Pięćdziesiąt twarzy Greya. Na czym polega fenomen tej opowieści?

Wszyscy mówią o premierze filmu „Nowe oblicze Greya”. Fani Anastazji i Christiana z niecierpliwością czekają na to, by obejrzeć dalsze losy ulubionych bohaterów. W związku z medialnym szumem wokół kolejnej ekranizacji książki E.L. James, postanowiłyśmy przyjrzeć się bliżej fenomenowi jej głośnej trylogii. Dlaczego kobiety oszalały na punkcie Greya? Co takiego ma w sobie ta opowieść?

W 2015 roku Pięćdziesiąt twarzy Greya było najczęściej wyszukiwanym hasłem w Google wśród Polaków, w naszym kraju istnieje nawet hotel z powieściowym Czerwonym Pokojem. Dziś wszyscy żyją kolejną ekranizacją słynnej książki, mimo tego, że na produkcję i powieści E.L. James recenzenci oraz publicyści od lat wylewają falę ostrej krytyki. Historia Greya pomimo wielkiego sukcesu komercyjnego ma na swoim koncie też wiele niechlubnych tytułów, jednak kobiety na całym świecie zaczytują się w opowieści i z niecierpliwością czekają na kolejną ekranizację. Dlaczego?

Pięćdziesiąt twarzy Greya. Na czym polega fenomen tej opowieści?

kolaż własny redakcji, zdjęcia: pinterest.com (osadzone w tekście)

Pięćdziesiąt twarzy Greya: prześwietlamy słynną opowieść

Swojego sukcesu książka 50 twarzy Greya raczej nie zawdzięcza elementom BDSM. Temat sadomasochizmu w sypialni od lat pojawia się w literaturze i filmie. Czy to może dzięki głównej postaci męskiej? Grey to typowy młody, piękny, inteligentny oraz bajecznie bogaty mężczyzna. Takich też mamy pełno na świecie… Więc co takiego sprawia, że kobiety oszalały na punkcie tej historii?

Seks się sprzedaje

Mimo tego, że opowieść E.L. James raczej nie zawdzięcza sukcesu BDSM, to nie można zapominać o tym, że seks i romans to tematy, które zawsze znakomicie się sprzedają. Połączenie lekkiej pornografii z harlekinem rozszerzyło na pewno krąg zainteresowanych. Metaforyczne okładki gorącej trylogii i dobra reklama filmów… także.

Mężczyzna, który okazuje zainteresowanie kobiecie

Jedni twierdzą, że chodzi o relację Anastazji i Christiana, o to, ile on poświęca jej uwagi. Obsypuje ją prezentami, ciągle zdobywa, popisuje się przed nią. Na każdym kroku okazuje dziewczynie uwagę, zainteresowanie. Przeciętna kobieta ma w porównaniu z Greyem dość zwyczajnego partnera, który np. czasem zapomina o rocznicach lub idzie spać zaraz po pracy. Gdzieś głęboko w środku marzy ona o księciu na białym koniu, więc z rozmarzeniem czyta historię o Christianie i nie przeszkadza jej, że to tylko wytwór fantazji E.L. James.

Współczesna historia o Kopciuszku

Anastazja to miła, nieśmiała studentka i romantyczka, która spotyka wyjątkowego, bajecznie bogatego mężczyznę. Czym, prócz czasu oraz miejsca akcji, ta historia różni się od popularnej bajki? No właśnie… Grey ma modny samochód zamiast rumaka, piękny apartament zamiast zamku, a jego królestwem jest Czerwony Pokój… A która kobieta nie utożsamia się czasem z sympatyczną bohaterką z baśni Charlesa Perraulta? I znów wracamy do odwiecznej fantazji kobiet! Krytycy trylogii E.L. James przypominają jednak, że to tylko iluzja, oczywiście mogącą służyć za inspirację, ale jednak… bajka.

Niegrzeczny chłopiec z tajemnicą

Tajemniczość czyni mężczyznę bardziej ciekawym, pociągającym. Grey taką ma… to lekka seksualna perwersja oraz trauma z dzieciństwa. Anastazja zaczyna się interesować tym tematem ze strachem i fascynacją jednocześnie. Zgłębia jego mroczną tajemnicę krok po kroku. W końcu ją odkrywa i podobnie jak bohaterka „Pięknej i Bestii” zdaje sobie sprawę z tego, że Grey to skrzywdzony chłopiec, który za maską pozorów, chowa emocje oraz uczucia.

Historie, które znamy i lubimy

Dlaczego covery i remake’i cieszą się taką popularnością? Bo lubimy to, co znamy. Trochę podobnie jest w wypadku Pięćdziesięciu twarzy Greya. Mamy tu sporo znanych motywów z literatury i świata popkultury. Nie tylko wspomnianego już „Kopciuszka” oraz „Piękną i Bestię”, ale też m.in. „Zmierzch”, czy „Pretty Woman”. Do tego jeszcze, mimo gorącej trylogii, E.L. James postanowiła pójść za ciosem i napisała książkę Grey. Pięćdziesiąt twarzy Greya oczami Christiana. Powtórka z rozrywki… a jednak i ta pozycja książkowa wzbudziła niemałą sensację!

Uzależnienie od przyjemności

Podobno bardzo łatwo w człowieku obudzić uczucie przyjemności. Wystarczy tylko odpowiedni fragment książki lub filmu, by w mózgu uaktywniły się odpowiednie neurony. Uwolniona w ten sposób dopamina (przekaźnik przyjemności) motywuje mózg, by poszukiwał więcej, doprowadzając do rodzaju… uzależnienia. Nic dziwnego, że wiele kobiet po przeczytaniu książek E.L. James zaczęło szukać innych, podobnych powieści i czekać na kolejne ekranizacje słynnej opowieści. Podobno boom na historię Greya spowodował też znaczny wzrost  sprzedaży gadżetów erotycznych!

Pięćdziesiąt twarzy Greya: współczesny hardkorowy romans

Mówi się, że 50 twarzy… to książka, którą albo się pokocha, albo odrzuci w kąt z niesmakiem. Dla jednych to szczyt grafomanii i „porno dla mamusiek”, a dla innych wciągająca, romantyczna opowieść, od której nie można się oderwać. Nie zmienia to faktu, że powieści E.L. James są światowymi bestsellerami, a filmy przyciągają do kin miliony ludzi. Opowieść o Greyu intryguje wszystkich, nawet znanych profesorów nauk humanistycznych. Socjolożka Eva Illouz zastanawiając się nad tym, jak książka, której tak daleko do dobrej literatury, mogła rozpalić serca tylu czytelników w różnych zakątkach globu, napisała nawet publikację „Hardkorowy romans”. Co takiego ma w sobie ta opowieść? Dlaczego stała się globalnym fenomenem? Chyba każdy odpowie na to pytanie inaczej.

A Wy co sądzicie o powieściach E.L. James? Lubicie Greya?

Wszystkie Twoje miłości są burzliwe? A może toksyczna osoba w związku to Ty?

Wszystkie Twoje miłości są burzliwe? A może toksyczna osoba w związku to Ty?

Wszystkie Twoje związki przypominają sinusoidę przeplatających się szczęśliwych uniesień i kłótni? Nie potrafisz się rozstać z obecnym partnerem, choć jego zachowanie drażni Cię coraz bardziej i czujesz, że tracisz do niego sympatię? A może wina

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (212 głosów, średnia: 4,15 z 5)
zapisuję głos...
Komentarze
  1. Tara  9 lutego 2018 08:20

    Ja nie wiem na czym…
    Koleżanka zaciągnęła mnie na film…Takiej nudy w życiu nie przeżyłam 😉

    Odpowiedz
    • ewalub  9 lutego 2018 09:58

      A film był lepszy niż książka… Strasznie się męczyłam czytając, a tak już głupio mam, że nie potrafię odłożyć książki nieprzeczytanej do końca
      Jedyne co mi się podoba, to aktor 🙂

      Odpowiedz
      • Tara  11 lutego 2018 19:12

        To współczuję 😉
        Ja bym odłożyła 😉

        Odpowiedz
  2. colorful-jelly  9 lutego 2018 11:52

    Ja jestem fanką trylogii o Greyu i zamierzam wybrać się do kina na ostatnią część. Nie rozumiem ludzi, którzy hejtują ten film. Mi jak coś się nie podoba, to po prostu nie idę do kina na to i nie komentuje wyboru innych.

    Odpowiedz
  3. Aromer0209  9 lutego 2018 13:46

    Moim zdaniem osoby które mówią, że to „porno dla mamusiek” mają jakieś braki w „tym temacie”

    Odpowiedz
  4. ewka  9 lutego 2018 16:51

    książka bardzo mi się podobała, ale film już tak sobie. Może to dlatego, że nie przypadła mi do gustu główna bohaterka. Ale jak będzie możliwość to pewnie obejrzę sobie film z ciekawości. Poczekam jak będzie na DVD.

    Odpowiedz
  5. kasia87g  9 lutego 2018 17:16

    to soft porno dla nastolatek, wolę ambitniejsze kino

    Odpowiedz
  6. A. czy  9 lutego 2018 22:38

    książka jest co najmniej nudna, napisana w strasznie prosty sposób – nic ciekawego. Przeczytałam tylko pierwszą część- z wielkim bólem – na pozosałe nawet nie chciałam patrzeć. Co do filmów to najbardziej podoba mi się muzyka – reszta tak sobie…

    Odpowiedz
  7. Hidari11  11 lutego 2018 19:14

    Smutne jest to, że ludzie budują rakiety i wysyłają je w kosmos, wykonują niesamowite i skomplikowane operacje i przeszczepy, malują piękne obrazy, tworzą wspaniałą muzykę, dokonują przełomowych odkryć, a w miejscach publicznych i tak rozmowy krążą wokół Grey’a. Niestety, jest to nieprzyzwoity film, który realizuje pragnienia wymienione w artykule.

    Odpowiedz
  8. Weronika  12 lutego 2018 15:14

    Nie oglądałam i nie czytałam. Znam tylko z relacji koleżanek oraz szumu medialnego i promowania filmu w mediach. Nie moje klimaty. Oglądając zwiastun, miałam wrażenie, że to ekranizacja harlequina, więc nie zdecydowałam się na wypad do kina. I nie żałuję, obejrzałam recenzję Sfilmowanych na youtube, zazwyczaj ich gust pokrywa się z moim, więc zaufam ich opinii.

    Odpowiedz
  9. Uśmiechnij się :)  15 lutego 2018 10:00

    Nigdy nie byłam fanką Greya. Dla mnie opowieść jest mdła, a główna bohaterka jak jakaś sierotka Marysia 😛 Jest wiele bardziej przemyślanych erotyków z elementami sado maso, które nie robią z bohaterki niezdecydowanej idiotki. Też będę zdania, że to pozycja dla podnieconych mamusiek, którym wystarczy słaby bodziec, żeby poczuć się wyzwolonymi. Dla mnie to jednak bardzo słabe i nierealistyczne. A do do filmu to ani aktor ani aktorka nie pasują do swoich ról.

    Odpowiedz
  10. as_sa  18 lutego 2018 11:22

    Wiele szumu o nic, ale kasa musi się zgadzać w związku z czym reklama na każdym kroku i Gray wyskakujący wręcz z lodówki…
    Moim zdaniem książki słabe, ekranizacje na podobnym poziomie. Muzyka do filmów – na duży plus.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany