Magia ostrego koła

Jest superszybki, lekki i bezawaryjny. Do niedawna zarezerwowany wyłącznie dla tych, którzy sztukę jazdy na dwóch kółkach opanowali do perfekcji. Dziś ciekawa alternatywa dla coraz większej liczby „niedzielnych rowerzystów”. Co nas pociąga w ostrym kole?rower

 

Ostre koło to popularna nazwa bezpośredniego przeniesienia napędu stosowanego w pierwszych rowerach, a obecnie w rowerach torowych – wyjaśnia Karol Popławski ze sklepów i serwisów rowerowych Wygodny Rower.  – Brak wolnobiegu sprawia, że praca kół zależy wyłącznie od pracy pedałów i siły nóg rowerzysty. Na ostrym kole nie pojedziesz bez pedałowania. Zatrzymujesz się, zdejmując nogi z pedałów lub stawiając opór maszynie. Wymaga to sporej wprawy i obycia z tego typu rowerem – tłumaczy Popławski.

Na „ostrym” można rozwinąć bardzo duże prędkości – o wiele większe od tych osiąganych na rowerze miejskim czy klasycznym MTB. O niskiej awaryjności, ale też małej wadze decyduje ograniczenie części składowych w rowerze do minimum. Atutem „ostrego” jest również cena – kosztuje mniej od klasycznego roweru miejskiego i jest tańszy w utrzymaniu.

Jednak tym, co najbardziej pociąga w ostrym kole, jest utożsamiana z nim wolność i niezależność. Do niedawna „ostre” zarezerwowane było dla rowerowej elity: kurierów, ludzi nakręconych szybką jazdą, żyjących trochę poza systemem, ceniących sobie swój outsiderski styl życia. I choć w Polsce kultura ostrokołowców nie jest rozwinięta na taką skalę, jak np. w Nowym Jorku, w większości polskich miast rozwija się ona coraz prężniej.

Ostre koło to adrenalina. Jazda bez hamulców w dosłownym tego słowa znaczeniu – uśmiecha się Paulina Krasucka, która od kilku miesięcy przemieszcza się na rowerze ostrokołowym. Wcześniej jeździła na single speed – bezpieczniejszej alternatywie „ostrego”.

Single speed, w przeciwieństwie do roweru ostrokołowego, posiada wolnobieg i dwa hamulce, nie zatrzymujemy więc roweru siłą naszego ciała, ale mechanicznie – dociskając „klamki”, co znacznie ułatwia jazdę – tłumaczy Karol Popławski. Dzięki temu single speed jest dobrym rowerem przejściowym między „holendrem” czy „góralem”, a prawdziwym rowerem ostrokołowym.

Koszt złożenia roweru ostrokołowego waha się od 1600 zł wzwyż. Wszystko zależy od oczekiwań i projektu klienta. – Składamy „ostre” na indywidualne zamówienie, więc każdy rower wygląda inaczej – mówi Aleksander Zuczkowski z Komisu Rowerowego Wygodny Rower. – Złożenie roweru zajmuje około dwóch dni, pod warunkiem, że nie musimy sprowadzać dodatkowych części. Ostrokołowce składamy na ramach aluminiowych, stalowych i chromo-molibdenowych. Wykorzystujemy części najlepszych marek: Shimano, Bell, Miche, czy Sturmey Archer – dodaje Aleksander.

W Warszawie swoje własne ostre koło możesz złożyć w Komisie Rowerowym Wygodny Rower przy ul. Stawki 19.

Więcej informacji na http://OstreKolo.pl

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (183 głosów, średnia: 4,51 z 5)
zapisuję głos...