Jak czuć aromat kwiatów, kiedy inni czują smród potu?
Pomimo tego, że nos każdego z nas zbudowany jest w ten sam sposób, niektóre zapachy czujemy zupełnie inaczej. Zespół badaczy z Laboratorium Neurogenetyki na Rockefeller University odkrył, że męski feromon – Androstenon – wyczuwany jest inaczej dla jednych, a inaczej dla innych osób. Ten, wydzielany wraz z potem związek, części badanych pachniał kwiatami, część z nich z kolei wyczuwała cierpki zapach potu, a jeszcze inni nie czuli nic. Skąd te skrajności?
Nasza wrażliwość na działanie Androstenonu uwarunkowana jest genetycznie. Za jego odbiór odpowiedzialny jest bowiem gen OR7D4, którego aktywność jest inna u każdego człowieka, bo i inny wariant tego genu posiadają.
Naukowcy z Rockefeller University, sekwencjonując gen OR7D4 u 391 osób, wyodrębnili jego trzy warianty. Wyjaśnili tym samym, iż odbiór zapachu Androstenonu związany jest z tym, jaki wariant tego genu posiadamy. I tak, właściwie nie mając na to wpływu, część z nas woń feromonów będzie pociągać, a innych odpychać.
Doświadczenia amerykańskich neurogenetyków, podobnie zresztą jak wiele innych badań, pokazują, że feromony – w przeciwieństwie do zwykłych zapachów, np. perfum – mają złożony, podświadomy wpływ na ludzi. Oznacza to nic innego, jak fakt, że – czy tego chcemy, czy nie – ulegamy ich działaniu. Może więc warto wykorzystać to niedocenione jeszcze narzędzie, by działało w naszym interesie?