Opinie o kosmetyku: EXOTIC SPA HAWAII LA LUXE PARIS – Olejek głęboko nawilżający twarz, ciało, włosy

Powoli nastaje ładna pogoda, wiosna daje o sobie znać i przygotowuje słoneczne, upalne dni. Wraz z ciepłem, kwiatami, zielenią, błękitem nieba, które są magią i czarem dla naszych oczu, naszą skórę bombardują miliardy fotonów i wysokiej energii i małej długości fali z zakresu ultrafioletu, które nie mają wyłącznie zbawiennego działania na biomolekuły komórkowe, ale potrafią zdziałać czasem nie lada spustoszenie w materiale genetycznym, błonach komórkowych czy w narządzie wzroku. Do jednych z problemów, z którymi ja się borykam, należy przesuszająca się nagminnie skóra, której złuszczania się nie ma końca. Jest szorstka, wyglądająca na odwodnioną, niezdrową i żądającą ode mnie natychmiastowej interwencji. Jedną z nich jest właśnie stosowanie olejków, które natłuszczają powierzchnię ciała, odżywiają, stanowią barierę ochronną przed czynnikami, które do przesuszenia prowadzą. Ostatnią niespodzianką, na jaką trafiłam w sklepie, jest olejek intensywnie odmładzający Exotic SPA Tahiti marki LA LUXE PARIS. A oto powody, które sprawiły, że mnie urzekł.

Efektywność:

Olejek sprawdza się jako środek nadający skórze gładkość, miękkość, odżywienie i wpływa na regenerację po wyrządzającym szkody działaniu UV. Zmniejsza problem z łuszczącym się nagminnie naskórkiem i przyspiesza odbudowę w przypadku, gdy skóra została poparzona. Stosując go na twarz, zauważyłam pewną poprawę stanu cery. Olejek zharmonizował funkcjonowanie gruczołów łojowych. Odpowiednie natłuszczenie pomogło mi odnowić naturalną barierę przed patogenami i czynnikami zewnętrznymi. Z efektywnością łączy się trwałość. Kosmetyk pozostaje na skórze przez kilka godzin i pięknie połyskuje. Wygląda to tak, jakby zawierał mikroskopijne drobinki.

Zapach:

Zapach jest bardzo ładny, stwarza aurę egzotyki i ciepłych krajów. Mnie osobiście rozentuzjazmował i wprawił w zachwyt. Cechuje się stonowaną słodyczą kwiatów, mimo że wynika on przede wszystkim z dodatku perfumu i imitatorów zapachowych. Jestem w stanie to zaakceptować, ponieważ polubiłam go do tego stopnia, że jego stosowanie każdego dnia stało się moim nieodzownym rytuałem, dzięki któremu mogę się chwilowo rozmarzyć w wizjach Karaibów, błękitu morza, gorącego piasku i bujnej roślinności.

Wydajność:

Olejek wydaje się nie mieć końca. Mam go ponad miesiąc i ponad pół butelki wciąż stoi na półce. Cena jest przystępna, nie narusza znacząco zawartości portfela.

Konsystencja:

Jak na postać olejku do spryskiwania jest on chyba za bardzo płynny lub dozownik wypuszcza za dużą jego ilość, ponieważ jedno pryśnięcie- na ciele pojawia się kałuża, która wartko spływa po skórze lub kapie na podłogę, czego nie obserwowałam przy używaniu innych produktów tej kategorii. Olejki charakteryzują się większą lepkością, podejrzewam więc, że ten kosmetyk jest w pewnym stopniu uboższy we frakcję hydrofobową.

Po wtarciu w skórę nie pozostawia tłustej, nieprzyjemnej warstwy, a delikatnie natłuszczoną i optymalnie wygładzoną i śliską. Zapobiega szorstkości i suchości skóry, która w konsekwencji staje się miła w dotyku.

Podsumowanie:

Olejek pod wieloma względami jest bardzo zachęcający. Sprawdza się w walce z problemem z suchą skórą, złuszczającym się naskórkiem i zaburzoną równowagą w produkcji naturalnej, tłuszczowej bariery ochronnej przez gruczoły łojowe. Miękkość, gładkość, piękny zapach i blask to rezultat jego działania.. Stanowi alternatywę dla perfum i jest idealny zarówno do codziennego stosowania jak i na specjalne okazje. Mam nadzieję, że wystarczy mi do gorących dni maja, w których pogoda stwarza największe wyzwanie dla mojej skóry, a on na pewno sobie z nim poradzi.