Dieta baletnicy – skuteczna czy niebezpieczna?
Świąteczne i karnawałowe obżarstwo powoli zostaje za nami. Coraz częściej myślimy o wiośnie i przypominamy sobie, że chciałybyśmy zrzucić kilka nadprogramowych kilogramów… Czy modna ostatnio „dieta baletnicy” to dobry sposób, czy może nam tylko zaszkodzić?
Spis treści:
W ostatnich miesiącach coraz bardzie popularna staje się restrykcyjna, 10-dniowa odchudzająca dieta baletnicy. Czy rzeczywiście działa, czy lepiej się jej wystrzegać? I co ma wspólnego z jadłospisem prawdziwych tancerek baletowych?
„Dieta baletnicy”, czyli… głodówka
Popularna w Internecie „dieta baletnicy”, która opiera się na intensywnym 10-dniowym ograniczeniu kalorii, ma dwa warianty. Pierwszy z nich zakłada rozpoczęcie diety od dwóch dni, podczas których pijemy wyłącznie wodę, ewentualnie kawę bez cukru, a nie przyjmujemy żadnych pokarmów. Dopiero trzeciego i czwartego dnia można coś zjeść, a tym czymś powinien być biały ser i jogurt. Na dzień piąty i szósty przewidziano gotowane w mundurkach ziemniaki, siódmego i ósmego dnia spożywamy wyłącznie chude, białe mięso, zaś dziewiątego i dziesiątego zielone warzywa oraz pomidory.
Druga wersja diety jest jeszcze prostsza – zakłada, że możemy spożywać wyłącznie migdały, jajka, mleko, szparagi, sałata, seler, chude mięso, jabłka i grejpfruty. Brzmi jak dość zróżnicowany jadłospis, ale nim nie jest, gdyż… według założeń diety baletnicy możemy jeść tylko jeden z tych produktów dziennie! A ile jabłek czy jajek jesteśmy w stanie zjeść jednego dnia? Raczej niewiele.
Dlaczego to nie działa?
Dieta baletnicy docelowo ma sprawić, że w 10 dni zgubimy 10 kilogramów. Czy jest to jednak warte wyniszczenia organizmu? Dieta baletnicy jest po prostu głodówką, która może doprowadzić do poważnych niedoborów witamin i minerałów. To grozi nam szczególnie wtedy, kiedy pijemy kawę, która może nas odwodnić i wypłukać jeszcze więcej zdrowotnych składników.
Brak witamin i minerałów to tylko jeden z problemów związanych z tą dietą. Nie należy zapominać o tym, że pierwszego i drugiego dnia przyjmujemy tylko płyny, co powoduje niedożywienie. Później po kolei włączamy do diety produkty, które zawierają tylko jeden z ważnych składników, potrzebnych naszemu organizmowi – białka, węglowodanów lub witamin. Tymczasem wszystkie te składniki powinny być elementem codziennej diety. Jeżeli do restrykcyjnej głodówki dołączymy ćwiczenia, może i stracimy 10 kilo, ale będzie to głównie efektem odwodnienia. Trzeba liczyć się także z zaparciami, omdleniami, osłabieniem koncentracji, pogorszeniem się stanu włosów i paznokci, a także… wilczym głodem po zakończeniu diety. A to szybko doprowadzi nas do efektu jo-jo! Zwłaszcza, że nagłe przegłodzenie organizmu znacznie spowalnia metabolizm – nasze ciało chce zmagazynować tkankę tłuszczową na wypadek kolejnego odcięcia pokarmu.
Nie ma więc sensu katować się wyniszczającą głodówką, której efekty mogą być drastyczne, a zgubione kilogramy najpewniej szybko powrócą. Może jednak warto zainspirować się dietą prawdziwych tancerek baletowych?
Co tak naprawdę jedzą baletnice?
Oczywiście trzeba pamiętać, że baletnice wiodą całkiem inny tryb życia niż przeciętna osoba. Tancerka baletowa musi być lekka jak piórko, a zarazem wytrzymała. Z całą pewnością prawdziwe baleriny nie jedzą w sposób, jaki opisałyśmy powyżej – przede wszystkim dlatego, że takiego jadłospisu po prostu nie da się stosować na dłuższą metę! Można długo dyskutować o tym, jakie zniszczenia w organizmie powoduje długotrwałe trenowanie baletu. Nie da się jednak zaprzeczyć, że aby móc wykonywać skomplikowane figury taneczne i znieść wiele godzin morderczego treningu, należy dostarczać organizmowi niezbędnych składników odżywczych.
Co więc jedzą znane baleriny, by zachować szczupłą sylwetkę? Najważniejsze jest to, czego… nie jedzą. Tancerki mogą zapomnieć o przetworzonej żywności, przede wszystkim o batonikach i słodkich napojach. Niewskazany jest także alkohol. Zazwyczaj baleriny znacznie ograniczają też węglowodany, przede wszystkim podczas przygotowań do ważnych występów. Nie powinny jeść także potraw smażonych.
Śniadanie baletnicy musi zawierać zdrowe tłuszcze. Dlatego w ich jadłospisie królują jajka i oleje roślinne, którymi można skropić warzywa. Popularnością cieszy się także awokado. Prawdą jest, że baletnice raczej nie jadają obiadów – raczej lunche i lekkie przekąski, a następnie kolację. Lunch powinien być pożywny, ale lekki. Może to być np. kanapka z serem i warzywami albo makaron lub kasza z pieczonym mięsem. To też dobry moment, by zjeść jakiś owoc. Przekąski także powinny być wartościowe. Dobrze sprawdzają się orzechy lub banany.
A co z kolacją? Jest to najlżejszy posiłek w ciągu dnia. Baletnice mogą zapomnieć o kanapkach. Najczęściej w roli głównej występuje pieczona lub gotowana na parze ryba albo chude mięso, a do tego warzywa. Owoce są o tej porze zakazane!
Jak widać, prawdziwa dieta baletnicy również jest pełna wyrzeczeń, ale także dobrze zbilansowana. Zazwyczaj jest też układana przez dietetyków. W końcu nie chodzi o to, by baletnica zasłabła podczas próby, ale by mimo swojej niskiej wagi była w stanie wytrzymać długie godziny treningów.
A jakie Wy macie sposoby na zgubienie zbędnych kilogramów? Zdradźcie je w komentarzach!