Opinie o kosmetyku: Tołpa estetic trądzik – 4 intensywne zabiegi korygujące niedoskonałości

Zestaw Tołpa 4 intensywne zabiegi korygujące niedoskonałości otrzymałam od KobietaMag w ramach testowania produktu. Bardzo się cieszę i dziękuję za taką możliwość. Zestaw widziałam pierwszy raz i po przetestowaniu wiem, że w przyszłości będę po niego sięgała. Akurat skończyłam kwasową maseczkę – peeling K+K, więc mogłam od razu przystąpić do testów nowych zabiegów zawierających kwasy. Moja cera bardzo je lubi i nie oszczędzam jej ich. Początkowo chodziłam na takie zabiegi do kosmetyczki. Teraz sama pracuję w salonie, ale zabiegi wykonuję sobie w zaciszu domowym. Efekt jest na prawdę porównywalny a jednak sporo tańszy. Koszt zestawu w cenie regularnej to 49.99. Cena jednego zabiegu jest wyższa, a Tołpa oferuje nam kilka zabiegów w takiej cenie.

O czym należy pamiętać stosując taki zabieg? O ochronie przeciwsłonecznej, ponieważ kwasy wchodząc w reakcję z ostrymi promieniami słonecznymi powodować mogą przebarwienia i alergie. Kwasy dobieramy także do potrzeb naszej cery. Ważny jest rodzaj kwasu i jego stężenie. Jeśli Twoja cera jest tłusta i trądzikowa, zabieg Tołpy będzie dla Ciebie odpowiedni. Na kartoniku mamy załączoną tabelkę z dniami na cztery tygodnie zabiegów. Dzięki temu mogę zaplanować, w jakie dni go wykonuję a efekty są lepsze. W opakowaniu mamy po 4 saszetki produktów i jedną tubkę na ostatni etap.

Używając poszczególnych saszetek, okazało się, że chusteczka z etapu 1 starczy nam na dwa użycia, serum z etapu 2 i maseczka z etapu 3 na co najmniej trzy użycia. Krem w tubce wystarczy na cały okres zabiegów. Chusteczka jest delikatnie nawilżona i już przy pierwszym przetarciu odczuwam lekkie szczypanie w miejscach zmian, które są naruszone. Lubię gdy coś się dzieje, bo czuję, że produkt działa od razu i tak ma właśnie być. Serum jest lekkie i w kolorze płynnego miodu. Zabarwia lekko skórę, ale zmywa się bez problemu po trzecim etapie. Także można odczuwać pieczenie, jednak ja chyba już go nie czułam ani razu. Maseczkę nakładamy na 10 minut. Koi ona skórę po zastosowaniu kwasów. Maseczka ma kolor i konsystencję zielonej glinki. Zmywa się bez problemów. Po całym zabiegu na twarz nakładamy krem z metalowej tubki. Możemy go kupić także w wersji 40 ml.

Już po pierwszym zabiegu czułam zmianę cery. Była ona miękka i delikatna w dotyku, wygładzona i gładka. Niestety moja skóra szybko rogowacieje i musiałabym codziennie używać peelingu, aby wyglądała dobrze. Zabieg daje mi komfort długotrwałej poprawy kondycji skóry bez konieczności poprawiania go maseczkami czy peelingami. Będę go stosowała dopóki nie skończę wszystkich saszetek lub do pierwszych upałów.