Nie rób tego! „Jaw training” to kolejny niebezpieczny urodowy trend z TikToka, którego nie powinnaś próbować
W kwestii dbania o zdrowie i urodę radziłyśmy się dawniej przede wszystkim specjalistów, ewentualnie naszych mam i babć, które przez lata wypracowały sprawdzone metody i receptury bazujące na naturalnych składnikach. Dziś naszym podstawowym źródłem wiedzy często pozostaje Internet, a w nim media społecznościowe, spośród których ostatnio skupiamy się głównie na Instagramie i TikToku. Niestety ta postawa przyczynia się do zaistnienia wielu niebezpiecznych sytuacji, które mogą skończyć się poważnym uszczerbkiem na zdrowiu. Pod lupę medyków trafił właśnie kolejny niepokojący trend – jaw training. Sprawdź, dlaczego lepiej nie próbować go wdrażać do swojej pielęgnacyjnej rutyny!
Jaw training to nowa tendencja lansowana przez popularnych Tiktokerów, którzy przedstawiają ją jako „ćwiczenie na wyostrzenie linii żuchwy”. Polega ono na regularnym (ok. 30 minut dziennie przez 3 miesiące) przygryzaniu silikonowej piłeczki, prowadzącym – ich zdaniem – do zaakcentowania linii szczęki, a tym samym poprawy konturu całej twarzy. Dzięki powtarzaniu tej czynności młodzi ludzie próbują upodobnić się do posągowych wizerunków swoich idoli, takich jak Timothée Chalamet, Zendaya czy Gal Gadot, a tym samym dodać sobie atrakcyjności. Niestety podobne eksperymenty mogą nieść z sobą bardzo poważne zdrowotne konsekwencje, przed jakimi ostrzegają już dentyści i fizjoterapeuci. Sprawdź, jakie!
Nie rób tego! „Jaw training” to kolejny niebezpieczny urodowy trend z TikToka, którego nie powinnaś próbować
Jaw training jako trend szybko podłapali producenci gumowych piłeczek i gryzaków. Nic dziwnego – dzięki niemu otworzył się przed nimi nowy, obiecujący rynek zbytu dla zalegających na półkach towarów. Niech jednak nie zmyli Was szeroka oferta gumowych akcesoriów do ćwiczeń. Korzystanie z nich wcale nie jest dla Was bezpieczne!
Kilkadziesiąt gum do żucia na raz
Choć na TikToku i innych podobnych platformach aż roi się od zdjęć osób, które prezentują efekt wyostrzenia rysów twarzy za pomocą techniki #jawtraining, nie dajcie się zauroczyć tym „cudownym” zmianom! Są one bowiem zwykle okupione bardzo poważnymi zmianami w stawach, obejmującymi schorzenia mięśniowo-powięziowe w obrębie głowy, twarzy, szyi czy kręgosłupa szyjnego. Do opłakanych skutków treningów, jakich ćwiczący mogą początkowo nawet nie wiązać z nowym nawykiem należą: bóle głowy, bruksizm, piski w uszach, recesja dziąseł, ścieranie się zębów, zwyrodnienie stawu skroniowo-żuchwowego, zmiana układu zębów względem siebie, odczucie zmęczonej twarzy, silny ból twarzy, kręgosłupa szyjnego, „skrzypienie” szczęki i jej zmniejszona lub zwiększona ruchomość. Częstym problemem jest ponadto przerost mięśni żwacza, prowadzący do rozchwiania i wypadania zębów. Nie mówiąc już o łykaniu bakterii gromadzących się na powierzchni zagryzanych przedmiotów i mechanicznych uszkodzeniach zębów w trakcie ćwiczeń, takich jak ich pękanie.
Dlaczego tak się dzieje? To bardzo proste – nacisk, jaki wywołujemy, zagryzając silikonowe piłeczki to obciążenie rzędu nawet 20 kilogramów! Równie dobrze mogłybyśmy włożyć do buzi kilkadziesiąt gum do żucia naraz!
Nasze stawy skroniowo-żuchwowe są nierozerwalnie zintegrowane, a ich praca jest ściśle powiązana. Jeśli zatem doprowadzamy do przeciążeń w jednej ich partii, rozregulowujemy ich funkcjonowanie. Zmuszamy je przy tym do działania, do którego nie są w żaden sposób naturalnie przystosowane.
Piękna linia szczęki i co dalej?
Jeżeli wykonywanie ćwiczeń z serii jaw training przyniesie nawet oczekiwane przez Was wizerunkowe rezultaty, ich zdrowotne konsekwencje będą znacznie przewyższać wartość tego „osiągnięcia”. By zniwelować ich skutki, będziecie bowiem musiały poddać się wielomiesięcznej, kosztownej rehabilitacji i stomatologicznemu leczeniu. Wielu z negatywnych zmian prawdopodobnie nie uda się cofnąć nawet po serii zabiegów. Zanim więc posłuchacie któregoś z imponujących urodowych TikTokerów, zastanówcie się! Może zamiast inwazyjnych i szeroko odradzanych przez specjalistów metod, spróbujecie bezpiecznych rozwiązań, takich jak joga twarzy czy masaż gua sha?