“Lista wstydu” – rok od wybuchu wojny w Ukrainie, te marki nadal działają w Rosji
Eksperci z Yale School of Management od początku wojny na Ukrainie monitorują działania ponad 1200 firm, które wcześniej działały na rynku rosyjskim. Firmy te, które nie zdecydowały się na zakończenie swojej działalności w Rosji, zostały umieszczone na „liście wstydu”. Lista ta jest na bieżąco aktualizowana i obecnie wskazuje na ponad 220 firm nadal funkcjonujących w Rosji.
Spis treści:
Mija rok od wybuchu wojny w Ukrainie, a Rosjanie wciąż mają dostęp do produktów zachodnich marek. Pomimo wcześniejszych deklaracji, w kraju nadal działają zagraniczne firmy. Argumentem są zbyt wysokie koszty opuszczenia rynku rosyjskiego. Ponadto obawiają się utraty swoich aktywów.
“Lista wstydu”
Eksperci z Yale School of Management od roku śledzą zachowanie i decyzje ponad 1200 firm. Stworzyli oni „listę wstydu” – są na niej firmy, które nie zdecydowały się na wyjście z rosyjskiego rynku. Są wśród nich zarówno dystrybutorzy żywności czy kosmetyków, producenci odzieży, sprzętu sportowego, artykułów budowlanych, a nawet linie lotnicze i popularne sieci handlowe. Lista ta jest cały czas na bieżąco aktualizowana.
Na “liście wstydu” jest jedna polska firma
Na „liście wstydu” znajduje się tylko jedna polska firma – Makrochem, producent specjalistycznych klejów z Lublina. Eksperci z Yale stworzyli też inną listę, określaną jako firmy, które „kupują czas”. To firmy, które działają, ale ograniczają sprzedaż lub wstrzymują inwestycje. Wśród nich jest m.in. polska Polpharma, oferująca wyłącznie produkty pediatryczne, produkty stosowane w stanach nagłych lub w terapii chorób przewlekłych. Podobnie jest z Toruńskimi Zakładami Materiałów Opatrunkowych, które umożliwiają rodzinom zaspokojenie najbardziej podstawowych potrzeb zdrowotnych i higienicznych.
Ponad 220 firm zachodnich dalej działa w Rosji
Na liście nadal znajduje się sieć hipermarketów Auchan Retail, która w Rosji liczy ok. 230 sklepów, Leroy Merlin, popularni producenci żywności – Bonduelle, Lactalis, Chipita, Storck czy Kotanyi, a także producenci AGD – Ariston i Gorenje. Wśród marek odzieżowych i kosmetycznych pozostały: Benetton, Diesel, Calzedonia, Lacoste, Etam i Clarins. Cały czas działa tam Zepter, natomiast Philips kontynuuje sprzedaż swoich produktów online.
Są też firmy, które wstrzymały inwestycje, ale wciąż pozostają na rosyjskim rynku. To m.in. Giorgio Armani, Hilton, Carlsberg, Johnson & Johnson, Nestlé, Mars, Toshiba i Yves Rocher.
Na „liście wstydu” widnieją nazwy ponad 40 marek pochodzących z Chin, kilku z Indii i Japonii, jak również firm z krajów takich jak Włochy, Francja, Austria, Niemcy, Hiszpania, Turcja i USA. Chińskie i serbskie linie lotnicze, syryjski Cham Wings oraz operatorzy z Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich nadal latają do miast w Rosji. Na liście wskazane są również banki, w tym Raiffeisen.
Lista chluby
Yale opracowało też listę „chlubnych” firm, które po rozpoczęciu wojny zakończyły swoją działalność na terenie Rosji. Wśród polskich przedsiębiorstw znalazły się na niej m.in.: Adamed, Black Red White, CCC, Grupa Azoty, LPP, Pekao SA, Woseba, Żabka, Allegro, Bakoma, Cersanit, Comarch oraz InPost.