Najnowsza kolekcja polskiej marki NowMe
Przedstawiamy najnowszą kolekcję polskiej marki NowMe, przy której tworzeniu założeniem projektantki była wygoda, szeroka użyteczność i nonszalancka elegancja. Zapraszamy do galerii!
Zobacz także: Nowa kolekcja SiNSAY na lato 2016 – Summer Dream
Polecamy również: Limitowana kolekcja BLACK BUTTERFLIES ARMY EVY MINGE dla FEMESTAGE
Najnowsza kolekcja NowMe oparta jest na linii prostej, która stanowi bazę konstrukcyjną odzieży. Dominują jednobarwne naturalne tkaniny, gładkie i proste kształty, podkreślające zalety kobiecej sylwetki.
NowMe to marka, która zadebiutowała w październiku 2014r. podczas Fashion Week Poland w Łodzi na stoisku w showroomie.
Polecamy także: Przegląd z sieciówek ZARA, Reserved, H&M: Styl marynarski na lato 2016
Jej kolekcje wykonane są z naturalnych tkanin: wełny, skóry, jedwabiu, lnu i bawełny. Kobieta NowMe jest silną, niezależną osobą, która zna swoją wartość i chodzi nieutartymi ścieżkami. Jej ciało jest delikatne, co podkreślane jest naturalnymi, przyjemnymi w dotyku materiałami oraz niebanalną, prostą formą, czasem zaskakującą i odważną, zmienną jak każda prawdziwa kobieta.
Zapraszamy do galerii: Najnowsza kolekcja polskiej marki NowMe
Nowme – nie znałam do tej pory. Kolekcja nie zrobiła jakiegoś piorunującego wrażenia, ale też nie wywołała skrajnie negatywnych odczuć. Jest troszkę bez wyrazu. Wielki plus za piękne („normalne”) modelki.
Nie znałam tej marki. Kolekcja nie rzuciła mnie na kolana. Kolorystyka w moim guście. Fasony nie do końca przypadły mi do gustu. Ogólnie dobra sesja zdjęciowa i tyle 😀
Proste miejskie stylizacje nadające się na co dzień niektóre nawet do pracy nie jestem zauroczona tą kolekcją ale i również nie odbieram jej całkiem negatywnie
Pierwszy raz słyszę o tej marce. Kolekcja bardzo przyjemna a sesja dość ciekawa .
Nie słyszałam o tej polskiej marce. Szkoda tylko, ze tak mało zdjęć zostało zamieszczonych i trudno wyrobić sobie zdanie. Szału nie ma, ale i nie jest źle.
Nie znam tej marki, ale przedstawiona kolekcja jest całkiem całkiem 🙂 Faktycznie przydałoby się może trochę więcej zdjęć, bo na tych niewiele widać.