Najnowszy światowy trend – zielone anti-aging
Boom przeżywają zabiegi autologiczne (wykorzystujące własne tkanki) oraz autoregeneracyjne, które mechanicznie pobudzają skórę do odmładzania. Jakie?
Nie chodzi tu wcale o to, by jeść sałatę albo smarować się od stóp do głów zieloną algą. Zielone anti-aging, najnowszy trend medycyny estetycznej, stawia na odmładzanie bez wspomagania za pomocą syntetycznych i chemicznych preparatów. Boom przeżywają zabiegi autologiczne (wykorzystujące własne tkanki) oraz autoregeneracyjne, które mechanicznie pobudzają skórę do odmładzania. Jakie?
Czerwona ekologia
Najbardziej ekologicznym „odmładzaczem” okazuje się być krew. Jest w końcu własna, nie wywołuje alergii, nietolerancji, pasuje do naszego organizmu po prostu idealnie. Co trzeba z nią zrobić, aby zadziałała jak eliksir młodości? Wystarczy pobrać niewielką jej ilość w warunkach laboratoryjnych, by potem odwirować w ciągu 5 minut osocze z płytkami krwi. Ostatni etap przygotowania preparatu to dodanie do probówki specjalnego odczynnika, powodującego uwolnienie czynników wzrostu. I tak otrzymujemy nasz prywatny eliksir młodości – osocze bogatopłytkowe. Zabieg o nazwie Regeneris polega na podaniu autologicznej substancji w formie mezoterapii w miejsca, gdzie potrzebna jest poprawa wyglądu skóry. Za jego sprawą spłyceniu ulegają zmarszczki, cera staje się bardziej jędrna i pełna blasku. – To klasyczny przykład autoodmładzania – mówi dr Agnieszka Bliżanowska z Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm. – Skóra otrzymuje koncentrat czynników wzrostu, dzięki któremu sama rozpoczyna proces regeneracji. W ciągu miesiąca (z dnia na dzień) wyglądamy coraz lepiej, bez ryzyka nagłej i nienaturalnej zmiany rysów twarzy – wyjaśnia.
Konstruktywna destrukcja
Skaleczyłaś się w palec, a po miesiącu nie było śladu? Taki właśnie naturalny proces gojenia się ran wykorzystują w odmładzaniu dermatolodzy estetyczni. Specjalnie uszkadzają skórę, aby się przebudowała i wypiękniała pod wpływem mikrourazów. – Kontrolowane nakłuwanie na poziomie 0,25-2,5 mm mobilizuje fibroblasty do syntezy kolagenu. Skóra odzyskuje jędrność i gęstość, mniej widoczne stają się przebarwienia, blizny, drobne zmarszczki – wyjaśnia specjalista dermatolog, lekarz medycyny estetycznej. Z prędkością ok.90 nakłuć na sekundę skórę nakłuwa urządzenie Dermapen, które zalicza się do zielonego anti-aging. – Dzięki kontrolowanym podrażnieniom uruchamiane są naturalne procesy autoregeneracyjne, organizm sam pracuje na rzecz odbudowy tkanek. A w miejscu skóry pomarszczonej, pokrytej defektami powstaje nowa, młodsza tkanka – mówi dr Bliżanowska.
Techno-eko
Głowica laserowa Palomar Star Lux 1540… brzmi raczej jak najnowsza broń rodem z Gwiezdnych Wojen, a nie urządzenie do eko-odmładzania, tymczasem technologia także może być ekologiczna. Wiązka lasera frakcyjnego o tej właśnie nazwie podobnie jak w przypadku nakłuwania mechanicznego jest używana wyłącznie do mikrouszkodzenia skóry. Powstaje siateczka mikroskopijnych urazów, otoczonych zdrową tkanką, dzięki czemu zdrowe komórki zaczynają intensywnie się namnażać i zastępować skoagulowane warstwy skóry. A że przy okazji jest ona pozbawiona tego, co nam przeszkadza, czyli blizn, zmarszczek, przebarwień? Dla organizmu to sprawa drugorzędna, dla nas – efekt, o który chodziło.
Eko-lift dla twarzy
Jak wyobrażasz sobie relaks? Może delikatny, odprężający masaż twarzy, który rozładuje wszystkie napięcia i zmiecie wszelkie troski, a przy okazji zadziała jak naturalny lifting. Takim połączeniem ekologii i odmładzania jest najnowsza głowica do endermologia twarzy czyli Ergolift. Technologia, za którą stoi ponad 110 badan naukowych, wykonuje zabiegi całkowicie bezboleśnie i bezinwazyjnie, za sprawą mechanicznej stymulacji, która przypomina przyjemny masaż. Dlaczego warto wykonywać go profilaktycznie? – Komórki odpowiedzialne za młodość skóry zwalniają produkcje kolagenu i elastyny już ok. 25. urodzin. Zabieg Endermolift pobudza fibroblasty do pracy, można powiedzieć, że nie daje się im zestarzeć, wpływa także na zwiększenie rezerwuarów kwasu hialuronowego w skórze – wyjaśnia dermatolog estetyczna. Skóra twarzy pod wpływem mechanicznego fitnessu buduje swoją gęstość, zabezpiecza się przed utratą jędrności lub ją stopniowo odzyskuje. Staje się też dotleniona, rozjaśniona, znikają obrzęki (nawet w okolicach oczu), poprawia się kontur, spłycają zmarszczki i bruzdy. – Jest rozwiązaniem także dla osób młodych, gdy chcemy działać profilaktycznie i zawczasu dbać o to, by biologiczny zegar skóry nie spieszył się – podkreśla dr Bliżanowska. Naturalna metoda wymaga regularnego stosowania – po dawce intensywnej (6-10 zabiegów) masaże warto wykonywać raz w miesiącu. Po to, by być najlepszą wersją siebie!