Bez stanika, make-upu i szpilek – jak pandemia wpłynęła na naszą kobiecą codzienność 

Pandemia – czyli słowo, które w ostatnim roku zostało odmienione przez wszystkie przypadki przez każdego z nas tysiące razy. Po ponad roku życia z koronawirusem w tle widać widoczne zmiany w naszych codziennych zwyczajach, w życiu zawodowym, w trendach modowych, urodowych. Coraz częściej wybieramy komfort i wygodę, stawiamy na naturalność, rezygnujemy z makijażu i skrupulatnie ułożonej fryzury. Co jeszcze zmieniła w nas pandemia?

Jednym z najsilniejszych “trendów” (o ile możemy to bez wątpliwości nazwać trendem), jest coraz powszechniejsze nienoszenie biustonosza, a już na pewno tego w stylu push up, z fiszbinami. Znacie to uczucie, gdy wracacie do domu po całym dniu pracy i z ulgą pozbywacie się ciasno przylegającego, ciężkiego biustonosza? Zwłaszcza, gdy jest źle dobrany, obciska, uwiera, czy ogólnie sprawia dyskomfort. Na pewno każda z nas kiedyś na taki trafiła. Okazuje się, że kobiety coraz częściej buntują się na ten element garderoby i głośno sprzeciwiają się obowiązkowemu noszeniu biustonosza. Jakie jeszcze zwyczaje kobiet zmieniła pandemia?

Kobiety i pandemia

Fot. Masao Mask on Unsplash

Wygoda ponad wszystko!

To najważniejszy punkt zmiany. W roku 2020 i kolejnym doceniliśmy komfort i wygodę. Nawet największe domy mody oraz najwięksi modowi influencerzy i styliści stawiają na dresy. Ubrania sportowe zalały ulicę a marki i projektanci z przyjemnością podchwyciły ten trend tworząc nie tylko szerszą ofertę wygodnych, dresowych ubrań, ale koncentrując się także na tym, by były one dobrze skrojone i świetnie wyglądały. Dresy nie są już tylko przeznaczone do relaksu lub sportu. Teraz są mile widziane nawet w… pracy. Dawno wypowiedziane słowa Karla Lagerfelda: “Dresy noszą tylko ludzie, którzy nie radzą sobie z życiem” w pandemicznej rzeczywistości nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. 

Szczęście to… nienoszenie stanika

Feministki swoje staniki paliły ponad 50 lat temu. Dzisiaj nie palimy ich, ale pozostawiamy na dnie szuflady. Pandemia, dystans społeczny i praca zdalna spowodowały, że kobiety z ulgą zrzuciły niewygodne dla nich konwenanse obyczajowe. Jednym z nich było to, że noszenie biustonosza to nasz obowiązek. A przecież wcale tak nie jest – to osobisty wybór i właściwie nie powinno to być nawet tematem do dyskusji. Do tej pory brak stanika często kojarzył się wyłącznie z czymś negatywny lub bardzo erotycznym. Teraz kobiety próbują obalić stereotypowe spojrzenie na ten element garderoby i udowodnić, że w noszeniu, bądź nienoszeniu biustonosza nie ma nic erotycznego. Legły też w gruzach powtarzane od lat przekonania o szkodliwości nienoszenia go. O tym, że biust bez stanika będzie obwisły i nieatrakcyjny. Jak się okazuje, nie ma żadnego wiarygodnego dowodu potwierdzającego tę tezę. Kobiety, które już jakiś czas porzuciły biustonosz mówią nawet o zbawiennym wpływie “wolności swoich piersi” na ich wygląd i kształt.

Moda na chodzenie bez stanika

Fot. Pablo Heimplatz on Unsplash

“Makeup no makeup”

W ostatnich latach królował tzw. instagramowy makijaż w stylu Kim Kardashian. Mocno podkreślone brwi, wykonturowana twarz i usta nude lekko powiększone kredką. 2020 przyniósł prawdziwą rewolucję. Jeżeli się malujemy, to lekko. Delikatnie podkreślamy oczy, korektorujemy “niedoskonałości”, przebarwienia, czy cienie pod oczami. Dajemy oddychać skórze i nie malujemy sobie drugiej twarzy, koncentrujemy się na podkreśleniu swojej, naturalnej urody lub… w ogóle odpuszczamy. Największe spadki, jeżeli chodzi o sprzedaż kosmetyków, odnotowały pomadki.

Fokus na: PIELĘGNACJA SKÓRY

W 2020, zamknięte w domach nie potrzebowałyśmy makijażu. Po powrocie do szkoły, czy pracy wróciłyśmy do delikatnego podkreślania urody. Okres pandemii to czas, gdy stawiamy na pielęgnację skóry. Najlepszym podkładem stała się promienna cera. Retinol, niacynamid, witamina C i inne składniki aktywne, o których jeszcze niedawno słyszały jedynie wtajemniczone miłośniki pielęgnacji. Dzisiaj wiemy o nich już niemal wszyscy i stały się elementem codziennej rutyny pielęgnacyjnej.

Dżinsom mówimy NIE!

Wróćmy jeszcze raz na chwilę do mody. Pisałyśmy już o wzroście popularności dresów, ale nie możemy przeoczyć spadku sprzedaży jeansów, zwłaszcza obcisłych rurek. Umówmy się – wyglądają bosko, ale nie zawsze w parze z wyglądem idzie wygoda. Opinające się rurki, do tego ściśnięte paski – to może być za dużo dla naszej postpandemicznej sylwetki. Na szczęście dziś w modzie są dresy, dzianina i szerokie luźne spodnie!

trendy pandemia

Fot. Waldemar Brandt on Unsplash

 

Szpilki w czasach pandemii

Szpilki w czasach pandemii

Początek pandemii. Choroba, zamknięcie, niepewność, chaos. Utrata pracy, praca zdalna, obawa o jutro. Kto z nas myślał wtedy o szpilkach? I chyba tak już zostało. Coraz mniej widzimy kobiet w szpilkach. Stawiamy na wygodę i praktyczność. Obcasy od zawsze były uważane za nie do końca odpowiednie dla naszego zdrowia i postawy. Czy powoli nadchodzi ich koniec?

Prostota i naturalność w trendach ślubnych

Nie możemy zapomnieć o trendach w modzie ślubnej, bo tu również pandemia odcisnęła swoje piętno. Moda ślubna 2021 to pochwała prostoty i naturalności. Coraz więcej przyszłych panien młodych szuka sukienek ślubnych w sieciówkach lub w polskich markach. Często są to modele nie na jeden raz, a takie, które będą mogły ponownie założyć na inne przyjęcia. Nie mamy wątpliwości, że wpływ na organizowanie wesel typu “low budget” miała pandemia – niepewna sytuacja i co chwilę wprowadzane kolejne obostrzenia. Wystawne przyjęcia jeszcze kiedyś na pewno powrócą, ale trend skromnego wesela, najczęściej w naturalnym, wiejskim klimacie, na razie ma się dobrze.

Prostota i naturalność w trendach ślubnych

Fot. Jessica Rockowitz on Unsplash

Wy też poczułyście, że pandemia wpłynęła na Waszą codzienność? Co zmieniła w Waszym codziennym życiu?

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (67 głosów, średnia: 4,79 z 5)
zapisuję głos...