„Kamień milowy w rozwoju: decyzja o korzystaniu z toalety” – fragment ksiażki „Smart love”

Zadajesz sobie pytanie czy jesteś dobrym i spełnionym rodzicem? Czy aby twoje dzieci otrzymują od Ciebie wystarczającą dozę miłości? Książka SMART LOVE autorstwa dr n. med. Marthy Heineman Pieper i dr Wiliama J. Pieper  – dwójki najlepszych lekarzy ekspertów z dziedziny psychologii dziecięcej (Absolwentów Uniwersytetu w Chicago) udziela odpowiedzi i dostarcza praktycznych wskazówek. To niezastąpione narzędzie w walce o dobry stan emocjonalny Naszych dzieci.  Smart Love to rodzicielstwo bliskości.

smart-love

Książka zawiera praktyczne wskazówki, które pomogą rodzicom obdarować swoje dzieci dokładnie takim rodzajem miłości, jakiego ich pociechy potrzebują, aby wyrosnąć na szczęśliwych, spełnionych ludzi. Opisywane przez autorów metody wychowawcze były rozwijane i stosowane przez ponad trzydzieści lat. Wnioski pochodzą z dwóch bezpośrednich źródeł, jakimi są doświadczenia zebrane podczas wychowywania piątki własnych pociech oraz badania kliniczne, które były prowadzone, pomagając dzieciom, nastolatkom i dorosłym w ramach ich praktyki zawodowej.

Jest to obowiązkowa lektura każdego rodzica, który chce mądrze wychować swoje dziecko.

„Mądrości jest w książce znacznie więcej. „Smart Love” wyróżnia się pośród wielu publikacji o podobnej tematyce pod względem praktycznej przydatności dla wszystkich, którzy zajmują się wprowadzaniem dzieci w samodzielność i dojrzałość.”

Z całego serca polecam. – Ewa Woydyłło

Dr Martha Heineman Pieper – psychoterapeutka, pracuje z rodzicami i dziećmi oraz prowadzi doradztwo dla ośrodków i innych specjalistów z zakresu zdrowia psychicznego.

William J. Pieper – psychiatra dziecięcy i psychoanalityk, również pracuje z dziećmi i rodzicami oraz prowadzi doradztwo dla innych specjalistów z zakresu zdrowia psychicznego.

www.wydawnictwoErica.pl

Przeczytajcie fragment książki:

Kamień milowy w rozwoju: decyzja o korzystaniu z toalety

Większość spięć związanych z uczeniem dziecka korzystania z toalety wynika z faktu, że dorośli obawiają się pozwolić maluchowi, aby sam zdecydował, kiedy będzie gotowy na ten krok. Rodzicom często się sugeruje, że dziecko dla własnego dobra powinno zacząć korzystać z toalety, nim ukończy określony wiek. Gdy ten czas mija, a maluch wciąż nosi pieluchy, niektórzy rodzice z każdym kolejnym tygodniem czują się coraz bardziej bezradni i zmartwieni. Nie ma jednak powodu, dla którego powinniście nakłaniać swoją pociechę do korzystania z toalety, podobnie jak nie powinniście się martwić, gdy dziecko nie zaczyna w określonym wieku chodzić, mówić, jeździć na rowerze lub czytać. Być może łatwiej wam będzie się uspokoić, gdy pomyślicie, jak mało prawdopodobne jest to, że wasza pociecha zagra któregoś dnia w Małej Lidze, pójdzie do szkoły średniej czy weźmie ślub, nosząc pieluchę. Jeśli spojrzycie na to z dys­tansu, prawdopodobnie łatwiej wam będzie dać maluchowi czas na podjęcie nieuniknionej przecież decyzji o korzystaniu z toalety.

Wolimy termin decyzja o korzystaniu z toalety od sformułowania „nauka korzystania z toalety”, ponieważ podkreśla on prawdziwą naturę procesu zamieniania pieluszek na nocnik; jest to dla dziecka okazja do osiągnięcia większej niezależności i pogłębienia swojego szczęścia wtórnego. Kiedy dajecie maluchowi możliwość skorzystania z toalety z takim samym spokojem, z jakim pytacie go, czy chciałby się pobawić kredkami, klockami czy lalkami, będzie się czuł dumny, dzielny i blisko z wami związany, gdy zdecyduje się na ten odważny krok. Metoda, jaką wybierzecie – nocnik, majtki treningowe czy nakładki na sedes – nie jest tak ważna jak wasze swobodne podejście.

Wszelkie sugestie, że do pewnego wieku lub na pewnym etapie należy odzwyczaić dziecko od pieluch, są błędne i mogą prowadzić do spięć, których rodzice chcieliby uniknąć. Nie negocjujcie i nie nakłaniajcie. Nie upierajcie się, że dziecko musi się nauczyć korzystać z toalety. Zasadniczy cel polega na tym, aby ochronić oraz wzmocnić w maluchu poczucie kompetencji, i dlatego właśnie powinniście pozwolić mu samodzielnie podjąć decyzję o rezygnacji z pieluch.

KONIEC Z NOCNICZKIEM

Osiemnastomiesięczny chłopiec wprawił swoich rodziców w zdumienie, gdy zaczął kopiować swojego starszego kuzyna, siadając na nocniku, który stał niezauważony w jego pokoju. Rodzice z dumą oznajmili rodzinie i przyjaciołom, że ich syn jest na dobrej drodze, aby „nauczyć” się korzystania z toalety, po czym odkryli, że chłopiec przestał wykazywać jakiekolwiek zainteresowanie nocniczkiem. Poczuli się głęboko sfrustrowani i postanowili zasięgnąć naszej rady.

Powiedzieliśmy im, że to zrozumiałe, iż czują się zawiedzeni, myśląc o tych wszystkich zmianach pieluszek czekających ich w przyszłości, ale powinni zaakceptować wybór swojej pociechy, która, skorzystawszy kilkakrotnie z nocnika, chciała na razie pozostać przy pieluchach. Poprosiliśmy, aby poczekali, aż chłopiec znów zainteresuje się nocnikiem, i wtedy zaczęli go w delikatny sposób zachęcać.

 To naturalne, że czujecie się sfrustrowani, gdy wasz maluch „wraca do złych nawyków”, ale próbując nakłaniać go lub przekupywać, aby znów zaczął korzystać z nocnika, możecie zapoczątkować poważną próbę sił. I na pewno przegracie, ponieważ nikt nie potrafi skutecznie kontrolować jelit i pęcherza moczowego drugiej osoby. Poza tym maluch, który zaczyna korzystać z toalety, żeby zrobić przyjemność rodzicom lub otrzymać nagrodę, traci z oczu prawdziwy cel, jakim jest poczucie dumy i kompetencji związane ze zdobyciem umiejętności regulowania ważnych funkcji organizmu.

Być może chcielibyście zapisać swoją pociechę na jakieś zajęcia, na przykład pływanie lub gimnastykę, ale powiedziano wam, że maluchy noszące pieluchy nie będą przyjmowane. Wiecie, że uczestnictwo w takich zajęciach sprawiłoby waszemu dziecku wielką radość, więc mimo że nie denerwujecie się tym, że malec wciąż nosi pieluszki, zastanawiacie się, czy nie powinniście przyspieszyć pewnych spraw dla jego dobra. O ile będziecie pamiętać, że decyzja o korzystaniu z toalety należy wyłącznie do malucha, nie ma powodu, dla którego nie mielibyście mu wyjaśnić, że jeżeli chce chodzić na basen, zajęcia przedszkolne lub wziąć udział w półkoloniach, będzie musiał na miejscu korzystać z toalety. Wasza pociecha może wtedy dojść do wniosku, iż zależy jej na tej przyjemności tak bardzo, że będzie w stanie się do tej zasady zastosować. Znamy pewnego chłopca, który korzystał z toalety na półkoloniach, a w domu nosił pieluchy. Na szczęście, jego rodzice potrafili to zaakceptować. Wasza pociecha może też dojść do wniosku, że zajęcia nie są warte rezygnacji z pieluch. Taką decyzję również powinniście uszanować.

Jeżeli wasza pociecha postanowi dalej nosić pieluchy i zrezygnować z zajęć, pomyślcie o innej przyjemnej formie spędzania czasu, która nie wymaga umiejętności korzystania z toalety. Ponieważ nie chcecie wywierać na dziecku presji, aby zrezygnowało z pieluch, postarajcie się znaleźć zadowalającą alternatywę dla zajęć, które nie są jeszcze dla niego dostępne.

Gdy dziecko nie chce jeszcze korzystać z toalety, a musicie zapisać je do przedszkola, postarajcie się znaleźć placówkę, do której przyjmowane są również maluchy noszące pieluchy. Jeśli dziecko dopiero się przekonuje do regularnego korzystania z ubikacji, warto wypróbować jednorazowe majteczki, o ile pozwala na to personel przedszkola. Gdy dziecko na dobre zrezygnuje z pieluch, zawsze możecie przepisać je do innej placówki.

„NIE MOGĘ UWIERZYĆ, ŻE ON WCIĄŻ NOSI PIELUCHY!”

Pewien ojciec odwiedził z synem znajomych, których trzyletnie dziecko korzystało z nocnika. Jego trzylatek, Ron, jeszcze się na to nie zdecydował. Znajomi, kierując się chęcią pomocy, próbowali zawstydzić Rona („Nie wiedziałem, że jesteś jeszcze dzidziusiem”) i naprawić „błąd” ojca („Chodź, Ron, pokażesz tatusiowi, że możesz korzystać z nocnika i przestać nosić te dziecinne pieluchy”). Pod wpływem ich nacisków Ron zaczął płakać i poprosił ojca, aby go stamtąd zabrał. Nie miał też ochoty ponownie ich odwiedzać, choć zawsze lubił się tam bawić.

Ojciec skonsultował się z nami, ponieważ chciał wiedzieć, w jaki sposób powinien chronić syna przed bolesnymi uwagami wygłaszanymi przez dorosłych, którzy mają dobre intencje. Poradziliśmy mu, że powinien stawać w obronie dziecka za każdym razem, gdy usłyszy, że jakakolwiek dorosła osoba je krytykuje. Zasugerowaliśmy, aby powiedział na przykład: „Ron zacznie korzystać z toalety, gdy będzie na to gotowy! Mnóstwo dzieci w jego wieku wciąż nosi pieluchy, więc pieluchy nie są tylko dla dzidziusiów. Noszą je także duzi chłopcy, którzy jeszcze się nie zdecydowali na korzystanie z toalety”.

Rodzice, którzy chcą pomóc dziecku odzwyczaić się od pieluch, często pytają, czy powinni motywować swoją pociechę, obiecując jej nagrody, na przykład zabawki lub wycieczkę do parku rozrywki. Uważamy, że należy się wystrzegać takich metod, ponieważ stosując je, pokazujecie dziecku jedynie, jak ważna dla was jest umiejętność korzystania z toalety. Oferując nagrody, wywieracie na maluchu presję. Wasza pociecha źle się poczuje i zwątpi w siebie, gdy nie będzie gotowa zrezygnować z pieluch. Poza tym, jeśli dziecko zdecyduje się zrobić ten krok tylko po to, aby dostać nagrodę lub was zadowolić, może później traktować odmowę korzystania z nocnika jako sposób na wyrażenie swojego gniewu lub wynegocjowanie jakichś korzyści, gdy się na was zezłości albo przestanie otrzymywać nagrody. Jeśli nie będziecie próbowali przyspieszyć całego procesu obietnicami nagród, wasze dziecko, podejmując decyzję o korzystaniu z toalety, będzie miało niczym niezmącone poczucie triumfu i kontroli nad swoim życiem, a wy unikniecie „wojen o nocniczek”.

TOALETY PUBLICZNE WZBUDZAJĄ STRACH U DWU I PÓŁLATKA

Pewien dwuipółlatek bez oporów korzystał z ubikacji w domu, ale toalety publiczne wzbudzały w nim strach. Rodzice zauważyli, że syn często staje się bardzo niespokojny podczas wspólnych wyjść i mimo że świetnie się bawi, nagle chce wracać do domu. Gdy tylko wchodzili do mieszkania, maluch od razu biegł do łazienki. Rodzice próbowali wszystkiego, aby przekonać go, że toalety publiczne niczym się nie różnią od ubikacji w domu. Zabierali ze sobą nawet nakładkę na sedes, ale syn nie chciał z niej skorzystać. Znajomy poradził im, że jeśli zaplanują wycieczkę w taki sposób, aby nie mogli wrócić do domu, gdy chłopiec będzie chciał się wysiusiać, maluch zamiast zmoczyć się w majtki, prawdopodobnie będzie wolał skorzystać z ubikacji publicznej i przekona się, że to nic strasznego.

Choć rodzice bardzo chcieli, aby syn zaczął korzystać z toalet publicznych, skonsultowali się z nami, ponieważ nie byli przekonani do skuteczności rady swojego znajomego. Wyjaśniliśmy im, że dzieci często przechodzą etap, kiedy bez oporów używają nocniczka w swoim albo czyimś domu, ale boją się korzystać z toalet miejskich, które mogą być bardzo hałaśliwe. Zasugerowaliśmy im, aby powiedzieli maluchowi, że spuszczą po nim wodę dopiero wtedy, gdy wyjdzie z toalety, lub zaproponowali mu noszenie pieluch podczas wspólnych wyjść. Gdy chłopiec odrzucił obie sugestie, poradziliśmy, aby nie doprowadzali do sytuacji, w której syn będzie musiał wybierać między zmoczeniem majtek a uczuciem strachu, lecz przeczekali ten etap i nie zabierali swojej pociechy na wycieczki z dala od domu.

 Jest niemal pewne, że maluchy, które zdecydowały się używać nocnika w domu, za trzy, cztery miesiące zbiorą się na odwagę i zaczną z własnej woli korzystać również z toalet publicznych. Będą wówczas na tyle przystosowane do życia poza domem, że nic nie stanie na przeszkodzie, aby towarzyszyły rodzicom w każdej wyprawie. Natomiast maluchy, które będą zmuszane do korzystania z toalet wzbudzających w nich strach, zaczną być jeszcze bardziej niespokojne. Niektóre nawet powiedzą, że nie chcą w ogóle wychodzić z domu, nawet do miejsc, które wcześniej uwielbiały, ale zaprzeczą, jakoby miało to związek z lękiem przed korzystaniem z toalet publicznych.

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (241 głosów, średnia: 4,47 z 5)
zapisuję głos...