Owoce w diecie malucha

Lato to nie tylko czas wakacji i podróży, ale również moment, w którym przyroda udostępnia wiele smakołyków w postaci owoców. Rodzice pewnie sami pamiętają, kiedy będąc dziećmi czekali na pojawienie się pierwszych truskawek czy malin. Wycieczki za miasto zapewne dla wielu z nas były czasem prawdziwej, owocowej uczty.

Nie trzeba chyba nikogo przekonywać jak ważne i zdrowe są owoce. Dostarczają sporo witamin i elementów, które bardzo pozytywnie wpływają na rozwój dziecka. Niemowlę karmione piersią już po skończeniu 6 miesięcy, może śmiało zacząć spożywać pierwsze owoce. Można serwować je w zwykłej, świeżej postaci. Oczywiście muszą zostać przed tym starannie umyte i przystosowane tak, aby dziecko miało możliwość ich spożycia – czyli zgniecione lub pokrojone na maleńkie kawałeczki. Można również podać maluchowi gotowe, owocowe danie ze słoiczka.

Owocem, od którego najlepiej zacząć jest jabłko. Jeśli dziecko nie będzie miało problemów z trawieniem jabłuszka, po kilku dniach można wzbogacić jego dietę, o kolejne dary natury. Mogą to być porzeczki, maliny albo jagody. Dla bezpieczeństwa można je przed podaniem przez moment gotować. Wprawdzie podczas tego procesu tracą nieco witaminy C, ale zmniejsza się znacznie ich alergizujące działanie. Kiedy zaczyna się przygodę malca z owocami, należy dokładnie obserwować jego reakcję i organizm. Jeśli po kilku dniach nie zauważymy żadnych niepokojących objawów, można z powodzeniem wprowadzić owoce jako stały element diety.

Ośmio- czy dziewięciomiesięcznemu brzdącowi można już w zasadzie podawać najmniejsze owoce, takie jak maliny czy porzeczki, w całości. Kilka miesięcy później dziecko jest już w większości przypadków gotowe na spożywane winogron, brzoskwiń czy śliwek, które oczywiście muszą być obrane ze skórki. Dziecko po skończeniu pierwszego roku życia, jest w stanie przyjmować już w zasadzie wszystkie owoce i nie powinny one powodować one u niego żadnych dolegliwości.

Co więcej, kiedy maluch jeszcze troszkę podrośnie, wspaniałą atrakcją będzie dla niego zrywanie i jedzenie owoców prosto z krzaczka. Oczywiście jest to możliwe tylko w sprawdzonych miejscach, takich gdzie jesteśmy pewni, że owoce nie były pryskane i nie znajdują się blisko ruchliwych ulic czy innych miejsc, które generują dużo zanieczyszczeń. Trzeba też pamiętać, że czasami dziecko będzie potrzebowało naszej pomocy – przykładowo przy spożywaniu owoców zawierających pestki.

Jednak najwygodniejszym sposobem dostarczania tego co najlepsze w owocach jest wybranie naturalnego 100% soku wyciśniętego z owoców. Taki sok nie posiada w składzie żadnej chemii, barwników, dodatkowej wody czy konserwantów. Przykładem może być sok z czerwonych owoców, Limena Fresh&Cool. Butelka o pojemności 750 ml zawiera sok aż z 2,2 kg owoców: winogron, wiśni i malin. Według ekspertów takie połączenie smakowe może m.in. poprawiać pamięć, poprzez wysoką zawartość przeciwutleniaczy zawartych w fioletowych winogronach. Z kolei wiśnie mają korzystny wpływ na samopoczucie, łagodzą bóle mięśni i objawy zapalenia stawów. Maliny również wykazują działanie lecznicze. Nie bez powodu podczas przeziębienia babcie podawały dzieciom sok malinowy.

W krajach zachodnich istnieje zwyczaj picia szklanki soku owocowego rano. Taka porcja dostarcza organizmowi wielu cennych witamin i minerałów, wzmacnia i dodaje sił. Żadna herbata nie ma w sobie tylu dobroczynnych mikroelementów, co soki naturalne. Dlatego w swoim domu warto stworzyć modę na soki i starać się wypijać ich choć szklankę dziennie. Jeśli nie starcza na to czasu w domu, można pokusić się o zabranie tej „płynnej przekąski” do pracy lub szkoły.

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (247 głosów, średnia: 4,51 z 5)
loading... zapisuję głos...