Opinie o kosmetyku: EOS Evolution of Smooth, Balsam do ust

Opinia: … „ale balsamu EOS używałam zdecydowanie najczęściej, ponieważ to jedyny balsam, który noszę w torebce. Porównując jednak z innymi balsamami muszę przyznać, że jestem wręcz zaskoczona, bardzo pozytywnie, jego wydajnością…” – cały test poniżej

Opinia testerki: nilkaa3

Skuteczność/efekt działania kosmetykustarstarstarstarstar
Konsystencja (jeśli dotyczy)starstarstarstarstar
Zapachstarstarstarstarno star
Trwałość użytego kosmetyku na twarzy/cielestarstarstarstarno star
Wydajnośćstarstarstarstarstar
Stosunek ceny do jakościstarstarstarstarstar
Stosunek obietnic producenta do efektu rzeczywistegostarstarstarstarhalf of star
Opakowanie (estetyka i użyteczność)starstarstarstarno star

Dzisiaj chcę przybliżyć wam mojego ulubieńca z kategorii pielęgnacja, a dokładniej pielęgnacja ust. Oto i on, balsam do ust EOS ! Zapraszam do krótkiej recenzji 🙂

Na zdjęciu przedstawiam wam 4 balsamy do ust, które posiadam(od lewej):

  • Sweet mint (Słodka mięta)
  • Pomegranate raspbery (Granat i malina)
  • Blueberry acai (Jagoda acai)
  • Blackberry nectar (Nektar jeżynowy)

Skład: Kupując balsam pierwsze co widzimy na opakowaniu to informacja, że balsam jest produktem w 100% naturalnym i w 95% organicznym. Różnice w składzie będą się pojawiały, ponieważ balsam dostępny jest w różnych wariantach kolorystycznych, które odpowiadają różnym smakom – moje 4 to tylko kilka z nich 🙂 To co można wyróżnić w składzie to olejki i ekstrakty z owoców, olejek jojoba, masło shea, wosk pszczeli czy olejek kokosowy.

Opakowanie: Jak widzicie opakowanie zupełnie odbiega od standardowych opakowań balsamów do ust, zapewne również dlatego produkt odniósł taki sukces i jest dobrze rozpoznawalny. Balsam zamknięty jest w plastikowym, jakby gumowanym opakowaniu o przepięknych kolorach, odpowiadającym smakom balsamu. Musicie przyznać, że przyciągają uwagę. Niestety przez to, że opakowanie jest lekko matowe (gumowane) lekko się brudzi, ale i tak nie traci swojego uroku.

Zawartość: Opakowanie zawiera 7g produktu. Dla porównania, klasyczna pomadka ochronna w sztyfcie marki Nivea, którą zapewne dobrze znacie zawiera 4,8g produktu, więc tutaj mamy produktu więcej niż standardowo. Kiedy balsam jest nowy jest bardzo wygodny w użyciu, kiedy robi się płaski na skutek używania jego powierzchnia jest tak duża, że smarowanie ust staje się mniej komfortowe. To chyba jedyny minus, który zauważyłam, dla większości i tak to zbędne czepianie się 😉  Produkt pod wpływem ciepła nie rozlewał mi się, nigdy nie miałam przypadku żeby był zbyt miękki i nakładał się na usta z nadmiarem. Jest bardzo lekki i nie pozostawia  uczucia obklejonych ust za co bardzo go cenię.

Zapach i smak: Wszystkie balsamy EOS, które mam pachną bardzo ładnie lub przynajmniej przyzwoicie. To bardzo duża zaleta i cecha wyróżniająca balsamy EOS. Zapach i smak jest jednocześnie delikatny i bardzo naturalny, ale na tyle intensywny by go wyraźnie poczuć. Słodka mięta jest słodką miętą, dodatkowo daje przyjemne uczucie delikatnego chłodzenia. Najmniej podoba mi się chyba zapach granat i malina, może dlatego, że po Blackberry nectar poprzeczka była postawiona bardzo wysoko. Liczyłam na lekko kwaśną malinę, której niestety nie przypomina. W tym zestawieniu to granat odrywa główną rolę – takie odnoszę wrażenie. Bez chwili zastanowienia szybko podsumuję stwierdzeniem, że wszystkie balsamy są dość słodkie, ale mnie w 100% ich smaki odpowiadają.

Działanie i wydajność: Balsam ma za zadanie nadać naszym ustom aksamitną miękkość i zachować ich naturalną wilgotność. Posiada on właściwości odżywcze, regenerujące oraz antybakteryjne. Czy tak działa? Moim zdaniem tak, moje usta są gładkie, dość szybko się regenerują kiedy mają gorsze dni i zdecydowanie mniej pękają, z czym od zawsze miałam nie małe problemy. Jestem bardzo zadowolona, używam jednego opakowania od października (to już ponad pół roku). W trakcie tego okresu miałam jeszcze inne balsamy, których używałam zamiennie, ale balsamu EOS używałam zdecydowanie najczęściej, ponieważ to jedyny balsam, który noszę w torebce. Porównując jednak z innymi balsamami muszę przyznać, że jestem wręcz zaskoczona, bardzo pozytywnie, jego wydajnością. Balsam zachwycił mnie swoim działaniem, smakiem i zapachem do tego stopnia, że zaopatrzyłam się w inne smaki na ostatniej promocji w Rossmann 😉

Dostępność i cena: Z dostępnością balsamów EOS jest jednak dość ciężko stacjonarnie. Myślę, że można go znaleźć w lepiej zaopatrzonych mniejszych drogeriach, a jeśli chodzi o drogerie sieciowe to można znaleźć go w drogerii Douglas oraz od niedawna w drogerii Rossmann.  Cena w drogeriach sieciowych to 25 zł. Na pomoc przychodzą jeszcze drogerie internetowe, gdzie ceny wahają się od 18 do 28 zł.

Oceń ten produkt:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (286 głosów, średnia: 4,90 z 5)
zapisuję głos...

Zobacz też:

DIY Domowy balsam do ust, który pachnie i wygląda jak babeczka!

Moda na ręcznie robione kosmetyki rozpowszechnia się coraz bardziej. Chcemy mieć pewność, że to, co aplikujemy na skórę jest pozbawione niebezpiecznych chemicznych składników i cieszyć się najwyższą jakością kremów, balsamów czy olejków. Poza tym takie