Kosmeceutyki i dermokosmetyki – czym różnią się od zwykłych kosmetyków i jak je rozpoznać? Wyjaśnia ekspert kosmetologii Magdalena Kaźmierczak
Rynek kosmetyczny oferuje nam obecnie tak wiele produktów, że łatwo jest się w nich pogubić. Obok określeń, takich jak: „kosmetyki wegańskie”, „organiczne”, „eko” czy „naturalne”, które większość z nas nauczyła się w końcu rozróżniać, ostatnio pojawiły się także „kosmeceutyki” i „dermokosmetyki”. Co oznaczają i jak rozpoznać, czy rzeczywiście są adekwatne do reklamowanego produktu? Zapytaliśmy o to eksperta kosmetologii, Panią Magdalenę Kaźmierczak.
Wiele firm kosmetycznych dla celów marketingowych nadużywa dziś nazw „kosmeceutyki” i „dermokosmetyki”. Pragną przekonać klientki o wyjątkowości oraz wysokiej skuteczności biologicznej swoich produktów, podczas gdy tak naprawdę oferowane przez nich kosmetyki nie różnią się wcale składem od tych drogeryjnych, z niższej półki. Czym zatem powinnyśmy się kierować, aby rozpoznać prawdziwe, aktywnie działające kosmetyki wysokiej jakości? Jakie jest właściwe działanie kosmeceutyków i dermokosmetyków? Nasze wątpliwości rozwiewa ekspert kosmetologii, Magdalena Kaźmierczak!
Kosmeceutyki i dermokosmetyki – czym różnią się od zwykłych kosmetyków i jak je rozpoznać? Wyjaśnia ekspert kosmetologii Magdalena Kaźmierczak
Jako pierwszy sformułowania „kosmoceutyk” użył w 1961 roku Raymond Reed – założyciel i członek Towarzystwa Chemii Kosmetycznej (USA). Termin ten rozpropagował później (pod koniec lat 70.) Albert M. Kligman. Kosmoceutykiem określił on preparat pielęgnacyjny, który potrafi wpływać na procesy fizjologiczne skóry i wspierać terapię różnorodnych problemów skórnych – wyjaśnia Magdalena Kaźmierczak. Nazwa „dermokosmetyk” pojawiła się natomiast w indeksowanej literaturze naukowej za sprawą Sellesa (i wsp.) w 1990 r. Dermokosmetyki z założenia były dedykowane konkretnym problemom skórnym, a ich formuła miała powstawać we współpracy z dermatologami. Zarówno kosmoceutyk, jak i dermokosmetyk powinien być produktem aktywnym i skutecznym, zawierającym składniki o potwierdzonym działaniu terapeutycznym.
Wyzwania współczesnej kosmetologii
Jak zauważa ekspertka, naszą skórę śmiało można określić mianem największego narządu, który pełni ważną rolę w utrzymaniu równowagi organizmu. Jako bariera fizjologiczna, skóra człowieka oddziela wnętrze organizmu od środowiska zewnętrznego. Zaangażowana jest w procesy metaboliczne, immunologiczne czy termoregulacyjne. Prawdziwym wyzwaniem dla współczesnej kosmetologii stało się pokonanie przez składniki aktywne bariery naskórkowej, na którą składają się warstwa rogowa naskórka i kwaśny płaszcz hydrolipidowy. Ta funkcjonalna bariera ma za zadanie chronić nasz organizm przed nadmierną ucieczką wody z przestrzeni transepidermalnych (TEWL) oraz zapobiegać ingerencji czynników środowiskowych.
Z powodu ciągłego narażenia skóry na działanie czynników środowiskowych, które uszkadzają i obniżają jej barierę ochronną, dochodzi do zmian i uszkodzeń komórek w głębszych partiach skóry. Z czasem modyfikacje te kumulują się, prowadząc do zaburzeń w homeostazie. To przekłada się z kolei na pogorszenie funkcji i wyglądu skóry – dopowiada Magdalena Kaźmierczak. Aby więc zapobiegać owym uszkodzeniom, łagodzić zmiany oraz wpływać na poprawę funkcjonowania i wyglądu skóry, substancje aktywne kosmetyków muszą działać głębiej, a nie tylko na powierzchni skóry. Również w pielęgnacji przeciwstarzeniowej wiele substancji aktywnych musi pokonać barierę naskórkową, co – z uwagi na jej słabą przepuszczalność – jest bardzo trudne.
Kaźmierczak zauważa, że podstawową przeszkodą dla związków aktywnych zawartych w kosmetykach jest lipofilowy charakter oraz zwarta struktura warstwy rogowej naskórka. Składa się ona z kilku pokładów martwych, płaskich komórek wypełnionych białkami. Keratynocyty podczas dojrzewania z komórek żywych stają się komórkami martwymi, które następnie ulegają złuszczeniu. W trakcie tego procesu (keratynizacja) dochodzi do wytworzenia we wnętrzu komórek koperty rogowej, złożonej z białek: inwolukryny, lorykryny i filagryny. Struktura ta znajduje się pod błoną cytoplazmatyczną i stanowi wewnątrzkomórkowy fragment bariery naskórkowej. W miarę postępu procesu rogowacenia dochodzi również do syntezy keratyny, naturalnego czynnika nawilżającego (NMF) oraz płaszcza hydrolipidowego.
Korneocyty otoczone są cementem międzykomórkowym. Cement to mieszanina diglicerydów, triglicerydów, wolnych kwasów tłuszczowych, cholesterolu, skwalenu oraz ceramidów. Jest to układ składający się z miceli lipidowych, stabilizowanych oddziaływaniami niepolarnymi, pomiędzy którymi ulokowane są hydrofilowe struktury tworzące obszar NMF. Lipidy powstają głęboko w naskórku, w ciałkach lamelarnych w wyniku oddziaływania na fosfolipidy specyficznych enzymów, których aktywność zależy m.in. od pH. skóry. Właściwe pH skóry (4.2-5.5) utrzymywane jest dzięki obecności płaszcza hydrolipidowego, dlatego odpowiednia pielęgnacja ma na celu utrzymanie jego integralności – tłumaczy ekspertka. Pochodzące z ciał lamelarnych proteazy i ich inhibitory odgrywają również znaczącą rolę we właściwym funkcjonowaniu korneodesmosomów. Te ostatnie są krótkotrwałymi połączeniami międzykomórkowymi, które ulegają stopniowemu niszczeniu. Umożliwiają też zaistnienie procesu złuszczania korneocytów tworzących najbardziej zewnętrzną warstwę na powierzchni naskórka. Ceramidy macierzy decydują o spoistości i szczelności bariery ochronnej naskórka. Ich niedobór przyczynia się do obniżenia bariery ochronnej. Skóra traci wtedy elastyczność, staje się szorstka i matowa. Szybciej się starzeje i jest podatna na wpływ czynników środowiskowych, również na infekcje i podrażnienia. Na powierzchni warstwy rogowej znajduje się mieszanina związków lipidowych, wydzielin gruczołów łojowych i potowych tworząca tzw. płaszcz hydrolipidowy, który dodatkowo zapobiega odparowywaniu wody, chroni również przed patogenami dzięki utrzymywaniu właściwego pH (4.2-5.5).
Badania modelowe nad przezskórną penetracją substancji aktywnych wykazały, że w procesie biernej dyfuzji po nałożeniu kosmetyku na skórę, substancje w nim zawarte mogą przenikać w głąb skóry na dwa sposoby: drogą transepidermalną (głównie poprzez cement międzykomórkowy lub poprzez błony korneocytów) i transfolikularną (przez przydatki – mieszki włosowe, ujścia gruczołów łojowych i potowych). Główna droga – przez cement międzykomórkowy, charakteryzujący się wysokim stopniem uporządkowania strukturalnego i lipofilowością, jest możliwa tylko i wyłącznie dla bardzo małych cząsteczek oraz substancji rozpuszczalnych w tłuszczach. W tym procesie nie przenikają zaś wcale przez skórę substancje o charakterze hydrofilowym ani wielkocząsteczkowe, jak np. kwas hialuronowy czy kolagen. Oznacza to, że w większości przypadków składniki aktywne zawarte w kosmetyku aplikowanym na skórę pozostają na jej powierzchni i ich potencjał nie jest wykorzystany – zdradza Magdalena Kaźmierczak.
Jednym z głównych problemów przemysłu kosmetycznego jest więc uzyskanie odpowiedniego stopnia penetracji składników aktywnych przez skórę, a następnie potwierdzenie ich klinicznej skuteczności – wyjaśnia. Co ciekawe, nie wszystkie substancje aktywne muszą wnikać głębiej, żeby w pozytywny sposób oddziaływać na skórę. Niektóre pozostając na powierzchni naskórka tworzą film ochronny, zapobiegający odparowywaniu wody, zwiększając tym samy poziom nawodnienia. Jeśli jednak chcemy zadziałać terapeutycznie na dany problem skóry związany na przykład z zaburzeniami w pracy gruczołów łojowych, trądzikiem pospolitym, skórą wrażliwą i pozbawioną bariery ochronnej czy skórą wykazującą oznaki starzenia – substancje aktywne powinny oddziaływać na głębsze partie naskórka i skóry – dodaje.
Jednym z najlepiej poznanych sposobów transportu przezskórnego są liposomy. Są to pęcherzyki, których ścianę tworzy dwuwarstwa fosfolipidowa (budowa analogiczna do budowy błony biologicznej). Z uwagi na amfifilowy charakter fosfolipidów, liposomy mogą przenosić w swoim wnętrzu zarówno substancje lipofilowe, jak i hydrofilowe. Jeszcze mniejsze od liposomów są nanosomy, które posiadają analogiczną budowę i właściwości do liposomów, ale z uwagi na rozmiar docierają jeszcze głębiej niż liposomy. Tego typu systemy nośnikowe dostarczają również innych korzyści, m.in. stabilizują substancje aktywne, minimalizują ryzyko podrażnień oraz pozwalają na użycie danego składnika w mniejszym stężeniu. Warto zatem poszukiwać kosmetyków zaawansowanych technologicznie i wykorzystujących rozmaite systemy transportujące – podpowiada Kaźmierczak.
Nimue – sprawdzone dermokosmeceutyki
Marką godną zainteresowania, która bazuje na doniesieniach naukowych i potwierdzonym działaniu klinicznym jest Nimue Skin Technology – podpowiada Magdalena Kaźmierczak. To marka terapeutyczna, zaawansowana technologicznie, wykorzystująca aż jedenaście różnych systemów transportu transdermalnego, w tym m.in.: liposomy, nanosomy, peptydy, systemy polimerowe, mikrokapsułki, maltodekstryny, cyklodekstryny, optymalne pH czy kompleksy amfoteryczne AHA. Systemy te umożliwiają dotarcie składnikom aktywnym do pożądanej warstwy naskórka czy skóry. Wyjątkowo skuteczne formuły dermokosmoceutyków Nimue powstają we współpracy dermatologów, kosmetologów i mikrobiologów i opierają się na najnowszych doniesieniach naukowych, a składniki pochodzenia roślinnego i biotechnologicznego są starannie selekcjonowane i pozyskiwane są z kluczowych laboratoriów na całym świecie (USA, RPA, Szwajcaria, Hiszpania, Francja, Niemcy).
Wprowadzenie kombinacji alfahydroksykwasów w unikalnych formułach o określonych stężeniach oraz optymalnym pH pozwala na kondycjonowanie skóry oraz stopniowy wpływ na poprawę zarówno kondycji, jak i wyglądu skóry. Nimue przykłada ogromną rolę do odbudowy płaszcza hydrolipidowego, przywrócenia właściwego fizjologicznego pH skóry oraz regeneracji bariery ochronnej.
Duża ilość i różnorodność substancji aktywnych o odmiennych mechanizmach działania pozwala na wzmocnienie efektu terapeutycznego.
Fundamentalne zasady terapii Nimue opierają się na odmładzaniu, odbudowie, antyoksydacji i ochronie przeciwsłonecznej, a programy terapeutyczne (zabiegi profesjonalne i pielęgnacja domowa) dopasowywane są przez Terapeutę do danego problemu i rodzaju skóry. Nimue działa na przyczyny danego problemu, a nie tylko na objawy i koncentruje się na przywróceniu skórze równowagi poprzez optymalizację procesów fizjologicznych, wpływ na strukturę i biologiczne funkcje skóry. Tylko w ten sposób można zapewnić skórze zdrowie, widoczną poprawę w jej wyglądzie i kondycji, co ważne – uzyskane efekty są długotrwałe.
Magdalena Kaźmierczak –
Ekspert Akademii Wiedzy Praktycznej Infinita i marki Nimue. Od ponad 13 lat w branży, wieloletni i ceniony szkoleniowiec oraz propagatorka kilku czołowych marek z branży medycyny estetycznej i kosmetologii, wykładowca akademicki. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Polsce i za granicą. Z wykształcenia doktor nauk biologicznych, znajomość z zakresu biologii komórki
wykorzystuje na co dzień w pracy ze skórą.
SASKAMED
Klinika Zdrowia i Urody
ul. Nowaka Jeziorańskiego 48, Warszawa
tel. 517 034 524; 22 749 16 02
www.saskamed.pl