Nieznane właściwości chmielu – naturalna pomoc podczas menopauzy
Do chmielu czują miętę szczególnie panowie. Jest on istotnym składnikiem powszechnie lubianego przez nich „złocistego trunku” – piwa. A co oferuje paniom? Naturalna pomoc podczas menopauzy dzięki 8-prenylnaryngenine – związkowi podobnemu do głównego hormonu płciowego kobiet – 17β-estradiolu (estrogenu). Gdy w trakcie przekwitania zaczyna go brakować, do głosu dochodzi szereg przykrych objawów menopauzy. Terapia roślinnymi hormonami chmielowymi może je zneutralizować.
Męska i kobieca twarz chmielu
Chmiel jest jedną z nielicznych roślin rozdzielnopłciowych. Jedne osobniki wytwarzają wyłącznie kwiaty męskie, drugie – kwiaty żeńskie. Męskie tworzą luźną wierzchotkę (tzn. kwiaty wyrastają na wierzchołkach gałązek). Żeńskie z kolei przypominają szyszkę i tak też są określane – jako szyszki chmielowe. Zarówno w browarnictwie, jak i w przemyśle farmaceutycznym to żeńskie kwiatostany chmielu „zrobiły karierę”. – Chmiel do produkcji piwa zaczęto używać około 500 lat temu. Zastąpił on tzw. gruit, czyli mieszankę różnorakich przypraw. Ponieważ chmiel zawiera gorycze, olejki lotne i inne substancje aktywne, potraktowano go jako specyficzną przyprawę. Piwo zawdzięcza mu charakterystyczny goryczkowy smak i specyficzny aromat. Chmiel poniekąd także je konserwuje – wyjaśnia dr n. med. Magdalena Salwińska, biolog medyczny. Jednak ludzkość w pierwszej kolejności hodowała chmiel w celach zdrowotnych. Starożytni Grecy i Rzymianie spożywali pędy chmielu jak szparagi. Zalecali go na bezsenność czy brak apetytu. Dziś natomiast roślina ta z powodzeniem konkuruje z polecaną na dolegliwości okołomenopauzalne soją. Ponadto chmiel wykazuje właściwości antybakteryjne, przeciwzapalne, moczopędne, łagodzące migrenę, zapobiegające infekcjom urologicznym i ginekologicznym, co zielarstwo i farmacja chętnie wykorzystują.
Panie a przekwitanie
To, że owuluujemy i miesiączkujemy jest wynikiem pracy hormonów, a szczególnie wydzielanych przez jajniki estrogenów. Gdy czynności hormonalne gonad żeńskich ustają, a estrogenów zaczyna brakować, kobieta wchodzi w menopauzę – naturalny koniec miesiączkowania i rozrodczości. Kobiecy organizm – przyzwyczajony do dotychczasowej produkcji hormonów – na deficyt estrogenów może reagować objawami naczynioruchowymi (uderzeniami gorąca, wzmożoną potliwością), zmianami psychologicznymi (chwiejnością nastrojów, drażliwością, niepokojem, stanami depresyjnymi), neurologicznymi (bezsennością, osłabieniem pamięci, zawrotami i bólami głowy) oraz atroficznymi (zanikiem błony śluzowej, spadkiem napięcia mięśniowego). Estrogeny regulują bowiem pracę wielu układów i narządów. Ich postępujący brak odbija się więc szerokim echem w całym ciele, podnosząc ryzyko rozwoju chorób ogólnoustrojowych. – Oprócz osteoporozy czy nowotworów (głównie raka błony śluzowej trzonu macicy i raka piersi) należy wymienić w tym miejscu również zmiany w układzie sercowo-naczyniowym. Prawdopodobieństwo ich wystąpienia wzrasta wraz z wiekiem i wejściem w okres klimakterium, ale zależy również od stylu życia, występowania otyłości czy spożywania alkoholu – podkreśla ginekolog, lekarz med. Renata Fiuk-Kuszka.
One i on – hormony i chmiel
Hormony nie są domeną wyłącznie kobiet czy ludzi ogólnie. Rośliny również obfitują w tzw. fitohormony regulujące procesy ich rozwoju i wzrostu. Wśród nich wyróżnia się grupę fitoestrogenów – związków roślinnych wywołujących w organizmie człowieka efekty zbliżone do działania żeńskich estrogenów, zwłaszcza 17β-estradiolu. Znajdziemy je m.in. w soi (izoflawony), a także w lnie, nasionach słonecznika czy zbożach (lignany) oraz w fasoli, lucernie lub koniczynie (kumestany). Do tej grupy dołączył również chmiel. Wykryto w nim 8-prenylnaryngeninę (8-PN) – fitoestrogen najbardziej aktywny z dotychczas poznanych. – Z wielu substancji występujących w szyszkach chmielu właśnie 8-PN wykazuje największą aktywność estrogenową. Inne zawarte w nim związki nie posiadają takiej cechy. 8-PN uchodzi za agonistę receptorów estrogenowych. Oznacza to, że łączy się z receptorem i „pobudza” jego działanie, czyli wykazuje w stosunku do receptorów estrogenowych wysokie powinowactwo. Dodatkowo 8-PN jest związkiem selektywnym, czyli wybiórczo przyłącza się do receptora estrogenowego – dzieli się wiedzą biolog. Skoro 8-PN jest „bliźniaczo” podobna do ludzkich estrogenów, organizm traktuje ją jako substytut własnych hormonów. Jednak związki chmielowe są wielokrotnie słabsze od ludzkich. Braki estrogenowe uzupełniają więc subtelnie, łagodnie naśladując działanie estradiolu, ale zarazem wystarczająco, by odczuć poprawę samopoczucia.
Sojusznik kobiet
Od połowy lat 40. XX wieku medycyna na objawy zespołu klimakteryjnego proponuje paniom hormonalną terapię zastępczą (HTZ), z biegiem lat coraz bardziej unowocześnianą. Jednak hormony syntetyczne – jako mocniej ingerujące w kobiecy ustrój – mogą powodować niekorzystne efekty uboczne w postaci zmian nowotworowych (m.in. raka piersi i śluzówki macicy). 8-prenylnaryngenina – przeciwnie. – Mechanizm działania fitoestrogenów, a więc m.in. 8-PN, opiera się na wiązaniu receptorów estrogenowych dwóch typów: α i β. Receptor α wykazuje wysoką ekspresję w macicy oraz w jądrach, jajnikach i nerkach. Natomiast β głównie w prostacie oraz w macicy, jajnikach, jądrach, kościach, płucach i mózgu. Fitoestrogeny mogą pełnić funkcje agonistów lub antagonistów receptorów estrogenowych w zależności od formy receptora. Na przykład naryngenina występująca w cytrusach wywiera działanie antyestrogenne w obecności receptorów α. Z kolei w obecności receptorów β – wykazuje działanie podobne do 17β-estradiolu. Podobnie 8-PN – wybiórczo łącząc się z receptorami – z jednej strony może hamować rozwój raka sutka, z drugiej zaś – wpływać pozytywnie na leczenie osteoporozy i chorób układu krążenia. Poza tym udowodniono korzystny wpływ tego związku na gospodarkę lipidową, działanie wazorelaksacyjne, przeciwwrzodowe i ochronne na skórę, neuroprotektywnie oraz korzystnie wpływające na ukrwienie siatkówki oka – przyznaje ginekolog.
8-PN – pomoc naturalna
Fitoestrogeny z chmielu szczególnie dobrze łagodzą symptomy przekwitania, takie jak uderzenia gorąca i napadowe pocenie się, niepokój i rozdrażnienie oraz bezsenność. W toku badań klinicznych nad tym związkiem 90% pacjentek przyznało, że odczuwa poprawę jakości życia po sześciu tygodniach kuracji. Badacze Schaefer i wsp. wykazali, że 8-PN jest 10 razy silniejsza niż kumestrol (z lucerny, kiełków koniczyny) oraz 100-krotnie silniejsza niż genisteina (z soi). Potwierdzili również uspokajające właściwości chmielu, jego zdolność do redukcji spontanicznej aktywności motorycznej, obniżania ciepłoty ciała oraz wydłużania czasu snu. Jednak żeby taki efekt osiągnąć, przyjmowany preparat z ekstraktem z szyszek chmielu musi zawierać 8-prenylnaryngeninę – tzn. być znormalizowany pod jej kątem. Tylko tyle i – jak się okazuje – aż tyle, ponieważ środków z wyselekcjonowaną 8-PN mamy na rynku farmaceutycznym jak na lekarstwo. Warto ich szukać. Zwłaszcza gdy objawy towarzyszące menopauzie nie są mocno nasilone bądź pacjentka nie chce lub nie może – ze względu na przeciwwskazania – stosować HTZ. Wówczas naturalne właściwości chmielu mogą okazać się dobrą alternatywą terapeutyczną dla kobiet poszukujących nieinwazyjnych sposobów na uporanie się z dolegliwościami klimakteryjnymi.
Artykuł konsultowały:
dr n. med. Magdalena Salwińska – biolog medyczny, absolwentka wydziału lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie
lek. med. Renata Fiuk-Kuszka – specjalista ginekolog, pracownik oddziału ginekologicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu