W Luwrze kupisz teraz perfumy inspirowane sztuką. Sprawdź, jak pachną Wenus z Milo i Nike z Samotraki!
Lubisz wyrafinowane perfumiarskie kompozycje i szukasz czegoś dalekiego od masowo produkowanych wód toaletowych z popularnych drogerii? A może jesteś miłośniczką sztuki, uwielbiającą gubić się w długich muzealnych korytarzach i chętnie przywożącą z podróży pamiątki z twarzami dam, zdobiących słynne obrazy lub rzeźby? Niezależnie od tego, którą z tych ścieżek podążasz, najnowszy projekt paryskiego Luwru sprawi, że dotrzesz w to samo miejsce – do muzealnego sklepiku, gdzie czekają już na Ciebie niezwykłe propozycje perfum inspirowanych dziełami wielkich artystów!
Pomysł na perfumy inspirowane sztuką narodził się w sierpniu ubiegłego roku, kiedy to – na skutek pandemii – słynne muzeum odwiedziło znacznie mniej turystów niż zwykle o tej porze. Pracownicy Luwru stanęli też nagle przed wyzwaniem nakłonienia gości muzeum do odwiedzania także tych głębiej położonych skrzydeł budynku. Od jakiegoś czasu zauważalna jest bowiem niechęć turystów do długich spacerów w kierunku dalekich sal, której następstwem stało się podziwianie tylko tych dzieł sztuki, do których można trafić „od ręki”. Tak powstał projekt zachęcający do podążania za zapachem, któremu patronują wybrane przez perfumiarzy rzeźby i obrazy. Sprawdźcie, jak pachną limitowane kompozycje dedykowane bohaterom utrwalonym przez wielkich artystów!
W Luwrze kupisz teraz perfumy inspirowane sztuką. Sprawdź, jak pachną Wenus z Milo i Nike z Samotraki!
Projekt na perfumy inspirowane sztuką dyrekcja Luwru stworzyła we współpracy z firmą kosmetyczną Officine Universelle Buly, prowadzoną przez francusko-marokańskiego artystę, Ramdane’a Touhamiego i jego żonę, Victoire de Taillac. Małżeństwo już od lat 90. specjalizuje się w przywracaniu na rynek podupadłych i zapomnianych marek o długiej tradycji. Właśnie w taki sposób stworzyli Officine Universelle Buly, reaktywując pracownię apteczno-perfumeryjną z początku XIX wieku, w której niegdyś tworzono mikstury do kuracji leczniczych i upiększających. Dziś to nowoczesne, imponujące laboratorium kosmetyczne, zaaranżowane tak, by budzić skojarzenia z alchemicznymi gabinetami.
Poproszona o pomoc przez dyrekcję Luwru, para artystów zaproponowała, by zaszczepić w głowach turystów ideę, że do odbioru sztuki możemy wykorzystać więcej niż jeden zmysł. Postanowili oni poszerzyć wymiar tego doświadczenia, dołączając do odczuć wizualnych także te węchowe. Do współpracy zaprosili więc ośmioro genialnych „nosów”, pozwalając im na samotne spacery przez korytarze Luwru „po godzinach”. Każdy z perfumiarzy miał wybrać dzieło przemawiające do niego najbardziej i stworzyć w oparciu o nie autorską kompozycję zapachową.
Zapach kobiety
Zaproszeni artyści mieli do wyboru około 35 tysięcy różnych dzieł sztuki. Co ciekawe, wszyscy postawili na inspirację konkretnymi postaciami, omijając szerokim łukiem pejzaże i martwe natury. Najbardziej kuszącą wizją okazało się stworzenie perfum opisujących wyjątkową kobietę. Tylko jeden z artystów postawił na bohatera płci męskiej.
Dwie z kompozycji odwołują się do najbardziej znanych rzeźb – Nike z Samotraki i Wenus z Milo. Ta pierwsza, jako reprezentacja wyjątkowo kobiecej, charyzmatycznej i zwycięskiej postaci pachnie nutami, wywołującymi żywe emocje – tuberozą, mirrą, magnolią i jaśminem. Całości dopełnia nuta ozonu, która przypomina o chłodzie kamienia posągu. Wenus roztacza zaś wokół siebie woń gardenii, mandarynki, jaśminu i bursztynu, których fuzja jest kwintesencją kobiecości, lecz pozostaje jednocześnie zapachem chłodnym niczym marmur.
Trzeciego z artystów zainspirowała rzeźba Nimfa i Skorpion, stworzona przez Lorenza Bartoliniego. Opisują ją perfumy z wyraźnie wyczuwalną wanilią, heliotropem, jaśminem i piżmem, z dodatkiem odrobiny bursztynu.
Kolejne dwa flakoniki perfum zawdzięczamy dziełom Jean’a-Auguste’a-Dominique’a Ingresa. „Kąpiąca się” na obrazie opatrzonym tym właśnie tytułem kobieta pachnie kompozycją kwiatu pomarańczy, trawy cytrynowej, paczuli i kadzidła. Zmysłowa postać kobiety z obrazu „Odaliska” emanuje zapachami piżma, cynamonu, różowego pieprzu i kadzidła.
Ciekawa propozycja powstała też w oparciu o niezbyt dotąd znany obraz Thomasa Gainsborougha przedstawiający parę, która rozmawia w parku. Perfumiarz oddał w swojej kompozycji wyjątkową atmosferę tego spotkania, włączając do zapachu perfum nuty wanilii, róży i bergamotki, ale także mokrego mchu i mięty pieprzowej.
Kto ma nosa do obrazów?
Największą karierę za sprawą perfumiarskiego projektu zrobił niespecjalnie popularny wcześniej obraz „Zasuwka” autorstwa Jeana-Honoré’a Fragonarda. Frywolne dzieło malarza, bardziej znanego z obrazu „Huśtawka” stanowiącego własność muzeum w Madrycie, stało się nowym celem wycieczek turystów, odwiedzających Luwr. Wszystko za sprawą perfum, odurzających zapachem lilii i piżma.
Najdziwniejszą inspiracją okazał się natomiast obraz Georges’a de La Toura „Święty Józef cieśla”. Widać na nim postać Świętego Józefa, heblującego kawałek drewna i małego Jezuska, oświetlającego pracownię świecą. Reszta pomieszczenia znajduje się jednak w mroku, tworząc klimat tajemnicy, który zaciekawił artystkę z perfumiarskiego zespołu. Pod jego wpływem stworzyła ona kompozycję z werbeny, wetywerii i cedru.
Wszystkie perfumy są w tej chwili dostępne w muzealnym sklepiku, dzięki czemu zafascynowani dziełami sztuki turyści mogą zabrać ich namiastkę do domu. Oprócz flakoników, w limitowanej serii znalazły się także perfumowane kartki pocztowe, zapachowe świece, mydełka i plakaty. Co sądzicie o takiej formie zachęty do kontaktu ze sztuką? Czy chciałybyście znaleźć się teraz w paryskim sklepiku muzealnym i wyjść z niego z wybraną kompozycją? Który z opisanych perfum najchętniej byście wybrały? Dajcie nam znać!