Jadalne części owoców i warzyw – sprawdź, jak ze smakiem spożytkować w kuchni to, co zwykle wyrzucasz!
Większość z nas gotuje od lat, każdego dnia buszując po kuchni pełnej słoiczków, puszek, pudełek i buteleczek wypełnionych zdrową zawartością. Przyrządziłyśmy setki dań i przeprowadziłyśmy nie jeden kulinarny eksperyment, wypracowując optymalnie pożywną, zróżnicowaną i odpowiadającą nam smakowo dietę! A jednak nadal nie zawsze potrafimy wyróżnić i wykorzystać jadalne części owoców i warzyw. Dziś przychodzimy więc do Was z poradnikiem, który podpowie, jakie elementy rośliny warto wrzucić do garnka, zamiast celować nimi prosto do śmietnika. Spróbujcie je wykorzystać i wdrożyć w kuchni nowe, ekologiczne nawyki!
Jadalne części owoców i warzyw – sprawdź, jak ze smakiem spożytkować w kuchni to, co zwykle wyrzucasz!
Szypułki truskawek
Przez lata przygotowywanie truskawek bezpośrednio do spożycia oznaczało dokładne usunięcie zielonych szypułek. Ostatnio głos w tej sprawie postanowili jednak zabrać naukowcy i dietetycy, którzy nawołują do zjadania także tej części owocu. Wszystko przez wzgląd na zawarty w nich chlorofil, chroniący organizm przed szkodliwym działaniem wolnych rodników i spowalniający procesy starzenia się oraz z uwagi na błonnik, który wspiera funkcjonowanie jelit. Szypułki truskawek zawierają ponadto witaminę C i żelazo. Aż żal wyrzucać tak wartościowe listki!
Jak jeść: jeśli mimo to nie wyobrażacie sobie zjedzenia szypułki wraz z owocem truskawki, spróbujcie dodać je do sałatek, zmieszać z sosem vinegret, zblendować w zielonym koktajlu lub wrzucić do wody (nadacie jej wówczas lekki, truskawkowy posmak). Co ciekawe, z listków tych można sporządzić także napar do płukania gardła przy stanach zapalnych.
Skórka arbuza
Skórka arbuza od zawsze znajduje swoje miejsce w najlepszym razie w domowym kompostowniku. Wydaje się przecież twarda i kwaskowata, przez co trudno wyobrazić ją sobie w charakterze owocowego deseru. A jednak wyrzucając ją, popełniamy błąd. Jest bowiem prawdziwą skarbnicą łatwo przyswajalnego błonnika, dzięki czemu pomaga odprowadzać z organizmu toksyny. Co więcej, zawiera cytrulinę, która odgrywa istotną rolę w produkcji argininy, a ten aminokwas znacząco przyspiesza gojenie się ran, obniża ciśnienie krwi, znosi zmęczenie i wspiera naszą odporność.
Jak jeść: By przygotować skórkę arbuza do spożycia, wystarczy odciąć jej zieloną część i pokroić miąższ w kosteczkę. Tak spreparowaną, można kandyzować, dodać do curry lub zrobić z niej chutney (wystarczy cukier i sok z cytryny).
Liście rzodkiewki
O dobroczynnym działaniu i szerokim zastosowaniu liści rzodkiewki zdarzyło nam się już wspominać. Ponieważ jednak wciąż nie cieszą się specjalnym uznaniem, postanowiliśmy przypomnieć o ich mocy. Zawierają dwa razy więcej witaminy C niż sok z cytryny! Są bogatym źródłem żelaza i wapnia (wygrywają nawet ze szpinakiem). Wspaniale detoksykują organizm i poprawiają przemianę materii. Wreszcie, regulują ciśnienie krwi i podnoszą naturalną odporność. Czego chcieć więcej?
Jak jeść: Młode liście rzodkiewki doskonale sprawdzą się w sałatce, zielonym koktajlu czy zielonej zupie-kremie. Można położyć je na kanapce zupełnie tak, jak kładziemy na niej sałatę. Świetnym pomysłem będzie też przygotowanie pesto z liści rzodkiewki (na przykład do makaronu). Wystarczy zmiksować pęczek listków z ząbkiem czosnku, 5 łyżkami oliwy, łyżką soku z cytryny, łyżką nerkowców, solą, pieprzem i – opcjonalnie – parmezanem lub płatkami drożdżowymi. Pychota!
Nać marchewki
Nać marchewki to kolejna, odrzucana przez nas część rośliny. Tymczasem zawiera ona więcej odżywczych właściwości niż korzeń warzywa! Znajdziecie w niej chlorofil, magnez, potas, wapń, witaminę K i C. Wspomaga oczyszczanie organizmu z toksyn i złogów, odtruwa wątrobę i skutecznie dodaje energii.
Jak jeść:
Największą popularnością cieszy się pesto z marchewki (pokrojone listki marchwi blendujemy z oliwą, 2 ząbkami czosnku, parmezanem lub twardym serem żółtym, solą, pieprzem i opcjonalnie z dowolnymi orzechami). Nać doskonale sprawdzi się jednak także jako komponent jaglanych kotlecików, baza sałatki z ciecierzycą, papryką i piklami, składnik zielonych smoothies czy marynata do kurczaka.
Liście kalafiora
Liście kalafiora niemal każdy z miejsca spisuje na straty. A przecież posiadają mnóstwo witamin – od A i C, aż po E, K, B6, kwas foliowy, tiaminę czy niacynę. Inne warte wymienienia właściwości to obecność cynku, żelaza, magnezu, fosforu i potasu. Dodatkowe korzyści przynosi także niewielka ilość kalorii i naturalne urozmaicenie diety, jakie płynie z ich wykorzystania. A zatem do dzieła!
Jak jeść: Liście kalafiora sprawdzą się doskonale jako baza pod domowe chipsy. Wystarczy skropić je oliwą i oprószyć przyprawami, a później wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 10-15 minut. Podgotowane w bulionie z warzyw i zmiksowane z dodatkiem śmietany i przypraw zmienią się w pyszną zieloną zupę. Podsmażone na maśle mogą być jedzone nawet solo. Wreszcie, sprawdzą się świetnie do zawijania gołąbków. Eksperymentuj!
Obierki ziemniaków
O wykorzystywaniu obierków ziemniaków mówi się ostatnio naprawdę wiele. Nacisk kładzie się przy tym jednak głównie na nurt zero waste, nie zaznaczając już, że takie skórki to bogate źródło potasu, wapnia, żelaza, błonnika, witaminy C i tiaminy. Sposobów na ich przygotowanie jest zaś naprawdę wiele.
Jak jeść: Świetnym pomysłem jest obtoczenie dokładnie umytych obierków w panierce i usmażenie na patelni. Można z nich zrobić również pieczone w piekarniku chipsy, zapiekankę (wystarczy ułożyć obierki w naczyniu żaroodpornym, polać śmietaną i posypać startym serem żółtym) albo bulion na zupę.
Łupiny cebuli
Po łupiny cebuli sięgamy co najwyżej na Wielkanoc, gdy chcemy naturalnie pofarbować jajka. Tymczasem są one doskonałym źródłem kwercetyny, która słynie z działania przeciwzapalnego i przeciwutleniającego, a ponadto wspomaga odchudzanie i chroni układ nerwowy.
Jak jeść: pomysły na spożytkowanie łupin cebuli nie są możne tak oczywiste, jak w przypadku pozostałych wymienionych tu części roślin. Najlepszym wariantem jest ich wysuszenie, zmielenie i dodanie do ciasta, z którego pieczemy chleb lub do zupy. Można jednak również wkładać je do gotującego się ryżu czy kaszy, by dodać daniu aromatu i pikantnego posmaku.
Głąb kapusty
Ostatni na naszej liście jest kapuściany głąb. Wbrew pozorom, ta twarda i mało apetyczna część kapusty jest prawdziwą skarbnicą witaminy C, a dodatkowo zawiera witaminy z grupy B, kwas foliowy, magnez, wapń i potas.
Jak jeść: tę część kapusty doceniają najwybitniejsi kucharze z obsypanych gwiazdkami restauracji, którzy przygotowują z niej dip do mięs i ryb (starta na tarce z koperkiem i czosnkiem, w jogurcie naturalnym, smakuje doskonale), delikatne carpaccio czy risotto. Spróbujcie same!