Opinie o kosmetyku: FLOSLEK, Żelove nawilżenie Marine Water Bomb 2 in 1

FLOSLEK, Żelove nawilżenie Marine Water Bomb 2 in 1 to słodko pachnąca żelowa bomba nawilżająca do twarzy. Od początku wiedziałam, że będzie to kosmetyk idealny dla mnie. Uwielbiam żelowe konsystencje za delikatny efekt chłodzenia na skórze i szybkie wchłanianie, co jest szczególnie istotne podczas porannej pielęgnacji.

Unikalny skład

Żel do pielęgnacji twarzy, szyi i dekoltu Marine Water Bomb to połączenie intensywnie nawilżającego kwasu hialuronowego, regenerującego pantenolu oraz  earth marine water, czyli unikalnej, morskiej wody gruntowej z chronionej wyspy na Atlantyku. Połączenie tych składników sprosta nawet najbardziej wymagającej, przesuszonej i zmęczonej skórze. Pierwsze efekty zauważalne są już po jednej aplikacji.

Kosmetyk o zapachu słodkich łakoci

Żel, podobnie jak samo opakowanie, ma niebieski kolor i konsystencję galaretki. Po otwarciu opakowania wydobywa się przyjemny słodki zapach, przypominający bardziej słodycze niż kosmetyk do pielęgnacji. Dzięki swojej lekkiej konsystencji, już odrobina żelu wystarcza do pokrycia skóry twarzy, szyi i dekoltu. Produkt jest bardzo wydajny, opakowanie 50 ml wystarczy na bardzo długi czas.

Idealny kosmetyk wielozadaniowy

Żel stosowałam zarówno rano, jak i wieczorem – w obu przypadkach sprawdza się jednakowo dobrze. Nie wpływa negatywnie na trwałość i aplikację makijażu, a po całym męczącym dniu daje efekt lekkiego przyjemnego chłodzenia na skórze. Szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze tłustej warstwy. Nie zapycha porów i nie powoduje podrażnień nawet na bardzo wrażliwej cerze. Jest to idealny kosmetyk wielozadaniowy, w zależności od rodzaju i potrzeb skóry może być stosowany jak klasyczny produkt nawilżający lub jako intensywnie nawilżająca maseczka. Moja skóra wygląda zdrowo, świeżo i promiennie. Żel działa silnie nawilżająco, a uczucie komfortu utrzymuje się przez cały dzień.

Polecam Żelove nawilżenie Marine Water Bomb 2 in 1 każdemu, kto poszukuje kosmetyku wielozadaniowego o szybkim i widocznym działaniu. Sprawdzi się idealnie dla osób w każdym wieku i z różnymi potrzebami skóry. Dla mnie ideał, do którego z przyjemnością będę wracać.

Kosmetyków Floslek – podobnie jak i tych o żelowej formule – nie miałam okazji używać od lat. Z dużą przyjemnością i zaciekawieniem zabrałam się więc za testowanie żelu nawilżającego Marine Water Bomb 2 w 1 od Floslek.

Dziewczęce opakowanie i żel w kolorze morza

Uśmiech na mojej twarzy od razu wywołało urocze, wręcz dziewczęce opakowanie. Lekki, cukierkowo-niebieski słoiczek z plastiku, zamknięty był w kartonowym opakowaniu. Świetnie, że firma Floslek stawia na ekologiczne rozwiązania i nie owinęła opakowania folią!

Wewnątrz słoiczka znajduje się niebieski żel, który swoim kolorem przypomina czyste morze. Do tego pachnie słodko i dość mocno. Niektórym może się to podobać. Ja uważam, że koloru jak i zapachu mogłoby być zdecydowanie mniej. Nie od dziś wiadomo, że substancje zapachowe czy barwniki w kosmetykach tak naprawdę niczemu nie służą (no może poza wrażeniem estetycznym) i tak naprawdę są to substancje, które mogą być potencjalnym alergenem.

Nocne żelowe ukojenie i baza pod makijaż

Konsystencja kosmetyku to żel. Zaklasyfikowałabym go do kategorii tych średnio zbitych. Po nabraniu na palec nie rozpływa się, ale i nie jest to zwarty glut na wzór kleju. Wg mnie konsystencja jest ok. Kosmetyk łatwo się rozprowadza. Dość szybko się wchłania i nie pozostawia klejącej ani tłustej warstwy na skórze. Ja używam go jako kremu na noc, by nawilżyć suche partie skóry oraz pod makijaż. W jednym i drugim przypadku Żelove nawilżenie spisuje się dobrze. Skóra po nocy jest miła w dotyku, gładka. Nie zauważyłam, żeby moja cera rano była bardziej przetłuszczona niż zwykle czy żeby coś jej dolegało – np. krosty czy zaczerwienienie.

Pod makijażem produkt bardzo dobrze współpracuje z moim podkładem (od lat używam Revlon Colorstay) i nie waży się ani nie nasila przetłuszczania skóry. Mogę zaryzykować nawet stwierdzenie, że dzięki żelowi Floslek dużo łatwiej rozprowadza mi się podkład, a cera wydaje się gładsza.  Makijaż wykonany na twarzy posmarowanej żelem Floslek trzyma się u mnie bardzo dobrze przez cały dzień.

Wydajność na szóstkę

Tak jak wspomniałam – żelu używam codziennie jako kremu do twarzy i pod makijaż. Wydajność w tym wypadku oceniam na szóstkę. Niewielka ilość kosmetyku wystarcza na pokrycie skóry twarzy, dlatego sądzę, że żelu wystarczy mi na pewno na długi czas. Oczywiście szybciej się zużyje, jeśli będziemy go stosować jako jellymask, co również poleca producent – szczególnie osobom, które chcą szybko nawilżyć, rozświetlić swoją cerę i poprawić jej koloryt.

Co do składu nie wypowiadam się, bo najzwyczajniej się na tym nie znam. Na pewno jednak nie znajdziemy w tym kosmetyku substancji pochodzenia zwierzęcego, ponieważ produkt jest wegański (tak zapewnia producent), co z pewnością ucieszy wiele osób.

Podsumowanie

Podsumowując – Floslek postawił na produkt lekki, wielozadaniowy i bardzo kobiecy. Czy mu się udało? Myślę, że tak. Z wielką przyjemnością używa mi się Żelovego nawilżenia i z pełną odpowiedzialnością mogę polecić go każdej dziewczynie, której cera chce pić!

Dziękuję Redakcji za możliwość zapoznania się z nowościami stworzonymi przez błyskawicznie rozwijającą się firmę Floslek. Ucieszyłam się z faktu, że zostałam wytypowana do testowania serii Marine water, natomiast z pozostałymi z pewnością się spotkam w późniejszym czasie, we własnym zakresie, gdyż budzą we mnie jednakową ciekawość, jak ta z morskim motywem.

Innowacyjny żel 2w1

ŻeLOVE to dla mnie zupełna nowość. Cechuje się nie tylko sporą ilością cennych substancji aktywnych, ale i mnogością sposobów stosowania. Innowacyjną formułę żelu 2w1 postanowiłam stosować jako krem po kąpieli, w czasie której muszę przestrzegać jednego z zaleceń lekarskich, a mianowicie przemywania twarzy szarym mydłem. Po traktowaniu mydłem delikatniejszej od pozostałych powierzchni ciała skóry w obrębie głowy, stawała się ona przesuszona, łuszcząca, zaczerwieniona, wręcz podrażniona. Urozmaiciłam więc wieczorny rytuał pielęgnacyjny, wprowadzając smarowanie cery żelem Floslek. Pomimo tego, że ma on atrakcyjny dla oczu niebieski kolor, nie pozostawia żadnych niebieskich śladów. Minimalna ilość wystarczy, by pokryć twarz oraz szyję. Po nałożeniu szybko się wchłania, nie tworzy klejącej się, wilgotnej warstewki, jakby można było zakładać po lepkiej, gęstej konsystencji, przypominającej nieco ciało parzydełkowca albo smaczny kisiel o unikalnym smaku alg i gumy do żucia.

Dobry skład

Skład kosmetyku nie jest tak bogaty jak peelingu, ale uwzględnia kluczowe substancje. Kwas hialuronowy dba o odpowiednie nawilżenie, obecność wody w substancji międzykomórkowej, redukcję zmarszczek i elastyczność. Panthenol z kolei ma właściwości łagodzące, wspomagające odbudowę naruszonego, uszkodzonego naskórka i jego głębszych warstw. Woda morska to bogactwo mikro i makroelementów oraz soli mineralnych, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania wszystkich komórek ciała, gdyż wpływają na przepuszczalność błon, budowę i działanie enzymów oraz innych białek regulacyjnych lub strukturalnych, prawidłowy odczyn, itp.

Świeża i ujędrniona cera

Stosowanie żeLOVE marki Floslek sprawiło, że moja cera nabrała świeżości oraz lekkości. Stała się odpowiednio elastyczna, ujędrniona. Jej tekstura zmieniła się diametralnie– przestała być szorstka, nierówna. Obecnie określają ją takie epitety jak miękka, miła w dotyku, wygładzona. Tendencje do przesuszania się ograniczyły się do zera. Kosmetyk przywrócił skórze równowagę wodno-elektrolitową, wypełniając niedobory.

Produkt jest bardzo wydajny, a cena przemawia za tym, by nie zastanawiać się ani sekundy, tylko go zakupić. Stanowi rozsądny substytut kremów, które z racji swej tłustej postaci nie służą cerze tłustej ani nawet mieszanej. Pudełko, w jakim mieści się żel o żywym, niebieskim kolorze, jest wygodne w użyciu i zostało ozdobione zabawną grafiką zamkniętych oczu, dlatego świetnie się sprawdzi jako prezent- niespodzianka dla bliskich nam osób płci żeńskiej.

Słowem podsumowania będzie wyraz mojego ogromnego zadowolenia i satysfakcji ze stosowania ŻeLOVE marki Floslek, która po raz kolejny dowodzi, że tworzy kosmetyki o wysokiej jakości, od których bije nowość, pomysłowość i dbałość o wszelkie potrzeby kobiet w każdym wieku.

Przez niespełna dwa tygodnie testowałam duet niebieski Marine #PolishBeauty od Floslek.

Marine Water Bomb 2 w 1 można używać jak maseczkę albo jak krem. Produkt jest wegański. Żel zawiera kwas hialuronowy oraz wodę morską (earth marine water).

Kosmetyk ma za zadanie nawilżać skórę i poprawiać jej kondycję. Jest to jasnoniebieski żel, który nadaje się także pod makijaż. Szybko się wchłania, pięknie pachnie – jakby cukierkami czy żelkami. Ja używam tego żelu zwykle wieczorem, zamiast tradycyjnego kremu. Efekty jakie zauważyłam, to nawilżenie i ukojenie skóry oraz jej zrelaksowanie. Żel jest przyjemny w aplikacji, lekko chłodzi cerę.

Słoiczek ma 50 ml i uroczą grafikę. Wolałabym jednak, by ten produkt był w tubie albo w opakowaniu z pompką, bo byłoby go łatwiej dozować. Takie rozwiązanie wydaje się też bardziej higieniczne.