Kurtka z naturalnym wypełnieniem? Co powiesz na „kwiatówkę” pełną wonnych dzikich roślin?
Marzysz o zimowym okryciu wierzchnim z naturalnych materiałów, które będzie naprawdę ciepłe, ale jako weganka i obrończyni praw zwierząt nie chcesz wybierać puchu ani futer? Zobacz niezwykły, inspirujący projekt biodegradowalnych kurtek z wypełnieniem z dzikich kwiatów! Czy to one są przyszłością zimowej odzieży?
Dzięki zastosowaniu specjalnej technologii, której opracowanie zajęło aż 10 lat, marka PANGAIA stworzyła właśnie „kwiatówkę”. To kurtka z naturalnym wypełnieniem z dzikich kwiatów, które – jak się okazuje – mogą być doskonałym wegańskim zamiennikiem puchu, gwarantując noszącym je osobom przetrwanie nawet największych zimowych chłodów. Jak to możliwe?
Kurtka z naturalnym wypełnieniem? Co powiesz na „kwiatówkę” pełną wonnych dzikich roślin?
PANGAIA powstała, by tworzyć piękną, funkcjonalną, a jednocześnie zrównoważoną modę. Wprawdzie – jak przyznają jej autorzy – nawet najnowsze projekty marki nie są jeszcze w 100% organiczne, ale do ich wyprodukowania wykorzystali maksymalną ilość ekologicznych komponentów i surowców pochodzących z recyklingu. Linia kurtek z wypełnieniem z dzikiego kwiecia powstała przy zastosowaniu technologii, której nadano nazwę FLWRDWN.
Zewnętrzna powłoka „kwiatówek” wykonana została z poliestru, który w 100% podlega recyklingowi. Wnętrze zawiera kwiaty z dodatkiem aerożelu i biopolimerów, dzięki czemu doskonale utrzymuje ciepło. Kolejne atuty tych okryć to ich hypoalergiczny charakter, biodegradowalność, a także fakt, że są to materiały „oddychające”.
Chętni do zakupu tej zimowej odzieży mogą póki co wybierać między czarną lub białą krótką kurtką typu unisex oraz dłuższym granatowym płaszczykiem. Co ciekawe, kurtki posiadają odpinane rękawy.
Oczywiście ceny są na razie adekwatne do wysiłku, włożonego w opracowanie technologii, która umożliwiła wypuszczenie ich na rynek. Zaczynają się bowiem od 550, a kończą na 750 dolarach. Łatwo obliczyć, że zakup takiej kurtki oznaczałby dla nas wydanie około 2000 złotych. Wierzymy jednak, że technologia grzejących kwiatów zainteresuje szerszą rzeszę producentów, a co za tym idzie konsumentów i upowszechni się w branży mody. Czyż nie byłoby miło otulić się zimą ciepłą kołderką z kwiatów i w tym przyjaznym otoczeniu przeczekać do wiosny? Może to właśnie jest przyszłość mody, która sprawi, że nawet zamiłowanie do częstej zmiany ubioru nie będzie się już wiązać z zanieczyszczaniem środowiska na setki lat?
Obejrzyjcie krótki film, wyjaśniający, na czym polega projekt:
A jak Wam podoba się ten pomysł?