Skin fasting, czyli post dla skóry to nowy trend w pielęgnacji twarzy. Na czym polega i czy jest skuteczny?

Twoje łazienkowe półki uginają się pod ciężarem kosmetyków, a wygląd twarzy nie odzwierciedla kosztów zainwestowanych w jej pielęgnację? Wypróbowałaś wieloetapowe urodowe rytuały propagowane przez Azjatki, ale na Twojej skórze nadal pojawiają się zaskórniki i krostki? To może oznaczać, że nadszedł czas na skin fasting! Sprawdź, na czym polega ten nowy trend i jakie są jego rezultaty!

Skin fasting to nic innego jak post dla skóry, czyli – rozciągane zwykle na dwa tygodnie – odstawienie większości kosmetyków aplikowanych na twarz. Ma ono pomóc odbudować naturalną barierę ochronną skóry osłabioną przez nadmierne odżywianie substancjami aktywnymi i przyduszanie kosmetykami kolorowymi. Autorzy idei wierzą też, że bez naddatku w postaci kolejnych warstw kremów, olejków czy podkładów, skóra sama się rozjaśni i wyreguluje, dopasowując produkcję sebum do swoich potrzeb. Czy to naprawdę działa?

post dla skóry

www.unsplash.com

Skin fasting, czyli post dla skóry to nowy trend w pielęgnacji twarzy. Na czym polega i czy jest skuteczny?

Post dla skóry to trend zapoczątkowany prawdopodobnie przez ekspertów japońskiej marki Mirai Clinical, kierującej się w swej działalności hasłem 'less is more’ („mniej znaczy więcej”). Oczywiście, nie licząc naszych babć, które w zdecydowanej większości radziły sobie bez wypchanych po brzegi kosmetyczek, korzystając co najwyżej z pojedynczych produktów i domowych mikstur na bazie ziół z własnego ogródka. Zakłada on tymczasową lub nawet długotrwałą rezygnację z kosmetyków, które obciążają cerę. Autorzy pomysłu zalecają więc ograniczenie pielęgnacji co najwyżej do delikatnego żelu myjącego i lekkiego kremu na dzień (bez olejów i parafiny w składzie). Jeśli nie jesteśmy w stanie wytrzymać bez podkładu, możemy dodatkowo przykrywać niedoskonałości czy błyszczące się partie pudrem mineralnym, który nie zapycha porów. Jest to jednak rzecz jasna mniej restrykcyjna wersja planu, gdyż niektórzy idą o krok dalej i odstawiają kosmetyki do twarzy całkowicie.

Ma to pomóc cerze odzyskać naturalny balans, oddychać „w pełni” i wybudować lepszą odporność na szkodliwe czynniki środowiskowe. Czy jednak w istocie tak się dzieje? Przymusowe zamknięcie na czas pandemii wydaje się idealną okolicznością do wypróbowania rzeczywistych rezultatów nowej metody.

 

Post dla skóry – faktyczne rezultaty

https://www.instagram.com/p/B_CV8zkHkpY/

Jak rzeczywiście sprawdza się skin fasting, który w sieci zdążył już zamienić się w kolejne pielęgnacyjne wyzwanie? Dziewczyny, które zakończyły swoje domowe „posty” twierdzą, że… niespecjalnie dobrze. Po odstawieniu kosmetyków wiele z nich dostrzegło na swoich twarzach nieestetyczne przesuszone skórki i wysypy krostek – znacznie gorsze niż wcześniej. Inne częste, niechciane symptomy to zaczerwienienie i brzydko rozszerzone pory skóry. Ponieważ internautki były przygotowane na przejściowe zmiany i zakładały, że skórze potrzeba więcej czasu, początkowo nie reagowały, czekając na następny tydzień eksperymentu. Wielu z nich i po tym czasie post dla skóry jednak się nie opłacił. Ich cera zachowywała się kapryśnie, wysychając i pokrywając się kolejnymi wypryskami. Co na to dermatolodzy?

Otóż wielu z nich wcale nie obstaje przy całkowitej rezygnacji z kosmetyków pielęgnacyjnych. Oczywiście pod warunkiem, że są one dobrze dobrane do potrzeb konkretnej skóry. Zalecają wprawdzie ograniczenie używanych produktów do tych, które uzupełniają swoje działanie zamiast zwielokrotniać i potęgować te same funkcje. Radzą natomiast, by co jakiś czas sprowadzić pielęgnacyjną rutynę do 3-4 kosmetyków. Później stopniowo wprowadzać kolejne, uprzednio stosowane, sprawdzając, jak zareaguje na nie nasza skóra. Pomoże to zneutralizować niekorzystne efekty uboczne używania poszczególnych produktów i wytypować zestaw kosmetyków idealnych dla aktualnych wymagań cery. Całkowity detoks nie jest za to szczególnie wskazany. Może okazać się zbyt daleko idącą ingerencją, do jakiej skórze trudno będzie przywyknąć. W końcu kosmetyki z dobrymi składami powstają po to, by pomóc naturze i zapewnić nam wizualną długowieczność. 

Tak jak w wielu innych dziedzinach jest to mimo wszystko kwestia dość indywidualna. Na Instagramie nie brakuje relacji z udanych efektów eksperymentu.

https://www.instagram.com/p/B-tgdw3HDnU/ https://www.instagram.com/p/B-ravK6KU62/ https://www.instagram.com/p/B104dXSg6gI/

Spróbujecie?

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (140 głosów, średnia: 4,43 z 5)
zapisuję głos...
Komentarze
  1. agasam9  22 kwietnia 2020 20:33

    nie ma jak natura 🙂

    Odpowiedz
  2. Jaworka  23 kwietnia 2020 08:18

    W całkowite odstawienie kosmetyków nie wierzę, skóra codziennie potrzebuje nawilżenia nawilżenia nawet ta tłusta. Można odstawić inne kosmetyki jak pudry podkłady, cienie do powiek i tusze tona pewno da minimalny rezultat

    Odpowiedz
  3. Anna  27 kwietnia 2020 07:22

    Metoda moim zdaniem ryzykowana zwłaszcza przy problematycznej cerze, a także starzejącej się skórze, która moim zdaniem wymaga dodatkowego wsparcia – które przecież może się opierać na naturalnej ochronie i przy jak najprostszym składzie.

    Odpowiedz
  4. arielka  30 kwietnia 2020 11:42

    często to robię i nie narzekam, jedyne czego nie odstawiam to witaminy na skórę i włosy, medere look, biorę je już drugi miesiąc i widzę dużą poprawę, skóra się już tak nie przesusza, włosy nie wypadają… teraz, kiedy nie wychodzę z domu, skóra nie jest tak narażona na zimno, wiatr, słońce, smog, nie ma potrzeby nakładać kosmetyków

    Odpowiedz
  5. Dermatolog Rzeszów  6 maja 2020 10:22

    No coż, moja sucha skóra na pewno by na to dobrze nie zareagowała. Niestety ale mam skłonności do wysuszania się skóry tak wiec wiem, ze jakbym tak zrobiła to potem miałabym niesamowite wprost problemy ze swoją skórą a tych bym nie chciała.
    Tak więc staram się dobierac naturalne kosmetyki. I lubie raz na jakis czas wybrac się na konsultację u kosmetologa w celu dobrania odpowiedniego zabiegu dla mnie. Takie konsultacje dużo mi dają, ostatnio mialam mezoterapie i jestem bardzo zadowolona. NIgdy żaden krem nie dał mi takiego nawilżenia jak własnie mezoterapia.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany