Jod w odwrocie, choroby tarczycy w natarciu – dr Cubała-Kucharska alarmuje

Jod znów stał się „czarnym bohaterem” internetowych debat – tym razem na celowniku znalazła się sól jodowana, którą w mediach społecznościowych coraz częściej nazywa się toksyczną i „nienaturalną”. Jeśli ulegniemy tym narracjom i całkowicie wyrzucimy jod ze swojego talerza, za kilka lat możemy zapłacić za to zdrowiem swoim i naszych dzieci – problemem będą nie tylko choroby tarczycy, ale też zaburzenia rozwoju mózgu. O tym, dlaczego jod jest wciąż niezbędny, co naprawdę mówią badania i kiedy suplementacja ma sens, opowiada dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska.

sól jodowana w szklanej miseczce – artykuł o niedoborze jodu i zaleceniach WHO

fot. freepik

Jodowanie soli zostało uznane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) za jedno z najskuteczniejszych działań profilaktycznych w historii zdrowia publicznego – to właśnie dzięki niemu niemal całkowicie wyeliminowano choroby związane z niedoborem jodu. Dziś jednak ten sukces cywilizacyjny jest poważnie zagrożony. W epoce mediów społecznościowych i narastającej dezinformacji coraz częściej pojawiają się głosy, że sól jodowana jest „toksyczna” lub „nienaturalna”. W rzeczywistości pozostaje ona bezpieczną, dobrze przebadaną i naturalną metodą zapobiegania niedoborom tego pierwiastka. Szerzenie opinii o jej rzekomej szkodliwości może mieć druzgocące skutki dla zdrowia publicznego – ostrzega dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska.

– Eliminacja soli jodowanej z codziennej diety może doprowadzić do kryzysu zdrowia publicznego. Nie istnieją żadne badania potwierdzające, że jod zawarty w soli kuchennej jest toksyczny dla organizmu. W obliczu szerzącej się dezinformacji warto kierować się zdrowym rozsądkiem: sprawdzić, jakie zalecenia podaje WHO, i zbadać poziom jodu we własnym organizmiemówi dr n.med. Magdalena Cubała-Kucharska, autorka bestsellerowych książek, pionierka pojęcia osi jelitowo-mózgowej w Polsce.

Z zachowaniem zdrowego rozsądku

W ostatnich latach jod stał się tematem budzącym skrajne emocje. Najpierw popularność zdobył płyn Lugola stosowany bez wskazań medycznych, co nierzadko prowadziło do nadmiernego spożycia jodu. Teraz z kolei w opinii publicznej pojawia się moda na całkowite wykluczanie soli jodowanej. Coraz więcej osób rezygnuje w ogóle z soli, nie zdając sobie sprawy, że wraz z nią usuwa z codziennego jadłospisu pierwiastek kluczowy dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Fala krytyki, która dotknęła sól jodowaną, może w efekcie prowadzić do niedoborów w dzisiejszej populacji.

Ograniczanie soli w diecie, choć uzasadnione w kontekście nadciśnienia czy chorób sercowo-naczyniowych, nie powinno oznaczać całkowitej rezygnacji z soli jodowanej. Co więcej, należy pamiętać, że jod w soli jest nietrwały. Jego zawartość maleje wraz z upływem czasu i niewłaściwym przechowywaniem. Dlatego najlepiej kupować sól w mniejszych opakowaniach i przechowywać ją szczelnie zamkniętą w suchym miejscu – wyjaśnia dr n.med. Magdalena Cubała-Kucharska.

Między niedoborem a nadmiarem

Sól jodowana to bezpieczna, naturalna forma profilaktyki. W przypadku jej eliminacji lub zwiększenia dawki warto zwrócić się do lekarza, który może ustalić odpowiednią suplementację, najlepiej po zbadaniu poziomu jodu w porannej próbce moczu. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca spożycie 150 μg jodu dziennie u dorosłych oraz ok. 250 μg dziennie u kobiet w ciąży i karmiących piersią. Tymczasem średnie spożycie tego pierwiastka w Polsce wynosi jedynie 117 μg/dobę, co oznacza, że wielu z nas przyjmuje go znacznie za mało. W odpowiedzi na te niepokojące dane w 1997 roku wprowadzono w Polsce narodowy program profilaktyki jodowej, który obejmuje obowiązkowe jodowanie soli kuchennej, obowiązkowe jodowanie odżywek dla niemowląt oraz nieobowiązkową suplementację kobiet ciężarnych i karmiących.

Jod to pierwiastek niezwykle ważny dla prawidłowego funkcjonowania całego organizmu. Jego rola nie ogranicza się tylko do tarczycy. Wpływa też na pracę mózgu i układu rozrodczego. Zarówno niedobór, jak i nadmiar jodu mogą poważnie zaburzyć funkcjonowanie organizmu. Dlatego decyzje o dawce soli jodowanej w diecie lub o suplementacji jodu nie powinny wynikać z trendów w internecie, lecz z konsultacji z lekarzem i po analizie wyników badań – tłumaczy ekspertka.

Jod z natury

Głównymi źródłami jodu w diecie, poza solą kuchenną, są produkty pochodzenia zwierzęcego, nabiał, jaja, a w szczególności ryby, owoce morza i wodorosty. Woda pitna dostarcza zaledwie około 10% dziennego zapotrzebowania na ten pierwiastek.

Dieta bogata w te produkty powinna teoretycznie zapewnić optymalny poziom jodu, jednak w praktyce wielu z nas nie spożywa ich w wystarczających ilościach. Ryby i skorupiaki, które zawierają najwięcej jodu, goszczą na naszych stołach stosunkowo rzadko, a osoby unikające nabiału czy jaj dodatkowo ograniczają jego źródła. Ponadto, nawet produkty zawierające ten pierwiastek mogą dostarczać go w ilościach niewystarczających, by pokryć zalecane dzienne spożycie. Warto pamiętać, że jod nie magazynuje się w organizmie, dlatego jego regularne dostarczanie z pożywieniem lub suplementacją jest niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu – dodaje dr n.med. Magdalena Cubała-Kucharska.

Zagrożenie dla przyszłych pokoleń

Mimo wprowadzonego programu profilaktyki jodowania soli, choroby tarczycy będące skutkiem niedoboru jodu dotyczą w Polsce około 8 milionów osób. Problem ten dotyczy przede wszystkim kobiet, które w okresie ciąży i laktacji są szczególnie narażone na niski poziom tego pierwiastka. Niedobór jodu w tym okresie może prowadzić do zaburzeń rozwoju mózgu u dzieci oraz obniżenia ich inteligencji. Nawet mimo obowiązkowego jodowania soli, 50–90% ciężarnych kobiet w Europie nadal ma zbyt niski poziom jodu, co pokazuje, jak poważnym problemem pozostaje niedobór tego pierwiastka w populacji.

Powrót mitów o szkodliwości soli jodowanej to nie tylko problem dietetyczny. Stanowi on realne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Mimo obowiązkowego jodowania soli i obecności jodu w niektórych produktach spożywczych, wielu Polaków wciąż przyjmuje go zbyt mało. W obliczu szerzącej się dezinformacji warto kierować się zdrowym rozsądkiem: korzystać ze sprawdzonych źródeł tego pierwiastka, kontrolować jego poziom w organizmie i, w razie potrzeby, skonsultować suplementację z lekarzem. Regularne i świadome dostarczanie jodu to nie tylko inwestycja w zdrowie dorosłych, lecz także w przyszłość kolejnych pokoleń.

 

Ekspertka artykułu:dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska – lekarz medycyny rodzinnej z ponad 35-letnim doświadczeniem, dietetyk dyplomowany przez IŻŻ, doktor nauk medycznych z dziedziny alergologii i dyplomowany obesitolog. Przez media nazywana polskim dr. House, pionierka medycyny funkcjonalnej oraz pojęcia osi jelitowo-mózgowej w Polsce. Autorka książek, e-booków i szkoleń o tematyce zdrowotnej. Pomogła wielu tysiącom pacjentów z zaburzeniami jelitowymi, chorobami przewlekłymi oraz z zaburzeniami neurorozwojowymi. W swojej praktyce łączy medycynę, dietetykę, nutrigenomikę i diagnostykę laboratoryjną, oferując pacjentom podejście interdyscyplinarne. W mediach społecznościowych jako @drCubała zgromadziła ponad 1,5 miliona obserwujących, gdzie w przystępnej formie edukacji dzieli się wiedzą o zdrowiu. Swoją wiedzą dzieli się nie tylko w mediach społecznościowych, ale także w telewizji, na portalach internetowych, w prasie i innych platformach, gdzie inspiruje do świadomego dbania o zdrowie.

Oceń ten artykuł:

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (1 głosów, średnia: 5,00 z 5)
loading... zapisuję głos...