Opinie o kosmetyku: SheFoot – Złuszczająca maska do stóp z jednorazową skarpetą
Opinia o kosmetyku: … „Przy czym złuszczanie było zdecydowanie mniejsze niż się spodziewałam. Nie było spektakularnie odłażących płatów i miękkiej, delikatnej skórki, która została radośnie odsłonięta. Tam gdzie skóra była grubsza – pięty, w zasadzie nie zauważyłam większej różnicy. Ot, po prostu lekkie (w porywach do średniego) złuszczanie trwające ok 11 dni, bez żadnych większych efektów, które moim zdaniem porównywalne są do dłuższej i dokładniejszej sesji z tarką. Gdybym wiedziała, że efekt będzie dość mizerny jak na złuszczanie kwasami, to z pewnością nie chodziłabym przez półtora tygodnia z łuszczącą się skórą, tylko od razu sięgnęła do sprawdzone metody…” – cały test – poniżej
Opis producenta: Skarpetki złuszczające nasączone są złuszczająca maską do stóp na bazie silnie działających składników zmiękczających i złuszczających naskórek: kwasu mlekowego, mocznika i kwasu glikolowego, wspieranych naturalnymi ekstraktami z owoców cytrusowych. Zawiera kompleks botanicznych czynników (rooibos, imperatacylindrica, ekstrakt z jagód), które działają przeciwzapalnie i stymulują odnowę naskórka po jego złuszczeniu. Maska działa długo po zastosowaniu – w ciągu 7-10 dni złuszcza twardy i zrogowaciały naskórek, pozostawiając skórę wyraźnie wygładzoną i zmiękczoną.
Opinia testerki: nungal
Skuteczność/efekt działania kosmetyku | |
Konsystencja (jeśli dotyczy) | |
Zapach | |
Stosunek ceny do jakości | |
Stosunek obietnic producenta do efektu rzeczywistego | |
Opakowanie (estetyka i użyteczność) |
Nie mam jakichś specjalnych problemów ze zrogowaciałym, twardym naskórkiem na stopach. Jestem raczej posiadaczką stóp, którym wystarczą 2-3 półgodzinne sesje w miesiącu z użyciem specjalnych soli i zabawa tarką, by te pozostały gładkie i ładnie się prezentowały. Mimo to postanowiłam skusić się na zabieg złuszczania nieco bardziej „zaawansowany”. Skarpetki kupiłam w promocyjnej cenie ok. 10 zł, więc tym bardziej uznałam, że warto poszerzyć pielęgnacyjne doświadczenia.
Skarpetki znajdują się w estetycznym opakowaniu, które spośród tych dostępnych na rynku wydaje się być najbardziej kieszonkowe i poręczne. Mają one rozmiar uniwersalny, a mimo to ładnie leżą na stopach i szczelnie do nich przylegają. Wypełnione są płynem/kwasem, którego jest zaskakująco sporo. Należy je trzymać założone ok 60-90 min, po czym należy obmyć stopy i je wysuszyć. Ja trzymałam ok. 90, a na całość założyłam zwykłe skarpety, bym mogła jakkolwiek poruszać się po mieszkaniu, bez groźby utraty zębów. Do zmyciu czuć dosyć duży chłód,utrzymujący się ok. dwóch godzin, nie czułam natomiast żadnego pieczenia czy ściągnięcia.
Skóra zaczęła się lekko łuszczyć około 5 dniach, początkowo na śródstopiu, stopniowo w ciągu kolejnych dni obejmując inne partie. Przy czym złuszczanie było zdecydowanie mniejsze niż się spodziewałam. Nie było spektakularnie odłażących płatów i miękkiej, delikatnej skórki, która została radośnie odsłonięta. Tam gdzie skóra była grubsza – pięty, w zasadzie nie zauważyłam większej różnicy. Ot, po prostu lekkie (w porywach do średniego) złuszczanie trwające ok 11 dni, bez żadnych większych efektów, które moim zdaniem porównywalne są do dłuższej i dokładniejszej sesji z tarką. Gdybym wiedziała, że efekt będzie dość mizerny jak na złuszczanie kwasami, to z pewnością nie chodziłabym przez półtora tygodnia z łuszczącą się skórą, tylko od razu sięgnęła do sprawdzone metody.
Może trafił mi się jakiś wadliwy produkt, możne mam jakieś wygórowane oczekiwania a może po prostu na mnie działa tylko w ten sposób, ale z pewnością już tych skarpetek nie wrócę. Chętnie sięgnę po skarpetki innych marek za jakiś czas, bo wciąż uważam że tam metoda ma spory potencjał, jednak te raczej mnie nie zachwyciły. Jeśli ktoś oczekuje delikatnego efektu z pewnością będzie zadowolony. Ja szukam dalej.