Oskar Bachoń wyjaśnia – jak nawilżyć włosy w salonie fryzjerskim a jak w domu
Oskar Bachoń – stylista fryzur damskich i wizażysta wyjaśnia, jak nawilżyć włosy w salonie fryzjerskim, czym się różni infrazone od life boostera. Jeśli wolicie pielęgnację domową – przeczytajcie, czy wystarczy nałożyć na włosy maseczkę nawilżającą.
Wrzesień bezlitośnie zawitał w naszą rzeczywistość. Budzimy się z poczuciem, że jednak nie ten mąż, nie ta praca, a przede wszystkim nie ten klimat. Wracamy myślami do plaży, słońca, wody. Niestety, i plażę, i słońce, i wodę odczuły także nasze włosy i to niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wakacje dla włosów to często horror. I teraz w te wrześniowe poranki pomyślmy, jak się o nie zatroszczyć.
Nasze włosy dramatycznie potrzebują jednego: nawilżenia. I tutaj salony fryzjerskie oferują całą gamę usług. Ja najbardziej polecam fryzjerski hełm, czyli infrazone. Kiedyś infrazony były masowo używane do słynnych trwałych ondulacji. Dzisiaj pozwalają wykonać całą gamę zabiegów pielęgnacyjnych, przyspieszając i intensyfikując zabieg. Nałożone preparaty mogą wnikać głęboko w strukturę włosa i pomóc mu w regeneracji.
Podobnie mocno działają sauny fryzjerskie, szczególnie te z nawilżaczem z ozonem lub life boosterem, które potrafią zregenerować i nawilżyć włos, nadający się do ścięcia. Life booster to tzw. sauna ozonowa, która dzięki wbudowanemu systemowi dokładnie kontrolowanych far ultradźwiękowych, w wytwarza ogromną ilość mikroskopijnej leczniczej mgiełki. Dzięki temu rewelacyjnie sprawdza się w przypadku kuracji pielęgnacyjnym i leczniczym. Nawilżacz z ozonem to z kolei urządzenie, które skraca czas wykonywania zabiegów z pielęgnacyjnych kuracja z maską z ampułką. Powoduje intensywniejsze wchłonięcie preparatu przez łuski włosa i doprowadzenia produktu po całej jego długości.
Oczywiście, nie każda kobieta może sobie pozwolić na profesjonalne zabiegi, choć te zdecydowanie są najskuteczniejsze. Z domowych sposobów bardzo bym przestrzegał panie przed nadużywaniem kosmetyków nawilżających, kiedy włos nie jest do tego odpowiednio przygotowany. Nie wystarczy kupić odżywkę do zniszczonych włosów i naładować na głowę, ile fabryka dała. Włosy należy najpierw przygotować. Proponowałbym zrobić im peeling. Najskuteczniejszy a równocześnie najprostszy jest peeling z fusów z kawy połączonych z cytryną. Fusy z dwóch-trzech kaw mieszamy z kroplami wyciśniętymi z połowy cytryny i łączymy z szamponem. Dokładnie myjemy skórę głowy. Cytryna doskonale oczyszcza. Następnie po umyciu wcieramy we włosy któryś z olejków: arganowy, kokosowy czy jakiś rycynowy. To niesamowicie odżywi włosy i przygotuje na sezon suszarkowo-czapkowy.
Troszczmy się o włosy, a one odwdzięczą się nam witalnością i błyskiem.
Informacje o ekspercie:
OSKAR BACHOŃ
Żeby przekonać się, jak barwną jest postacią, wystarczy na niego spojrzeć. Ale to wcale nie wygląd, a wyjątkowy charakter najbardziej wyróżnia Oskara Bachonia spośród znanych stylistów fryzur i wizażystów w Polsce. Szczery do bólu, rubasznie dowcipny, piekielnie zdolny i diabelsko inteligentny, mistrzowsko balansuje na granicy pruderii, komentując aktualne zjawiska i trendy we fryzjerstwie i makijażu. Oskar Bachoń to człowiek instytucja. Jak sam o sobie mówi – profesjonalista i artysta. Jego rad w kwestiach wizerunku słucha wierne grono klientek w Krakowie (na strzyżenie u Bachonia trzeba czekać miesiącami). Prowadzi blog (www.oskarbachon.pl/blog), dzieli się także swoją wiedzą jako ekspert w mediach.