Kąpiele leśne – forma relaksu, której warto spróbować!
Współcześni psycholodzy nie ustają w poszukiwaniu nowych technik relaksacyjnych, które pozwolą nam choć na chwilę oderwać się od zgiełku codzienności i zapomnieć o kompulsywnych odruchach, takich jak sprawdzanie telefonu, skrzynki mailowej czy nieustanne odświeżanie profili na portalach społecznościowych, nie mówiąc już o dręczących nas, poważnych problemach. Okazuje się jednak, że najlepsze formy odpoczynku są znane ludzkości od zarania dziejów. A jedną z nich jest… spacer po lesie. Wyjaśniamy, jak wpływa na nasze samopoczucie i dlaczego warto powtarzać go jak najczęściej!
Kąpiele leśne to termin, który narodził się w Japonii. Nic dziwnego, to przecież tam zdarzają się najczęstsze zgony z przepracowania, a pasażerów metra „upycha się” według specjalnego systemu. Jednak i my, pomimo bliskości i godnej pozazdroszczenia rozległości rodzimych leśnych powierzchni coraz rzadziej udajemy się na spacery wśród zieleni. Z tęsknoty hodujemy lasy w słoikach, a wystarczyłoby spędzić dwie godziny wśród sędziwych drzew, by o 50% ograniczyć ryzyko nowotworów! Podpowiadamy, jak czerpać garściami z leśnej skarbnicy, która każdego dnia zaprasza Was w swoje gościnne progi!
Kąpiele leśne – forma relaksu, której warto spróbować w nowym roku!
Większość z nas dobrze wie, czym jest technostres. Nawet, jeśli do końca sobie tego nie uświadamiamy, odczuwamy przecież napięcie mięśni szyi, zmęczenie oczu, frustrację i drażliwość, popychającą do internetowego hejtu. Niekiedy dochodzi do tego nawet bezsenność, stałe uczucie wewnętrznego niepokoju i napady trudnej do uzasadnienia irytacji. Nie zdajemy sobie natomiast sprawy, że lekarstwo mamy na wyciągnięcie ręki i to zupełnie za darmo.
Kąpiele leśne, czyli dokładniej mówiąc, zanurzenie się w przestrzeni lasu wszystkimi zmysłami obniża poziom kortyzolu i adrenaliny, a także ciśnienie i stężenie cukru we krwi. Co więcej, potęguje produkcję tzw. Natural Killers, czyli białek zwalczających nowotwory. Wystarczy wąchać drzewa i olejki eteryczne unoszące się nad leśnym runem, patrzeć na sączące się przez liście delikatne promienie słońca i słuchać kojącego świergotu ptaków.
Ściółka leśna zawiera substancję znaną jako Mycobacterium vaccae, która w naturalny sposób poprawia naszą odporność i działa jak naturalny antydepresant. Oglądanie wzorów żyłek tworzących strukturę liścia zgodnie z badaniami obniża poziom stresu aż o 60% i wydłuża sen o 15%. Wdychanie olejków zawartych w leśnym powietrzu po dwóch godzinach pozwala nam zaś poprawić pamięć aż o 20%.
Jakie lecznicze substancje znajdziemy w leśnym powietrzu?
Alfa-pinen
O świeżym, sosnowym aromacie. Jest najpowszechniej występującym w naturze organicznym związkiem skutecznie inhalującym układ oddechowy.
Beta-pinen
Charakteryzuje się ziołowym zapachem, podobnym do bazylii lub koperku. Znosi stany lękowe i depresyjne
Kamfen
O terpentynowym, żywicznym aromacie. W naturalny sposób obniża poziom hormonów stresu i pomaga odzyskać wewnętrzny spokój oraz racjonalne myślenie.
D-Limonen
Ma delikatny cytrynowy zapach. Obniża ciśnienie krwi, poprawia nastrój i poprawia jakość snu. Zwiększa także odporność, chroniąc przed przeziębieniem i chorobami zakaźnymi.
Gdy znów zrobi się ciepło, przejdź się boso po mchu…
Często słyszy się o zbawiennym wpływie chodzenia boso po trawie czy mchu. Oczywiście w bezpiecznym miejscu, gdzie nie nadepniemy na żmiję zygzakowatą ani ostro zakończone szyszki. My również polecamy Wam tę formę relaksu. Stawiając całe stopy na ziemi, „uziemiamy” się, czyli wyrównujemy ładunki elektrostatyczne w naszym ciele. Dodatkowo, spacer po nierównej powierzchni pełnej naturalnych elementów to doskonały masaż skóry stóp, a – dzięki umieszczonym na nich receptorom – także relaks dla całego ciała i pozytywna stymulacja wewnętrznych narządów!
Czy dopiszecie regularne kąpiele leśne do swoich postanowień?