Postanowienia noworoczne – mieć a spełniać

Duża część z nas pod koniec każdego roku podsumowuje to, co udało się zrealizować w mijającym roku. Niejednokrotnie jednak zdarza się, że cały pomysł kończy się na zapisaniu postanowień Jest zasadnicza różnica między robieniem postanowień a ich realizacją!

Duża część z nas pod koniec każdego roku podsumowuje to, co udało się zrealizować w mijającym roku. Następnie stawia sobie kolejne noworoczne postanowienia na nadchodzący rok. Niejednokrotnie jednak zdarza się, że cały pomysł kończy się na zapisaniu postanowień. A od samego zapisku na kartce „schudnąć 10 kg” nikt jeszcze nie stracił na wadze. Jest zasadnicza różnica między robieniem postanowień a ich realizacją.

postanowienia noworoczne

Isaac Smith Unsplash.com

Specjaliści od metod perswazji powtarzają: nie mów, że spróbujesz coś zrobić. Powiedz: zrobię to! Kiedy zakładamy, że się za coś weźmiemy, nie mamy pewności, że dane przedsięwzięcie uda się nam zrealizować. Wynika to z różnych czynników: braku motywacji, lenistwa, niewiary w siebie, kompleksów… Niektórym jednak wystarczy uświadomienie, że postanowienie to nie zaklęcie. Samo nic się nie zrealizuje. Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce.

Kiedy  mówimy: zrobię to, czyli wprost „schudnę” albo „rzucę palenie”, to nie dajemy sobie szans na porażkę. Zakładamy, że nam wyjdzie, jesteśmy nastawieni na sukces. W momencie, kiedy jedynie „próbujemy”, dajemy sobie duży margines błędu – jeśli nie wyjdzie, to trudno, nic się nie stało, tak miało być. Wynika to z silnych obaw przed porażką. To zrozumiałe – nikt nie lubi przegrywać. Ale w ten sposób do niczego się nie dojdzie. Można całe życie próbować miliona rzeczy, a niczego naprawdę nie zasmakować. Niczego nie doprowadzić do końca. Niczego nie zrealizować.

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli jednak komuś samo takie uświadomienie nie wystarcza, pozostają jeszcze rozwiązania pomocnicze. Możemy przykładowo wykupić sobie kilka wizyt u dietetyka (jeśli naszym postanowieniem było schudnięcie – a w 90% przypadkach chodzi właśnie o zrzucenie wagi). Jednak ten nie będzie nam towarzyszył cały dzień i odsuwał pysznych przekąsek od ust. Lepszą opcją wydaje się być zainwestowanie w anioła stróża, który będzie dopingował, zachęcał, kontrolował i ułoży profesjonalny program. O czym mowa? O coachingu! Trenerów można wynająć sobie do każdej dziedziny, nauki języka, gotowania, sprzątania (!), są też trenerzy fitness czy pływania. Można dopasować wszystko do swoich potrzeb i postanowień.

Personalne doradztwo staje się coraz bardziej popularne. Powstają wciąż nowe firmy wynajmujące trenerów dopasowanych do poszczególnych  potrzeb. Coraz częściej z usług takich osób korzystają też celebryci i politycy. Ostatnio Ada Szulc dała się nawet sfilmować podczas jednej z sesji treningowej, w której uczestniczyła razem z dwoma trenerami. Finalistka „X Factor” najwyraźniej postanowiła zadbać o kondycję. Być może szykuje się aktywny koncertowo 2014 rok? Zobaczymy, zobaczymy…

Większości z nas wystarczy choćby i jeden trener. Zamiast przeszukiwać sterty ofert trenerskich możemy skorzystać z gotowych voucherów. Takie oferują chociażby Super Prezenty. Mamy do wyboru opiekę trenera na siłowni, fitness czy ogólny rozwój fizyczny. Do tego też  trenera od squasha, skoków na koniu, tańca towarzyskiego, pet fitnessu i inne. Z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.

mat. powstał przy współudziale www.superprezenty.pl

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (138 głosów, średnia: 4,43 z 5)
zapisuję głos...