Opinie o kosmetyku: Bell, Glitter Pigment – połyskujące sypkie cienie do powiek
Opinia nr 1: „Jeśli chodzi o trwałość, to była dość dobra, szczególnie wraz z bazą z tej serii. Dodatkowo zyskały wtedy głębszy kolor. Z demakijażem również nie było problemu – wszystko ładnie schodziło za pierwszym razem i na powiece nie zostawały żadne drobinki…” – cały test poniżej
Opinia nr 2: ” … cienie na powiece reprezentują się świetnie. Złote są delikatniejsze i dodają blasku, natomiast srebrne są ciemne. Także w zależności od tego jaki chcemy makijaż – mocny czy delikatny, każda z nas znajdzie coś dla siebie…” – cały test poniżej
Opinia nr 3: ” …Cienie pięknie prezentują się na powiekach nie tworząc sztucznej maski. Od dziś to mój numer jeden w wieczorowych stylizacjach!” – cały test poniżej
Opinia nr 4: ” …Już po pierwszym nałożeniu wiedziałam, że moja opinia będzie pozytywna. Cienie prezentują się pięknie i utrzymują cały dzień.”– cały test poniżej
Opinia nr 5: ” … Chodzi o błysk i błysk jak najbardziej jest. Uważam, że cienie Glitter Pigment będą świetnym uzupełnieniem makijażu sylwestrowego czy karnawałowego, ja z pewnością wykorzystam je jeszcze przy niejednej okazji.” – cały test poniżej
Opinia nr 6: ” … Cienie Bell łatwo się nakładają, są dobrze napigmentowane, wraz z bazą trzymają się dość dobrze i nie rolują na powiekach, ale moim zdaniem są to cienie raczej na większe imprezy z racji połyskujących drobinek …” – cały test poniżej
Opis producenta: Połyskujące sypkie cienie do powiek Glitter Pigment pochodzą z limitowanej kolekcji marki Bell. Kolekcja będzie dostępna od grudnia w Strefie Piękna w sieci sklepów Biedronka.
Połyskujące cienie do powiek to niezbędny element świąteczno-karnawałowego makijażu. Świetlisty efekt osiągnięty za pomocą GLITTER PIGMENT, sprawi, że poczujesz się jak królowa każdego przyjęcia.
Konsystencja “powder to cream” oznacza, że sypki cień na powiece zamienia się w kremowy, co zapewnia komfort aplikacji i sprawia, że produkt nie osypuje się ani nie pyli. Cienie są doskonale uzupełniają się z bazą GLITTER BASE z tej samej serii – dzięki temu połączeniu makijaż zyskuje niezwykłą trwałość. Cienie można nakładać zarówno palcem, jak i pędzlem, według własnych indywidualnych preferencji.
Jeśli już testowałaś u nas kosmetyki – pobierz tutaj baner Zaufanej Testerki
Opinia testerki: Emotikonka
Skuteczność/efekt działania kosmetyku | |
Konsystencja (jeśli dotyczy) | |
Trwałość użytego kosmetyku na twarzy/ciele | |
Wydajność | |
Stosunek ceny do jakości | |
Stosunek obietnic producenta do efektu rzeczywistego | |
Opakowanie (estetyka i użyteczność) |
Przedmiotem moich testów były połyskujące sypkie cienie do powiek Bell w dwóch odcieniach.
Są to jak dla mnie cienie typowo na większe wyjścia – będą idealne na wieczór sylwestrowy czy kolację.
Okrągłe, odkręcane opakowanie z zabezpieczeniem przed rozsypywaniem się produktu po całym opakowaniu. Cienie są bardzo sypkie, osobiście nie jestem zwolenniczką takiego typu.
Aplikować można je na dwa sposoby: palcem lub pędzelkiem. Ja wybrałam pierwszą metodę. Było to dla mnie wygodniejsze, choć myślę że dokładniejsze byłoby użycie pędzelka.
Cienie dobrze się nakładają, chociaż zdarza się że nieco produktu osypie się, dlatego też radziłabym rozpoczęcie makijażu własnie od nich. Ładnie połyskują, można by je łączyć z klasycznymi cieniami. Szczególnie ten ciemny, bo złocisty równie dobrze prezentuje się sam.
Jeśli chodzi o trwałość, to była dość dobra, szczególnie wraz z bazą z tej serii. Dodatkowo zyskały wtedy głębszy kolor. Z demakijażem również nie było problemu – wszystko ładnie schodziło za pierwszym razem i na powiece nie zostawały żadne drobinki.
Podsumowując: Osobiście nie przepadam za tego typu produktami i będę używać ich rzadko. Myślę, że większości z Was bardziej spodoba się złocisty cień pasujący do większej ilości okazji. Ciemniejszy na pewno byłby idealny na Sylwester i tego typu okazje.
Opinia testerki: linea
Konsystencja (jeśli dotyczy) | |
Trwałość użytego kosmetyku na twarzy/ciele | |
Stosunek obietnic producenta do efektu rzeczywistego | |
Opakowanie (estetyka i użyteczność) |
Z tych wszystkich kosmetyków, które znalazły się w zestawie nowej kolekcji Bell, cienie są najbardziej świąteczne i szalone. Z pewnością idealne będą na święta, sylwestra czy karnawał.
W zestawie znajdziemy cienie w dwóch kolorach: brzoskwiniowo złotym i grafitowo srebrnym. Cienie zamknięte są w szklanych, okrągłych pojemnikach.
Prezentują się dobrze, aczkolwiek osypują się troszkę i sprawiają że brokat znajduje się na twarzy czy ubraniach. Przed ich aplikacją pasowałoby zabezpieczyć cerę przed opadającymi drobinkami.
Fajnie, że w zestawie jest baza, która z pewnością przytrzymuje ten brokat przy skórze. Myślę, że bez bazy efekt byłby gorszy. Ale niestety taki jest urok brokatu, że będzie on się sypał.
Oczywiście cienie na powiece reprezentują się świetnie. Złote są delikatniejsze i dodają blasku, natomiast srebrne są ciemne. Także w zależności od tego jaki chcemy makijaż – mocny czy delikatny, każda z nas znajdzie coś dla siebie.
Nie polecam tych cieni na co dzień jeśli nie chcemy aby nasza cera błyszczała się pojedynczymi drobinkami, które możemy też niechcący przenieść na inne osoby.
Cieniom mówię tak, ale tylko na większe wyjścia.
Opinia testerki: Carmen
Skuteczność/efekt działania kosmetyku | |
Konsystencja (jeśli dotyczy) | |
Trwałość użytego kosmetyku na twarzy/ciele | |
Wydajność | |
Stosunek obietnic producenta do efektu rzeczywistego | |
Opakowanie (estetyka i użyteczność) |
Przyszła kolej na testowanie totalnej nowości. Mowa o cieniach do powiek marki Bell z kolekcji Glitter Pigment. Te zamknięte w okrągłym pojemniczku cienie mają niezwykłą, kremową konsystencje. Nie obsypują się, a aplikacja jest niezwykle prosta. Wystarczy pędzelek lub palec. Testowałam dwa odważne kolory – czarny (odcień 01) i złoty (odcień 02). Oba wykończone są świecącymi drobinkami, dzięki czemu makijaż będzie idealny na każdą imprezę. Oczy pięknie się błyszczą, a efekt smokey eye jest wprost zniewalający. Opakowania są bardzo eleganckie dzięki czarnym wieczkom wykończonym złotym ornamentem. Moim zdanie produkt jest bardzo wydajny i wystarczy na długo.
Obawiałam się efektu makijażu – nie chciałam przesadzić. Ale mój lęk był zupełnie niepotrzebny. Cienie pięknie prezentują się na powiekach nie tworząc sztucznej maski. Od dziś to mój numer jeden w wieczorowych stylizacjach!
Opinia testerki: sylwiawes
Skuteczność/efekt działania kosmetyku | |
Konsystencja (jeśli dotyczy) | |
Trwałość użytego kosmetyku na twarzy/ciele | |
Wydajność | |
Stosunek ceny do jakości | |
Stosunek obietnic producenta do efektu rzeczywistego | |
Opakowanie (estetyka i użyteczność) |
Bell, Glitter Pigment to naprawdę świetne cienie. Nigdy nie używałam tego typu cieni dlatego do testu podeszłam z wielka ciekawością. Już po pierwszym nałożeniu wiedziałam, że moja opinia będzie pozytywna. Cienie prezentują się pięknie i utrzymują cały dzień. Przy nakładaniu troszkę się obsypują i trzeba uważać , ale mi to nie przeszkadzało.
Cienie pięknie lśnią i przyciągają uwagę. Znajdują się w małych zgrabnych pudełeczkach.
Najbardziej spodobał mi się odcień jasny beżowo – różowy nadaje się na co dzień. Ja osobiście używam go z matowym cieniem do powiek. Natomiast czarny nakładam tylko na końcówki powiek co daje również świetny efekt.
Opinia testerki: nilkaa3
Skuteczność/efekt działania kosmetyku | |
Konsystencja (jeśli dotyczy) | |
Trwałość użytego kosmetyku na twarzy/ciele | |
Wydajność | |
Opakowanie (estetyka i użyteczność) |
Święta i Nowy Rok to chyba najlepsza okazja aby trochę poeksperymentować z makijażem i odejść od codziennej rutyny. Błysk z marką Bell nie tylko na paznokciach i kościach policzkowych, ale także mega błysk z nowymi, sypkimi cieniami Glitter Pigment z limitowanej kolekcji.
Połyskujące sypkie cienie do powiek zamknięte są w zgrabnych słoiczkach. Niestety nie znalazłam informacji na opakowaniu co do ilości samego produkt, ale jest go naprawdę sporo. Opakowanie jest wygodne, tu zdecydowanie pomaga jego wielkość, ponieważ nie ma żadnego problemu z odkręcaniem i zakręcaniem słoiczka. Dodatkowo, dzięki zabezpieczeniu plastikową pokrywką nic z opakowania się nie wysypuje. Wolałabym jednak, aby plastikowa pokrywka była lepiej przytwierdzone do opakowania i posiadała małe dziurki, jak to bywa przy sypkich pudrach, tego zdecydowanie mi brakuje. Aplikacja była by zdecydowanie łatwiejsza, ponieważ łatwiej byłoby pozbyć się nadmiaru produktu z aplikatora.
Glitter Pigment dostępne są w dwóch bardzo uniwersalnych odcieniach, ale nie do końca o kolor tu chodzi. Głównym zadaniem jest błysk i tu muszę przyznać, że jest to mega błysk, ale niech to nie zraża osób, które nie lubią krzykliwego i z daleka widocznego makijażu, ponieważ mi tych cieni zdarzyło używać się także w zwykłych makijażach dziennych. Chodzi tu głównie o sposób aplikacji, ponieważ można osiągnąć tym produktem różny efekt.
Jeśli chcemy osiągnąć maksymalny błysk, a ponadto chcemy żeby kolor pigmentu był widoczny na powiece koniecznym jest użycie specjalnej bazy. Tutaj mam na myśli bazę pod cienie i do brokatu, na przykład bardzo polecany Glitter Primer marki NYX, inaczej zwany klejem do brokatu. Wiele marek posiada tego typu bazy, ja posługiwałam się bazą marki Bell z tej samej kolekcji, która pozostawia lepką warstwę na powiece. Cienie się do niej przyklejają, widoczny jest zarówno kolor pigmentu, jak i błysk. Moim zdaniem do aplikacji najlepiej użyć zwykłej pacynki.
W makijażu dziennym również znajdują zastosowanie. Jeśli lubimy rozświetlić sobie powiekę to czemu nie, wtedy wystarczy zwykła baza czy korektor i aplikacja pędzelkiem z niewielką ilością produktu. Tutaj nie uzyskamy krycia kolorem pigmentu, a jedynie połyskujące drobinki. Cień posłuży jedynie za dopełnienie makijażu oczu.
W obu przypadkach polecam jednak odwrócić standardową kolejność makijażu i najpierw wykonać makijaż oczu a następnie makijaż twarzy. Cienie są bardzo lotne i niestety konkretnie się osypują, ale tu chyba nie ma co się dziwić skoro mówimy o cieniach sypkich z dużą ilością drobinek. Ciężko jest pozbyć się później drobinek z policzków jeśli mamy już na twarzy podkład. Po aplikacji drobinki osiadają także na rzęsach, więc też warto je przeczesać spiralką. W ciągu dnia drobinki także mogą się osypywać, dlatego warto użyć dobrej bazy.
Mnie osobiście cienie bardzo się podobają. Kolory są bardzo ładne, tu dodam, że czarny nie jest czarny jak smoła, więc nie należy spodziewać się dobrze napigmentowanych kolorów. Chodzi o błysk i błysk jak najbardziej jest. Uważam, że cienie Glitter Pigment będą świetnym uzupełnieniem makijażu sylwestrowego czy karnawałowego, ja z pewnością wykorzystam je jeszcze przy niejednej okazji.
Opinia testerki: Anett13
Skuteczność/efekt działania kosmetyku | |
Konsystencja (jeśli dotyczy) | |
Zapach | |
Trwałość użytego kosmetyku na twarzy/ciele | |
Wydajność | |
Stosunek ceny do jakości | |
Stosunek obietnic producenta do efektu rzeczywistego | |
Opakowanie (estetyka i użyteczność) |
Jeśli chodzi o cienie zdecydowanie preferuję cienie sypkie, bo i tak maluje się pędzelkiem, więc ucieszyłam się z ich testowania. Trzeba co prawda bardziej na nie uważać, bo potrafią się osypywać, ale jeśli zachowamy pewną uważność i zastosujemy dobre pędzle, to jest to wygodna i precyzyjna forma aplikacji.
Cienie Bell łatwo się nakładają, są dobrze napigmentowane, wraz z bazą trzymają się dość dobrze i nie rolują na powiekach, ale moim zdaniem są to cienie raczej na większe imprezy z racji połyskujących drobinek (na co dzień do pracy raczej wybieram cienie matowe). Po dłuższym czasie mieniące się drobinki są nie tylko na powiekach, ale na całej twarzy i ubraniu. I niby okres świąteczny mamy, ale bycie choinką to raczej nie to i nie o taki efekt w codziennym delikatnym makijażu mi chodzi ;-).
Poza tym widzę jeszcze jeden minus (i to jest ogólnie powód dlaczego unikam wszystkich cieni z brokatem) – noszę soczewki kontaktowe i po paru godzinach od pomalowania powiek tymi cieniami oczy zaczynają mi łzawić i czuję pewien dyskomfort – drobinki są malutkie i dostają mi się do oczu. Po takim makijażu wieczorem nie tylko muszę zmyć makijaż, ale także dobrze umyć szkła kontaktowe.
Do gustu przypadł mi bardziej cień złoty, szaro-srebrny jest dość ciemny i muszę pomyśleć z jakim innym go łączyć, żeby trochę rozświetlić oko. Ciekawi mnie, czy Bell wypuści na rynek jeszcze inne kolory? Byłoby fajnie – produkt jest ciekawy, ale nie wszystkie kobiety lubią się malować w kolorach złota i srebra. Ja je na pewno wykorzystam do wyczarowania makijażu sylwestrowego 🙂