Opinie o kosmetyku: Bielenda, COMFORT skarpety EKSFOLIUJĄCE Złuszczający zabieg do stóp
Opinia testerki: „… zabieg który miał sprawić, że pozbędę się starego naskórka, a moje stopy będą gładkie i miękkie nie zrobił nic. Nie zeszła mi żadna skórka, a nagniotki i ślady po pęcherzach jak były tak są” – cały test poniżej
Opis producenta
Marka Bielenda obiecuje, że złuszczający zabieg w postaci skarpetek skutecznie usunie martwy i zrogowaciały naskórek już po jednym zabiegu – jednocześnie regenerując i wygładzając skórę na stopach. W okresie od 7 do 10 dni stopy będą nie tylko gładkie, ale i odżywione. Wszystko to dzięki składnikom aktywnym zawartym w płynie. Zawiera on kwasy: mlekowy, glikolowy i salicylowy – dzięki którym usunięty zostaje zrogowaciały naskórek. Obecność mocznika w stężeniu 5% gwarantuje nawilżenie i odżywienie skóry stóp. Kolejnym składnikiem jest ekstrakt z limonki, który działa antyoksydacyjnie, antybakteryjnie, odświeżająco. Wraz z alantoiną i betainą łagodzą podrażnienia, wspomagają gojenie i nawilżają skórę stóp.
Jaki efekt przynoszą te skarpetki złuszczające – według opinii naszej testerki – przeczytajcie poniżej
Opinia testerki: as_sa
Skuteczność/efekt działania kosmetyku | |
Stosunek ceny do jakości | |
Stosunek obietnic producenta do efektu rzeczywistego | |
Opakowanie (estetyka i użyteczność) |
Od razu zaznaczę, że nie będzie to pochlebna recenzja, ponieważ zawiodłam się i to niesamowicie. Zarówno na samym produkcie jaki i na firmie oraz osobach, które tą firmę reprezentują przed klientami.
(…)
Zacznę od początku. W celu przeprowadzenia testu i napisania rzetelnej opinii kupiłam samodzielnie wspomniane skarpety złuszczające w jednej z najpopularniejszych drogerii kosmetycznych w Polsce za kwotę 10,99 zł (kwota dla jednych duża, dla innych niewielka-nie ma to znaczenia) i były to najgorzej wydane przeze mnie pieniądze w ciągu ostatniego roku. Skarpety, a dokładnie zabieg z ich użyciem przeprowadziłam 4 tygodnie temu. Wszystko jak na instrukcji. Do dnia dzisiejszego nie zadziało się nic. Żadnego złuszczania, żadnej poprawy kondycji skóry, regeneracji, czegokolwiek. Nic. Dlaczego? Nie wiem. Może dlatego, że jest to zwyczajny bubel.
Wcześniej korzystałam już z produktów firmy Bielenda, począwszy od peelingów, toników, kremów do rąk, do twarzy, serum czy maseczek. Generalnie sporo się tego przewinęło i jeżeli chodzi o jakość i skuteczność – było ok. Jedne produkty lepsze, inne gorsze, a generalnie w porządku. Nie wiem co zadziało się teraz, a raczej dlaczego nie zadziało się nic…
Zanim wysłałam swój test do publikacji, skontaktowałam się z firmą Bielenda, ponieważ chciałam poznać ich opinię i stanowisko w związku z zaistniałą sytuacją. Uważam, że nie może być tak, że firma oferuje zabieg złuszczający, który kompletnie nic nie złuszcza. To nie jest w porządku w stosunku do konsumentów, do swoich klientów. I tu spotkało mnie kolejne rozczarowanie. Informacja na maila, że to niemożliwe, że sprzedali tych skarpetek tysiące i nikt nie zgłaszał niezadowolenia, żebym podała kod kreskowy z opakowania oraz serię (taaaa…jasne…zawsze jak coś kupuję to po zużyciu tygodniami/miesiącami przetrzymuję opakowania… :/ ). Na bezowocnej wymianie maili się skończyło. Nikt nie napisał nawet, że jest mu przykro, że jestem niezadowolona z ich produktu, z tego, że nie zadziałał, nie spełnił obietnic…
Podsumowując:
zabieg który miał sprawić, że pozbędę się starego naskórka, a moje stopy będą gładkie i miękkie nie zrobił nic. Nie zeszła mi żadna skórka, a nagniotki i ślady po pęcherzach jak były tak są.
Szkoda złotówki (…) . Skarpetki z Biedronki (za połowę ceny tych z Bielendy) są milion razy lepsze, ponieważ po nich efekt jest i to widoczny. Test tych biedronkowych dodam wkrótce.
Skróty pochodzą od redakcji