Gorąca monogamia, czyli o przyszłości związków monogamicznych w Polsce
Przeważająca większość świata cywilizowanego uznała model monogamiczny za wzorzec kulturowy, jedyny moralnie akceptowalny. Od czasu do czasu słychać pomruki próbujące udowodnić poligamiczną naturę człowieka, jednakże jak do tej pory ludzkość nie chce zbaczać z utartych ścieżek. I całe szczęście, gdyż w innym przypadku triumf święciłaby postawa chodzenia na łatwiznę. Jakże bliska człowiekowi.
Perspektywa przeżycia nawet kilkudziesięciu lat z jedną osobą wydaje się celem na miarę olimpijskiego wysiłku – osiągają go nieliczni, dzięki ciężkiej harówce. Z jednym wypada się zgodzić: to nie jest łatwy proces. W świecie w którym do człowieka dociera tak wiele impulsów wzrokowych (w postaci zniekształconego wizerunku idealnej kobiety i mężczyzny) czy słuchowych (łatwy dostęp do pornografii wskazuje, jak partnerka powinna „właściwie” reagować na rozkosz) powodują, że nasz – początkowo wyśniony – partner, staje się nieatrakcyjny.
Skazani na porażkę?
W obliczu docierających informacji o statystykach rozwodów wśród młodych małżeństw, warto zadać sobie pytanie czy na tym tle jesteśmy pokoleniem skazanym na porażkę? Czy rozstania mamy wpisane w DNA? Rozstanie dwojga ludzi wynika z niedopasowania w sferze seksualnej, pozaseksualnej lub obydwu. Wiele konfliktów i zaburzeń w sferze emocjonalnej i seksualnej wynika z faktu, że współżycie seksualne i emocjonalne nie spełnia oczekiwań ludzi i nie jest takie, jak wyobrażenia o tym, jakie powinno być – mówi dr Andrzej Depko, specjalista seksuolog, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej – Model aktywności seksualnej w danym związku jest wypadkową potrzeb i oczekiwań obydwojga partnerów, jak również przyjętego przez nich standardu zachowań seksualnych, wywodzącego się z obiegowych poglądów lub stereotypów obowiązujących w środowisku, w którym się wychowywali. Problem nieznajomości psychicznej i psychoseksualnej partnerki jest wciąż częstym powodem problemów w budowaniu harmonii seksualnej pomiędzy partnerami.
Na szczęście w odpowiedzi na zatrważające statystyki wzrostu liczby rozwodników w Polsce, z roku na rok powstają nowe metody walki z kryzysem w związku. Oprócz terapii małżeńskiej, która generalnie źle się kojarzy, istnieją alternatywy, jak np. coaching dla par. Jest to metoda pracy na swoich przekonaniach, potrzebach i wartościach. Przekonania pozwalają nam poruszać się w naszej rzeczywistości – jedne nas wspierają, inne ograniczają. Warto pamiętać, że cześć z naszych przekonań to te, które wpajane są nam w drodze wychowania i w których dorastamy. Zdarza się, że nasze przekonania i potrzeby nie są zgodne z naszymi wartościami i coaching jest właśnie po to, aby móc odkryć to, co nas ogranicza i wspierać mocne strony – przekonuje Izabela Jąderek, certyfikowany Life Coach i współpracownik Fundacji Promocji Zdrowia Seksualnego. Zdaniem Jąderek to człowiek kreuje możliwości, rozwiązania i ograniczenia, dzięki czemu jest on twórcą jego własnej rzeczywistości.
Najważniejsze są fundamenty
Szczęście i satysfakcja w związku zależy od poziomu dojrzałości w wyborze partnera i podejścia do relacji. Część teoretyków składnia się ku podejściu, że partner powinien być przede wszystkim przyjacielem. O istotnej roli przyjaźni pomiędzy zakochanymi mówią dwoje amerykańskich badaczy i terapeutów – Julie i John Gottmanowie. Utożsamiają oni przyjaźń z uczuciem sympatii i życzliwości do drugiej osoby. Przyjaźń bowiem nie polega wyłącznie na odkryciu przed partnerem najczarniejszych arkanów swojego wnętrza. Przyjaźń to wsparcie, zrozumienie, brak wstydu wobec ukazania swojego prawdziwego „ja”, poczucie pełnej akceptacji. Nie każdy jednak wie, jak budować przyjacielskie i zdrowe relacje w partnerem. Po pomoc sięgamy najczęściej, kiedy już coś się złego w związku dzieje i potrzebna jest interwencja. Kto zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że bycie w związku to też umiejętność? Na polskim rynku pojawiają się coraz to nowsze oferty skierowane do osób albo posiadających już drugą połówkę, albo jej dopiero szukających. Przykładem może być Szkoła Dobranych Par.
Wbrew niektórym wyobrażeniom, nie jesteśmy instytutem terapeutycznym dla rozpadających się związków. Istniejemy dla każdego, kto chce ulepszać swoje relacje z bliskimi, nawet jeżeli nie dzieje się nic złego – mówi Anna Bratek, założycielka Szkoły Dobranych Par. Jest to projekt, którego naczelnym zadaniem jest uczenie ludzi harmonijnego życia we dwoje. Pary bądź single mogą się zapisać na zajęcia, które zwiększą ich świadomość z różnych dziedzin życia we dwoje. Organizowane są kilkumiesięczne kursy z różnorodnymi tematami do przepracowania. To projekt służący również indywidualnym potrzebom każdego człowieka – akceptacji swojej osoby oraz zrozumienia, że czasami możemy pomyśleć wyłącznie o sobie – mówi Anna Bratek.
Projekt zbiera dobre opinie: Jestem przekonana, że inicjatywa przyczyni się nie tylko do wzrostu liczby szczęśliwych par, ale przede wszystkim do wzrostu świadomości w rozumieniu relacji interpersonalnych. Może stać się miejscem, które będzie się odwiedzać i do niego wracać. Program, który został przygotowany, w tym właśnie coaching, to kompleksowa możliwość zajrzenia w głąb siebie i droga do samoświadomości – twierdzi Izabela Jąderek.
Projekt rozpoczął swoja działalność w Krakowie. W najbliższym czasie odbędzie się darmowe spotkanie „Gorąca Monogamia”, który skupi się na temacie komunikacji w związku oraz udanym życiem seksualnym. Gościem specjalnym wydarzenia będzie dr Andrzej Depko – znany polski seksuolog i autor książki „Chuć, czyli normalne rozmowy o perwersyjnym seksie”. Tych, których zainteresował temat coachingu, będą mogli go spróbować podczas eventu. Impreza będzie miała miejsce 24 sierpnia.
Autorka tekstu: Anna Bratek – Właścicielka Szkoły Dobranych Par
www.szkolapar.pl