Meksykańskie Święto Zmarłych Día de los Muertos – alternatywa dla Halloween
Jeśli oglądaliście disneyowską produkcję „Coco” to doskonale wiecie jak wygląda meksykański Dzień Zmarłych, czyli Día de los Muertos. Ten niezwykły czas poświęcony celebracji śmierci zdecydowanie różni się od tego jaki przeżywamy w tym samym okresie w naszym kraju. Jest inny, jednak równie wyjątkowy. Do tego stał się na tyle rozpoznawalny, że stał się inspiracją dla ludzi w innych zakątkach świata nierzadko stanowiąc kontrę dla popularnego Halloween.
Spis treści:
Kiedy obchodzi się Día de los Muertos?
Meksykańskie Święto Zmarłych Día de los Muertos przypada na 1 i 2 listopada, wywodzi się z epoki prekolumbijskiej i przeplatają się w nim elementy religijne i ludowe. Jego początki sięgają tradycji ludów Ameryki Centralnej. Święto to czci pozagrobowe życie zmarłych i jest pełne symboliki. I choć często uważane jest za kiczowate to jest ważnym elementem meksykańskiej tożsamości kulturowej. Día de los Muertos to okazja do bycia razem i wspólnego biesiadowania, a wszystko to jest wyrazem pamięci o zmarłych i jednocześnie sposobem oswojenia tematu śmierci.
Jak wygląda Święto Zmarłych w Meksyku?
Podczas Día de los Muertos odbywają się spotkania przy ołtarzykach dla bliskich, ulice wypełnia gwar, wystawy sklepowe uginają się pod ciężarem kościotrupów, do tego gra muzyka i panuje radosna atmosfera. Można więc powiedzieć, że to zjawisko kulturowe poniekąd jest imprezą o charakterze rozrywkowym. Festiwal śmierci nie jest pozbawiony refleksji, ale też jest pełny kolorów i dobrej zabawy. Kobiety i mężczyźni często biorą udział w paradach, które są doskonałą okazją do pokazania swojej wyjątkowej stylizacji. Tworzone specjalnie na to niepowtarzalne święto są tak spektakularne, że śmiało można je nazwać prawdziwymi dziełami sztuki. Dopracowane w najmniejszym szczególe, przemyślane i pieczołowicie przygotowywane na długo przed finalnym dniem stanowią inspirację dla wielu osób. „Must have” na głowie pań to przede wszystkim wianki czy korony wykonane z różnobarwnych kwiatów. Mogą pojawiać się na nich liście, kolce, czaszki – słowem wszystko to, co sprawi, że będą wyglądać jeszcze bardziej zjawiskowo.
Jeśli chodzi o makijaż nosi on nazwę „sugar skull” a jego bazą jest kolor biały. Ma on pokrywać całą skórę twarzy i szyi. Oczy są obrysowane czernią. Kolor ten nanosi się także na czubek nosa oraz pod kości policzkowe oraz zdobi nim szyję i dekolt. Dzieło zwieńczają dekoracje, czyli motywy kwiatowe wykonane farbkami do malowania buzi, diamenciki czy brokat. Usta mogą być w dowolnym kolorze i także mogą mieć wokół ich obrysu naklejone ozdoby. Dzieło wieńczy czarna linia prowadzącą od kącików ust w stronę uszu dekorowana pionowymi kreskami.
Wisienką na torcie w wykończeniu wizerunku na tą wyjątkową okazję jest manicure. On także jest utrzymany w tej samej tematyce. Wzory, które pojawiają się na płytce paznokcia mają nawiązywać do reszty stylizacji. Mogą być monochromatyczne np. w bieli i czerni z wzorem czaszki, multikolorowe np. z dodatkiem ozdób pod postacią diamencików lub łączyć oba te rozwiązania.
Dekoracje na święto Día de los Muertos
Meksyk słynie z kolorów, który widoczny jest nie tylko w ubiorach czy na stołach, ale przede wszystkim w dekoracjach. Podczas święta Día de los Muertos symbolem, który pojawia się dosłownie wszędzie nie tylko na ulicach miast, ale także w domach jest ludzka czaszka. Zwykle dekorowana ona jest kolorowymi wzorami czy nawet kamyczkami. Kolejnym bardzo charakterystycznym elementem dekoracji są wszędobylskie kwiaty, zwłaszcza pomarańczowe aksamitki. Ma być „na bogato”, więc mieszkańcy umieszczają je dosłownie wszędzie pod postacią wielokolorowych wieńców, bukietów, kompozycji wiszących i stojących. W wielu miejscach widoczne są także papierowe ażurowe kolorowe wycinanki wiszące w rzędzie na sznurku niczym łańcuch, czyli papel picado. Oczywiście one także przedstawiają karykatury śmierci.
Podczas gdy w Polsce na Święto Zmarłych dekoruje się groby, w Meksyku tworzy się ołtarzyki dla zmarłych. Są one bogato dekorowane sezonowymi kwiatami aksamitki i świecami, ale także ustawia się na nich mnóstwo jadła. Nie tylko dlatego, że tamtejsza ludność wierzy w kontakt z bliskimi, którzy odeszli, ale także dlatego, że potrafią spędzać przy ołtarzykach wiele godzin biesiadując. Jeśli ołtarzyk jest wzniesiony na cześć dziecka spotyka się na nich także zabawki. W przypadku dorosłych zaś nierzadko widać butelki z alkoholem czy nawet cygara. Co ciekawe, ołtarzyki nierzadko powstają także w domach. Często znajdują się na nich także przedmioty, które zmarły chciałby znaleźć, a także zdjęcia bliskich, którzy odeszli.
Co się jada podczas festiwalu Día de los Muertos?
Meksyk zawsze fascynował pod względem kuchni. Specyficzne smaki, forma podania, kształty – to wszystko sprawia, że tamtejsze tajniki kulinariów są znane na całym świecie. Prawdziwy festiwal smaków pojawia się w Meksyku podczas Día de los Muertos. Mieszkańcy tego regionu świata uważają bowiem, że przygotowując ucztę dla zmarłych sprawiają im wiele radości, bo ich dusze chętnie wracają do smaków, które lubili za życia. Przez dwa dni świętowania w menu królują m.in. tamales, czyli przekąski z masy kukurydzianej wypełnionej mięsem lub warzywami.
Bardzo charakterystycznym specjałem tworzonym specjalnie z okazji tego święta jest tzw. „chleb zmarłych”, czyli pan de muerto. Zwykle przybiera on formę koła lub czaszki. Jest puszysty, przyrządzany na drożdżach i jajkach, o lekko cytrynowym smak i dekorowany jest cukrem pudrem.
Miłośnicy słodkości chętnie sięgają także po cukrowe czaszki wykonane z masła, cukru pudru i wanilii. Noszą one nazwę Calaversas de azúcar, a sposób w jaki są dekorowane zachwyca.
Oczywiście na festiwalowych stołach może też zabraknąć klasyków. Burrito, tortilla, nachos czy enchiladas czy guacamole zatem to „must have” w menu prawdziwego Meksykanina. Słowem festiwal smaków podczas tego wyjątkowego święta to istna uczta dla podniebienia.
Jak Wam się podoba to święto?