5. kasia87g  23 czerwca 2016 09:54

    mnie tam nie trzeba namawiać na rower, bo od dawna jeżdżę na nim, uwielbiam takie przejażdżki, szczególnie teraz latem to mój nr 1 środek lokomocji 🙂

    Odpowiedz
  6. ma_dzia  25 czerwca 2016 00:11

    Kocham rower!! Uwielbiam jeździć rowerem nikt mnie od tego nie musi namawiać 🙂 Od poniedziałku co dzień będę jeździć do pracy rowerem 🙂 Dalej przerażają mnie burze bo już sam deszcz to nie z cukru nie jestem 🙂

    Odpowiedz
  7. Aneta  30 września 2016 13:23

    Uwielbiam jeździć na rowerze! 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany